Darxet napisał:
Zgadzam się z Inugami. Oboje rodziców powinno decydować. Tak samo jak pula genów rozkłada się po 50% tak samo oboje powinni decydować.
To byłaby sytuacja encyklopedyczna. W praktyce zazwyczaj kobieta dokonuje zabiegu w ścisłej tajemnicy, a później sama gryzie się z wyrzutami sumienia po zabójstwie swojego jeszcze nienarodzonego dziecka, które przecież nosiła pod sercem.
Offline
Też racja, ale tak powinno być. W praktyce to kobieta decyduje, chyba że nie ma kasy to wtedy trzeba to "uzgodnić" ze "sprawcą"
Offline
Właśnie. Ze sprawcą. Zastanawiam się teraz czy lekarze decydujący się na wykonanie tego zabiegu mają prędzej czy później wyrzuty sumienia...
Offline
Może w takim samym stopniu jak weterynarze usypiający zwierzeta. A może nie. Zalezy od człowieka.
Offline
Jako że Ayumi została wychowana w rodzinie katolickiej czy chce, czy nie chce coś z katolika ma.
W rzeczywistości nie uważałabym tego za kościelną indoktrynacje, jak to nazwałaś, ale raczej własne poglądy. Dziecko jakby nie patrzeć jest człowiekiem. Dla mnie od poczęcia do śmierci. A odebranie mu życia w taki sposób uważam za zabójstwo. Może pokrywa się to z nauką kościoła, ale cóż. Nic na to nie poradzę
Offline
Ayumi napisał:
Jako że Ayumi została wychowana w rodzinie katolickiej czy chce, czy nie chce coś z katolika ma.
W rzeczywistości nie uważałabym tego za kościelną indoktrynacje, jak to nazwałaś, ale raczej własne poglądy. Dziecko jakby nie patrzeć jest człowiekiem. Dla mnie od poczęcia do śmierci. A odebranie mu życia w taki sposób uważam za zabójstwo. Może pokrywa się to z nauką kościoła, ale cóż. Nic na to nie poradzę
NIe zgadzam się z Twomi poglądami, ale oczywście masz prawo je wyrażać. Tylko wolałabym aby generalnie kościół nie wtrącał się do takich rzeczy i nie naciskał sfer pollitycznych itp. itd. Wszyscy wiemy o co chodzi. A swoją drogą wielu z nas zostało wycowanych w kulturze katolickiej, co jednak pozwala na smaodzielne formułowanie poglądów na pewne sprawy poza indoktrynacją
Offline
Dla wielu osob , z ktorych wielu to ludzie myslacy rozsadnie -
rozwoj czlowieczenstwa zwiazany jest wylacznie z Kosciołem Katolickim i ewangelizacją...
Wmowiono Wam ze gdyby nie Koscioł Katolicki i dobrodziejstwo jego nauki
to ludzkosc nie osiagnelaby cywilizacyjnie nic i nadal siedzilibysmy na konarach drzew
Jest to w Polsce normalne myslenie wiekszosci - wiec nie nalezy popadac w kompleksy, a
takim mysleniem opartym na Nauce Spolecznej Kosciola Katolickiego
mozna wygodnie przezyc swoje zycie, nie majac wiekszych rozterek duchowych.
To ze Jestes katoliczka - nie znaczy automatycznie ze Jestes sprawiedliwym czlowiekiem, postepujacym szlachetnie
To ze Jestes "wychowana w rodzinie katolickiej" nie oznacza ze Twoja etyka, ktora sie poslugujesz jest wiąząca dla wszystkich ludzi,
nie oznacza to nawet tego, ze jest wiąząca w tym kraju - choc moze i powszechnie jest tutaj obowiązujaca ale
nie jest jedyną.
Ostatnio edytowany przez bernard (2013-04-03 13:54:57)
Offline
bernard napisał:
Dla wielu osob , z ktorych wielu to ludzie myslacy rozsadnie -
rozwoj czlowieczenstwa zwiazany jest wylacznie z Kosciołem Katolickim i ewangelizacją...
Wmowiono Wam ze gdyby nie Koscioł Katolicki i dobrodziejstwo jego nauki
to ludzkosc nie osiagnelaby cywilizacyjnie nic i nadal siedzilibysmy na konarach drzew
Jest to w Polsce normalne myslenie wiekszosci - wiec nie nalezy popadac w kompleksy, a
takim mysleniem opartym na Nauce Spolecznej Kosciola Katolickiego
mozna wygodnie przezyc swoje zycie, nie majac wiekszych rozterek duchowych.
To ze Jestes katoliczka - nie znaczy automatycznie ze Jestes sprawiedliwym czlowiekiem, postepujacym szlachetnie
To ze Jestes "wychowana w rodzinie katolickiej" nie oznacza ze Twoja etyka, ktora sie poslugujesz jest wiąząca dla wszystkich ludzi,
nie oznacza to nawet tego, ze jest wiąząca w tym kraju - choc moze i powszechnie jest tutaj obowiązujaca ale
nie jest jedyną.
Obiema rękami podposuję się pod słowami bernarda.
Offline
bernard napisał:
To ze Jestes katoliczka - nie znaczy automatycznie ze Jestes sprawiedliwym czlowiekiem, postepujacym szlachetnie
To ze Jestes "wychowana w rodzinie katolickiej" nie oznacza ze Twoja etyka, ktora sie poslugujesz jest wiąząca dla wszystkich ludzi,
nie oznacza to nawet tego, ze jest wiąząca w tym kraju - choc moze i powszechnie jest tutaj obowiązujaca ale
nie jest jedyną.
Odkąd zyskałam jakąkolwiek świadomość własnej wiary i zasad moralnych odeszłam od katolicyzmu. Rozumiem co masz na myśli, pisząc, że wyznawana religia nie czyni z człowieka szlachetnego ani tym bardziej, że jest wiążąca dla ogółu społeczeństwa. Niemniej właśnie różnice poglądów są jakby nie patrzeć fundamentem do dyskusji. Podsumowując, mogłam niezbyt precyzyjnie się wyrazić, ale osobiście nie zdecydowałabym się na aborcję.
Offline
Dusza
Za i, póki, nie będę się rozpisywać. Gdyby pojawiła się możliwość zliberalizowania polskiego prawa (aborcja dla chętnych, nie tylko zgwałconych itp, tak jak teraz), również opowiadałabym się za.
Offline
Wygnany
Jestem przeciw, wolałabym sama umrzeć, niż żeby miało umrzeć moje dziecię...
Offline
Wygnany
ślimak napisał:
uważam, że lepiej usunąć niż zmuszać dziecko do niegodnego życia. albo wyrzucić je na śmietnik czy zostawić na klatce schodowej, jak to praktykują niektóre "matki". i nie mówię tu o "widzimisię" kobiety, która "nie chce, bo nie", tylko o kobiety, które naprawdę nie mogą zapewnić dziecku jakichkolwiek warunków do rozwoju.
Osobiście dla mnie to nie jest żaden argument, ponieważ we współczesnym społeczeństwie jest cały ogrom możliwości na zapewnienie dziecku godnego życia.
Offline
Wygnany
Jestem za. Czasami aborcja jest jedynym wyjściem.
Offline