• Index
  •  » Hobby
  •  » Varukowy kącik kulinarny ;].

#46 2012-12-20 20:07:54

 Varuka

Dziadek

Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 822
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Ok, zrobiłem dziś obiad, więc czemu się nie podzielić? W końcu zamieszczam coś, co bardziej przypomina klasyczne danie, które można znaleźć na polskim stole Nic specjalnie wyszukanego, ale myślę, że na ciekawy rodzinny posiłek się sprawdzi (klasyki w troszeczkę innym ujęciu). Chyba będzie to dość obszerny przepis, za co z góry przepraszam, więc proszę o wyrozumiałość.

POLĘDWICZKI W SOSIE PIEPRZOWYM Z IRLANDZKIM CHAMPEM (I ULUBIONĄ SURÓWKĄ)

*** Czas: 2,5 / 5 *** Koszt: 2,5 / 5 *** Trudność: 2,5 / 5 ***

Ingrediencje:

polędwiczka wieprzowa - ile potrzeba, ja dziś robiłem dwie, czyli całkiem sporo
sól i pieprz
odrobina oleju do smażenia

Sos pieprzowy:
masło - 2 łyżki
mąka - połowa ww ilości
wino - szklanica, czyli ok. 200ml (białe, najlepiej półwytrawne, ja dziś użyłem Chardonnay)
woda - połowa ww ilości
zielony pieprz - z zalewy ze słoika, jeśli nie macie, spoko to opcjonalny składnik, ale warty użycia, kilka ziarenek
musztarda typu dijon - łyżka
kolorowy pieprz - w ziarnach dość sporo!
sól - do smaku
gałka muszkatołowa - zaledwie szczypta

Champ, czyli delikatne irlandzkie puree ziemniaczane: (Varuka-style )
ziemniaki - pożądana ilość
mleko - od pół do szklanki w zależności od ilości ziemniaków (lepiej mniej)
szczypior - gruby, cienki, jaki wolicie
sól
odrobina masełka

Ulubiona surówka - przepisu nie podaję, zróbcie swoją ulubioną Sprawdzi się mizeria, z kwaszonych ogórków albo kapusty (nawet tej czerwonej, którą uwielbiam), a może i buraczki... Co tam dusza zapragnie ^^ Jedziemy z koksem!

1. Traktujemy polędwiczki wieprzowe. czyli, obieramy je z błon (tłuszczu nie musimy się pozbywać), kroimy na grube plastry ok 1,5 cm, rozpłaszczamy DŁONIĄ, żeby nie zniszczyć mięsa i osączamy s soku na papierowym ręczniku. Simple as that. posypujemy solą i peiprzem (wieprzowina nie twardnieje od soli, cokolwiek Wam wciskają, w przeciwieństwie do wołowiny)
2. mocno rozgrzewamy patelnię, wlewamy olej, wrzucamy polędwiczki, 2 minuty z każdej strony na mocnym ogniu, do zrumienienia, i hop do jakiejś miski, niech sobie obciekają z soków.
3. Popełniamy sos pieprzowy, a więc: na tłuszcz ze smażenia polędwiczek wrzucamy masełko i czekamy aż zacznie się pienic, wtedy wsypujemy mąkę i energicznie mieszamy przez kilka sekund, żeby wytworzyła nam się zasmażka, którą po chwili rozprowadzamy dodając wińsko i wodę. Redukujemy ogień nieco, dodajemy gałkę, pieprze (i kolorowy i zwyczajny mielony + zielony jeśli mamy). Podgrzewamy przez minutę, czy dwie i spowrotem wrzucamy mięso, wraz ze wszystkimi sokami, obficie pokrywając je sosem, przykrywamy redukując ogień i dusimy jeszcze przez 20-30 minut dosalając do smaku!
4. W czasie kiedy mięso się dusi, zabieramy się za Champa. Uprzednio obrane ziemniaki, gotujemy tradycyjnie do miękkości, jak na zwyczajne polskie tłuczone Odparowujemy, gnieciemy itd. Bierzemy dużą patelnię, rozgrzewamy ją i wlewamy mleko z dodatkiem masełka i soli. Siekamy cały szczypior w tym czasie. Dodajemy połowę do mleka i czekamy aż PRAWIE się zagotuje. Wtedy dodajemy resztę zielonego i po 30sekundach przelewamy całość do ziemniaków, energicznie mieszając, to jest nasz Champ, delikatne kremowe puree...
5. Po chwili powinny dojść nasze polędwiczki, które podajemy razem z ziemniakami, polane sosem (jeśli lubicie na ostro, polejcie więcej) i naszą ulubioną surówką!

ENJOY!
Yours truly,
V.

Ostatnio edytowany przez Varuka (2013-01-25 14:15:28)


I am mad man ...

Offline

 

#47 2013-01-02 18:28:06

 Varuka

Dziadek

Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 822
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Ręce do góry, majtki w dół, pieniądze na stół! Obiecałem dziś nowy przepis, więc aby dochować danego słowa, jedziemy Dzisiaj na tapecie jakże popularne i smaczne Spaghetti Carbonara, ale nie takie jak przygotowuję zazwyczaj, tylko w wersji japońskiej. Tak, tak, to bardzo popularne danie w Japonii, do tego stopnia, że wykształcili sobie tam wiele różnych sposobów na przygotowanie ulubionej wersji tego dania. Czym się różni od tej przygotowywanej na zachodzie (nie mówię o Italii, bo tam to zupełnie inna bajka)? Jest lżejsza (ale nie łudźcie się, to i tak bomba kaloryczna ), bardziej "makaronowa" i odrobinę trudniejsza w przygotowaniu, ale o tym za chwilkę...

J-STYLE SPAGHETTI CARBONARA

*** Czas: 1 / 5 *** Koszt: 1,5 / 5 *** Trudność: 2,5 / 5 ***

Ingrediencje:

Na pojedynczą porcję:
- Pasta typu spaghetti - do ok. 100g na osobę, im lepsza jakość, tym zacniejszy efekt na końcu, naprawdę
- kilka plasterków parzonego (gotowanego) boczku - posiekane w słupki, wędzony nie jest taki łatwy w użyciu i nie da się go cienko pokroić, a o pancetcie w Japonii można zapomnieć
- śmietana 18% - nie więcej, niż 150ml
- jedno całe jajko (bez skorupek ) i jedno żółtko (przygotować w miseczce zawczasu)
- 1-2 posiekane ząbki czosnku w zależności od upodobań
- 30g tartego sera typu parmezan
- świeża bazylia - błagam, świeża, suszone odpowiedniki ziół można sobie wsadzić w... ucho. A żółte ludziki często używają zamiennie pietruchy, ale imho bazylia lepsza.
- sól / pieprz (świeżo mielony, of course)
- oliwa do smażenia

Przepis:
1. Przepisy są i krążą przeróżne. Większość sugeruje najpierw ugotować makaron, potem robić resztę. Ten jest nieco inny. Musimy robić wszystko w tym samym czasie, i mamy go tylko tyle ile czasu pasta gotuje się al dente. Pewnie nie dłużej niż 8 minut Czyli, zaczynamy, kiedy zagotuje nam się woda, solimy i wrzucamy całą pastę. Oczywiście nie łamiemy jej, tylko standardowo zakręcamy do środka, żeby ugotowała się w całości.
2. Od razu po wrzuceniu makaronu, na sąsiedni palnik stawiamy patelnię, na średni ogień i wlewamy 2 łyżki oliwy. Po chwili wrzucamy posiekany czosnek i kiedy tylko zacznie się szklić i poczujecie aromat (to ważne, żeby się nie spalił!) dorzucamy nasz boczek i energicznie mieszamy. Po kilku sekundach kiedy już wymieszamy boczek z czosnkiem, nabieramy chochlą nieco wody z gotującego się makaronu (niezbyt dużo) i wlewamy na patelnię (tak, to nie żart, tak właśnie robimy )
3. Do naszych jajek wsypujemy parmiggiano i bardzo szybko i dokładnie mieszamy do uzyskania gładkiej masy i odstawiamy na bok. Po jakiejś minucie nasz boczek powinien już być gotowy na przyjęcie śmietany w objęcia, więc całą jej ilość wlewamy na patelnię, a następnie ponownie dolewamy odrobinę wody z gotującej się pasty, tym razem jeszcze mniej niż poprzednio. Rozprowadzamy śmietanę na patelni i gotujemy kilka minut, aż sos się zredukuje i zgęstnieje.
4. Sprawdzamy pastę. Powinna być al dente, czyli jędrna i lekko półtwarda. Jeśli tak właśnie jest, przekładamy ją bezpośrednio z garnka do sosu (dobrze użyć szczypiec). Baaardzo dokładnie mieszamy pastę z sosem przez minutę i wyłączamy gaz pod patelnią.
5. Czekamy aż sos nieco wystygnie (przestanie bulgotać) i wtedy raz jeszcze mieszamy jaja z parmezanem (WAŻNE!!) i wlewamy na patelnię do pasty i znowu bardzo szybko i energicznie mieszamy przez kilka sekund, aż wszystko zmieni się w jednolitą gładką masę.
6. Wykładamy makaron na talerz, obficie posypujemy posiekaną bazylią i równie hojnie posypujemy świeżo zmielonym pieprzem. I to tyle, J-Carbonara jest gotowa!
Enjoy!

Yours truly,
V.

Ostatnio edytowany przez Varuka (2013-01-25 14:15:56)


I am mad man ...

Offline

 

#48 2013-01-22 13:27:56

 Subtelna

Wygnany

Zarejestrowany: 2013-01-04
Posty: 128
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

subtelne skrzydełka w sosie curry

Składniki (dla bardziej wysublimowanych ingrediencje)

na dwie osoby wychodzi najlepiej:
• proponuję 8 sztuk (w zależności od apetytu)
• garść rodzynek
• jedno, duże kwaśne jabłko – najlepsza jest Antonówka
• przyprawa curry – na oko – 2 stołowe łyżki (płaskie)
• olej lub oliwa – w zależności od tego, kto na czym smaży (ja używam wyłącznie oliwy)
• 3 do 4 plasterków kiszonej cytryny (wiem, nie ma u nas a zatem proponuję wkroić 2 plasterki cytryny wraz ze 
skórką)
• szczypta papryczki chilly
• Ryż Basmati lub Jaśminowy (inne są niedobre  i nie pasują) – pamiętajcie, że wymienionych gatunków ryżu nie solimy (nawet jeśli jest napisane  w instrukcji gotowania na opakowaniu)

UWAGA! NIE SOLIĆ, gdyż curry jest słone… Jeśli komuś soli będzie mało to dosoli na talerzu (zaznaczam, że sól jest niezdrowa, podnosi ciśnienie)

przygotowanie:
krok 1:
skrzydełka myjemy i czasami wyskubujemy pozostałe piórka  Składamy skrzydełko (zobacz jak to robią na filmiku KFC).
krok 2:
Patelnie rozgrzewamy, lejemy łyżkę oliwy (bądź oleju), wsypujemy łyżeczkę curry (indyjski sposób smażenia by potrawa miała intensywny smak), mieszamy i wrzucamy skrzydełka i tutaj , w drodze wyjątku, może posypać skrzydełka szczyptą soli. Obsmażamy skrzydełka z obydwu stron, delikatnie ! krok 3:
Przygotowujemy garnek, do którego wrzucamy podsmażone skrzydełka. Zalewamy Patelnię wodą i tę wodę wlewamy do garnka ze skrzydełkami. Dolewamy taką ilość wody, aby skrzydełka były zakryte. Gotujemy na dużym ogniu aż do wrzenia, następnie zmniejszamy ogień, dodajemy łyżkę stołową curry.
krok 4:
Na tarce z grubymi oczkami trzemy jabłko, które następnie wrzucamy do garnka ze skrzydłami. Zaraz po jabłku wrzucamy plastry kiszonej bądź świeżej cytryny… Szczyptę papryczki chilly (sproszkowana).
Dusimy … niech ogień pyka… Co jakiś czas próbujemy sosu… Gdy skrzydełka będą miękkie (mają odchodzić od kości) dorzucamy rodzynki (można je wcześniej sparzyć, ale nie trzeba).  Dusimy jeszcze 3 minuty i gotowe.

Ile czasu zajmuje przygotowanie tej potrawy? Nie mam pojęcia, robię to zawsze na oko i co jakiś czas próbuję aż w końcu uznaję, że jest gotowa

Ryż gotujemy na sypko. Patrz instrukcja na opakowaniu. Odradzam gotowanie w woreczku, ale dla wygody można i tym sposobem

ps.  jeśli potrawa wyda Wam się za kwaśna, wsypcie łyżeczkę cukru

bon appetit

Ostatnio edytowany przez Subtelna (2013-01-22 13:34:44)

Offline

 

#49 2013-01-22 14:04:52

 Varuka

Dziadek

Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 822
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

o, ja podobnie robię śledzie na wigilię, tylko zamiast jabłka zakwaszam przecierem pomidorowym


I am mad man ...

Offline

 

#50 2013-01-22 14:08:36

 Subtelna

Wygnany

Zarejestrowany: 2013-01-04
Posty: 128
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

śledzie w curry z pomidorowym przecierem?

Offline

 

#51 2013-01-22 14:15:23

 Varuka

Dziadek

Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 822
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Owszem, cebulą, rodzynkami i curry, raczej na słodko...


I am mad man ...

Offline

 

#52 2013-01-22 14:20:03

 Subtelna

Wygnany

Zarejestrowany: 2013-01-04
Posty: 128
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Varuka napisał:

Owszem, cebulą, rodzynkami i curry, raczej na słodko...

Uwielbiam śledzie, a zatem poproszę przepis na rzeczone śledzie

Offline

 

#53 2013-01-22 15:12:39

 Varuka

Dziadek

Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 822
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Dobra, dziś jest mój kolejny rybny dzień tygodnia i postanowiłem wrzucić przepis, którego nauczyłem się chyba z 15 lat temu podczas pobytu w portowym mieście Dieppe, w Górnej Normandii, gdzie miałem przyjemność poraz pierwszy skosztować tego dania w restauracji. Jest to typowa francuska kremowa francuska zupa rybna właśnie z północnych regionów tego kraju. Dość wyszukana i bardzo smaczna, szczególnie z dodatkami. No to wio!

ZUPA RYBNA Z DIEPPE

*** Czas: 3,5 / 5 *** Koszt: 3 / 5 *** Trudność: 2 / 5 ***

Ingrediencje:

Ryba - najlepiej biała, partie bez ości, filety. Sprawdzi się większość ryb z gatunku dorszowatych (dorsz, łupacz, mintaj itp. Dla leniwych nada się też sola.) 400g, może być odrobinę więcej.
Cebula - 2 duże wystarczą
Por - jeden spory, bądź dwa mniejsze
Pomidory - z rozmiarami ciężko, myślę że nie więcej niż 0,4 kg, czyli... 4-5 niedużych pomidorów?
Czosnek - 2 ząbki
Wino - jak zwykle, białe i wytrawne, ok. 300ml
Przecier pomidorowy - dla koloru i podkreślenia smaku, łyżka lub dwie
Oliwa do smażenia
Woda - coś około litra
Przyprawy - podaję kolejno, bo nam się zrobi cała kolumna składników: liść laurowy, trochę posiekanej świeżej pietruszki, tymianek, może kilka ziaren ziela angielskiego, chilli w proszku lub pieprz Cayenne, nasiona kopru włoskiego (ważny składnik) i last but not least, szafran
Sól i pieprz - jak zawsze

Dodatki:
grzanki - mogą być kupne, można zrobić samemu, np. ziołowo-czosnkowe
żółty ser - tarty ementaler, lub w wykwintniejszej wersji gruyere

Przepis:
1. Rozgrzewamy w dużym garnku oliwę (jak już wspominałem, nigdy nie smażymy na extra virgin, tylko na rafinowanej) i szklimy na niej posiekaną w kostkę cebulę (nie musimy być super drobna).
Następnie dodajemy resztę warzyw również posiekanych w kostkę: pory, pomidory i zmiażdżony czosnek. Cały czas mieszając smażymy warzywa przez 2-3 minuty.
2. Dodajemy pokrojoną w grupą kostkę rybę, i delikatnie mieszamy żeby wszystkie składniki się połączyły. Dodajemy zioła wymienione w składnikach, poza szafranem. Wlewamy wino, wodę i dodajemy przecier pomidorowy. Wszystko razem mieszamy, redukujemy ogień do średniego i gotujemy pod przykryciem, jakieś 90-120 minut.
3. Wypijamy resztę wina z butelki na poprawę nastroju. Jak się skończy, można otworzyć drugą
4. Po upłynięciu około 2 godzin, zdejmujemy zupę z ognia i wszystko miksujemy ręcznym robotem (ale nie na idealnie gładko, mogą zostać grudki). Następnie zupa powinna wrócić na ogień i zagotować się, celem uszlachetnienia smaku i konsystencji.
5. Dodajemy szczyptę szafranu i doprawiamy do smaku solą, pieprzem i ew. chilli lub Cayenne dla podkreślenia ostrości. Zupa powinna być intensywna w smaku i lekko ostra.
6. Nalewamy do misek, przybieramy grzankami (lepiej się ją je z małymi, niż dużymi croutons) i obficie posypujemy tartym żółtym serem, który powinien szybko się roztopić i zacząć się ciągnąć.
Voila!

Enjoy!

Yours truly,
V.

Ostatnio edytowany przez Varuka (2013-01-25 14:16:20)


I am mad man ...

Offline

 

#54 2013-01-25 14:44:22

 Varuka

Dziadek

Zarejestrowany: 2012-07-06
Posty: 822
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Dużo ostatnio tych przepisów No więc idąc za ciosem, przedstawiam kolejny, taki rustykalny. Kwestia autorstwa tej receptury ginie gdzieś w pomroce dziejów, ale ja dostosowałem ją do własnego gustu i z takową właśnie chcę Was zapoznać. To nie będzie przepis na danie, taki jak zazwyczaj zamieszczałem wcześniej, bardziej na smaczny domowy produkt, z którego będziecie mogli korzystać, kiedy dusza zapragnie. Ale od ogółu do szczegółu:

DOMOWA PASTA PAPRYKOWA

*** Czas: 2,5 / 5 *** Koszt: 1,5 / 5 *** Trudność: 1,5 / 5 ***

Ingrediencje:

Papryka czerwona - 3kg
czuszka bądź chilli - 150g (chilli mniej)
czosnek - 3 główki (taaak, wiem co mówię, słownie: TRZY GŁÓWKI )
koncentrat pomidorowy - 3 słoiczki, wybierzcie swój ulubiony
cukier - 400g
ocet - jeśli 6%, to szklanka, jeśli 10%, to troszkę mniej niż pół szklanki i uzupełnić wodą
olej - szklanka (nie oliwa, olej, tylko błagam nie jakiś sztuczny, kupcie np. słonecznikowy)
sól - 3 łyżki
liście laurowe

Przepis:
1. Przepis jest prosty jak drut. Z papryk wycinamy gniazda nasienne, tniemy na kawałki i miksujemy. Przelewamy do garnka, dodajemy olej, ocet i przecier pomidorowy.
2.Wciskamy do papryki przeciśnięty przez praskę czosnek i pozostałe przyprawy, czyli cukier, sól, ze 2 listki laurowe. Słowem wszystko powinno wylądować w jednym dużym garnku.
3. Składniki bardzo dokładnie mieszamy i wstawiamy je na ogień. Pasta powinna gotować się przez około 20 minut. Gdyby po upływie tego czasu była za gęsta, można dodać jeszcze trochę oleju, ale przypuszczam, że powinno być ok. Próbujemy i doprawiamy do smaku (pamiętajcie, że gorące potrawy smakują nieco inaczej niż zimne, a pastę spożywa się na zimno, mam tu na myśli głównie smak słony, który w gorących potrawach jest mniej wyczuwalny).
4. Etap czwarty to już finał, czyli wekowanie. Przelewamy gotową BARDZO GORĄCĄ pastę do przygotowanych zawczasu słoików, dobrze zakręcamy, stawiamy je do góry dnem i przykrywamy szczelnie ręczniczkiem, bądź ścierką i zostawiamy je tak do wystygnięcia. Ja pastę przechowuję potem w lodówce, na pewno i Wam też trochę postoi. Używam jej do gotowania, na kanapki, jako sosu itp. Mam nadzieję, że wam zasmakuje.

ENJOY!

Yours truly,

V.


I am mad man ...

Offline

 

#55 2013-02-06 16:10:11

 Subtelna

Wygnany

Zarejestrowany: 2013-01-04
Posty: 128
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Danie proste i smaczne czyli ryba

Polecam dla tych, co mają doła - ryby zwierają kwasy Omega-3

ŁOSOŚ IMBIROWY

Składniki dla dwóch osób:

- 2 porcje łososia bez skóry (lub dwa filety) o gramaturze po 125 g lub dlabardzo głodnych po 150 g
- butelka sosu sojowego - polecam ten do sushi z niską zawartością soli albo każdy inny jak kto lubi
- kawałek świeżego imbiru
- opakowanie gęstego jogurtu naturalnego - najlepiej grecki
- pęczek koperku
- 2 ząbki czosnku

Przygotowanie:
łososia kroimy w grube kawałki, marnujemy pzrez dwie godizny w sosie sosojowym. Po tym czasie okładamy kawaki imbirem i wstawiamy do piekarnika (uprzednio nagrzanego do 180*C). Pieczemy 15-20 minut.
POdajemy s sosem z jogurtu naturalnego z koperkiem i czosnkiem.
Jak się robi sos? Sieka czosnek (lub wyciska), sieka koperek i miesza z jogurtem naturalnym. Nie solić.

Jak ktoś chce może podać jescze ryż.

Smacznego

Offline

 

#56 2014-07-12 11:19:46

Varukowy

Wygnany

Zarejestrowany: 2014-06-22
Posty: 64
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

I tak nikt tego nie czyta, ale... OD-ŚWIE-ŻA-MY!!! Dzisiaj, po dekadach nieobecności, obiecany (komu obiecany, temu obiecany) przepis na Pho, czyli wietnamską wersję naszej ulubionej zupy, czyli rosołku

Pho - Beef version

*** Czas: 4 / 5 *** Koszt: 4,5 / 5 *** Trudność: 2 / 5 ***

Ingrediencje:

Na wywar:
Wołowa kość szpikowa - KONIECZNIE, bez tego nie ma Pho, jedna "przesiekierowana" kość z kończyny zwierzęcia wystarczy na 5l zupy. I nie, z dresiarza się nie nada, musi być krowia
Wołowina - pręga, karczek, mostek, whatevah, możliwie najtańsza i najtłustsza
Kurak - porcja rosołowa, (obedrzeć ze skóry przed gotowaniem, starczy już lipidów inside), jakieś 80 groszy w sklepie?
cebula - sztuk dwa, całe w łupinach
imbir - w korzeniu, nie oszukiwać proszkiem, bo to znów nie będzie Pho.
Przyprawy - do Pho musi póść standardowy zestaw, a więc: gorczyca biała, nasiona kopru włoskiego, anyż gwiazdkowy, cynamon, goździki, kardamon, nasiona kolendry, dla nas warto dać kilka ziaren ziela angielskiego i liścia ze skroni Dżuljusa Sizara...
czoch - no czosnek, no life. Tyż w łupinach.
Doprawiałki - sól, pieprz, sos sojowy, sos rybny (KONIECZNIE!)

Do aranżacji:
Makaron - sojowy / ryżowy - nie to cienkie gówno, tylko ten szeroki, albo nawet pszenny udon. Broń boże jakąś Lubellę...
Cukier - trzcinowy, brązowy
Chili - suszone, pokruszone w palcach, umyć po tym gotyckie łapki, nie dotykać oczu, ani miejsc intymnych, bo będzie napierdalać jak Korwin Boniego
Orzechy - ziemne, rozparcelowane, pokruszone (nie za drobno, wystarczy zgnieść i posiekać nożem)
Kiełki - polecam fasole Mung, ale tu naprawdę jest pełna dowolność, ja lubię duże
Zioła - numero uno, to świeża kolendra, nada się też mięta, albo bazylia (najlepiej tajska)
Limonka - łódeczka, można, nie trzeba.

OFF WE GO:
1. Kości plus mięso (zostawić ze 100 gram na bok) do gara. Zalać wodą, gaz maksymalny, jak się zagotuje zmniejszyć na minimum, pogotować 5-10 min, odszumować.
2. Wyjąć kości i mięsiwo, opłukać w zimnej wodzie, wodę odlać, umyć garnek, zalać ponownie zimną wodą, zagotować zmniejszyć ogieć, niech się pyrka. Zrobić woreczek z gazy albo czegoś podobnego, nawalić wspomnianych przypraw (przesadzić trudno, ale uważajta) dodać do zupki.
3. Gdyby powstawała piana / wytrącało się białko - szumować. Od tego momentu pyrkać jakieś 3 godziny.
4. W międzyczasie, czy to na grillu, czy na gazie, spalić cebule, imbir i czosnek, włożyć do wywaru. Jeszcze nie solić!!!
5. Po tych cholernych 3 godzinach dodać: sól / pieprz i >UWAGA< sos sojowy i sos rybny, naprawdę od cholery, przy czym celować w ten drugi, do smaku, ma być intensywnie
6. Baza jest, teraz aranżacja: do miseczki makaroni, wspomniane 100g wołowiny przymrozić delikatnie, (bo łatwiej), pokroić w cieniusieniutkie plasterki i też do miseczki (ugotują się zalane gorącym wywarem), zalać Pho, posypać: kruszonymi orzechami, kiełkami, brązowym cukrem, chili, przybrać świeżym ziołem opisanym w ingrediancjach.

UFF, w uj roboty, efekt rozwala

Enjoy

Yours truly,
V.

Offline

 

#57 2014-08-08 20:46:25

Varukowy

Wygnany

Zarejestrowany: 2014-06-22
Posty: 64
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Bzzzt! Beginning transmission... New recipe incoming! Bzzzt!

Dzisiaj jeden z moich dwóch ulubionych rodzajów mięsa, czyli kaczucha! Zaledwie kilka punktów procentowych przed jagnięciną i kilka po dobrej jakości wołowinie, ale w ujęciu nietypowym. Dlaczego? Bo przepis, choć bliski oryginałowi, nigdy nie był przewidziany dla kaczki, a mimo to sprawdza się znakomicie. Chociaż nie ma w sobie prawie nic z azjatyckich wpływów, których jestem niekryjącym się zwolennikiem, to można by nazwać go europejską wersją kaczki po pekińsku. Do dzieła!

Kaczka po cygańsku

*** Czas: 3,5 / 5 *** Koszt: 3 / 5 *** Trudność: 3 / 5 ***

Ingrediencje:

Okazała kaczucha polskiej produkcji, sztuk jeden - starczy na... (zależy od głodomora) na 3-4 porcje

Cała reszta, czyli clou zajebistości ptaszydła (kaczki, nie jakiegoś innego... ):

Celowo nie podaję ilości, sami dojdziecie, co lubicie... Lepiej zacząć od mniejszej ilości "ciekłości", potem dodać składniki stałe i próbować.

Domowej roboty powidła śliwkowe, ew. roztarte śliwki w occie
Śliwy suszone
Jeśli wyżej był dżem, odrobina octu balsamicznego / octu z czerwonego wina, al najlepiej oba
Miód, najlepiej ostrzejszy, lub cukier z wysoką zawartością melasy
Przecier pomidorowy (najlepiej własnej roboty), wkrótce podam fajny przepis
Czerwona cebula
Czoch
Pieprz + Sól
Dobrej jakości aromatyczny tłuszcz, najlepiej smalczyk z jabłuszkiem, mmm
Papryka słodka, wędzona,  dla "zamulenia" smaku
Bulion drobiowy, ale cięższy wołowy też się nada, jeśli macie kaczy, lub gęsi = ideał
masełko

Opcjonalnie, ulubione zioła, I choose you, pikac... znaczy majeranek, jałowiec, goździki, cynamon...

Przepis:
1. Porcjujemy kaczuchę na części, jeśli nie potraficie, polecam zapytać szanownej matuli, ewentualnie internetów. To nietrudne, ważne, żeby wagowo były zbliżone, żeby się równo upiekły (Remember = mother = goddes of cooking )
2. Nacinamy skórę wyporcjowanej kaczki, (jak kiełbaski na grilla, każdy to umie  ) nacieramy solą, pieprzem, papryką, ziołem
3. Rozpuszczamy super-smalczyk babcinej roboty i doprowadzamy do bardzo wysokiej temperatury. Następnie, wysmażamy donalda (tuska), kładąc go na patelnię solarkową skórą do dołu, first Po paru (zaledwie) minutach przewracamy i kiedy będzie rumiany z obu stron, jakby wrócił z Peru, odkładamy do michy obok. Niech ochłonie po reformach...
4. Szykujemy dziadowi grób:
Masełko na patelnię, szklimy cebulę i czocha - najpierw to pierwsze, na małym ogniu, wraz z częścią przypraw (po zesmażeniu oddadzą aromat), po chwili wrzucamy posiekane drobno suszone śliwy, smażymy kila minut, aż zmiękną i jak już jest ok, wpieprzamy do środka, nie bacząc na kolejność, całą resztę zajebistości, czyli powidła, octy itp, 3mając w zanadrzu wspomnianą odrobinę bulionu lub wody do podlania. Na dużym ogniu gotujemy, aż się trochę zredukuje.
5. Naczynko do pieczenia, kaczucha do środka, zalewamy go sosem, przykrywamy "amelinium" i w piekarniku nagrzanym do 180 stopni pieczemy sukinkacza, aż zrezygnuje z udziału w przyszłych wyborach Czyli jakąś godzinę minimum do dwóch, zależy jakiego macie ptaka Trzeba sprawdzać, czy miękki, czy krew nie płynie itp. Generalnie im dłużej w zamknięciu, tym lepiej, tego się nie da zepsuć...
Serwować z puree z ziemniaków i kiszońcami.

Enjoy

Yours truly,
V

Offline

 

#58 2015-02-03 14:17:47

 Rea

Wygnany

Skąd: śląskie
Zarejestrowany: 2014-10-21
Posty: 98

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Brzmi smakowicie

Offline

 

#59 2015-04-09 19:37:05

Varukowy

Wygnany

Zarejestrowany: 2014-06-22
Posty: 64
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Cicho, cicho, będzie coś nowego...

Offline

 

#60 2015-04-09 19:53:11

Varukowy

Wygnany

Zarejestrowany: 2014-06-22
Posty: 64
Punktów :   

Re: Varukowy kącik kulinarny ;].

Idzie ciepłość, znienawidzony gotycki czas, kiedy trza chować się przed słońcem, żeby być bledszym niż wszyscy inni. Ale grillować się da. Wystarczy w cieniu trumny wszystko przygotować i dać jakiemuś frajerowi do zrobienia według instrukcji, a samemu zaszyć się w ciemnościach This time:

Grillowany pstrąg by V

Czas: 2 / 5 Koszt: 2 / 5 Trudność: 1,5 / 5

Ingrediencje:
- Jeden pstrąg na osobę, najlepiej złowiony przez zapalonego wujka/kuzyna/dziadka wędkarza. Chociaż, hodowlane nie są takie złe.
- Musztarda Dijon
- Limonka, Cytryna
- Masło (prawdziwne -> min. 82 % tł.)
- Świeże oregano, ale ujdzie tymianek, majeranek, zależy, co kto lubi
- czosnek
- sól, pieprz
- Oliwa

Tyle wystarczy, psuć dobrą rybę szkoda…

Przepis:
1.    Oczyszczonego i wypatroszonego pstrąga umyć, naciąć z zewnątrz bardzo delikatnie, jakby był vanillą.
2.    Oprószyć delikatnie solą i grubo mielonym pieprzem – w środku i na zewnątrz
3.    Nasmarować w środku z obu stron cienką warstwą musztardy Dijon i wyłożyć gęsto plastrami cytryny i limonki na przemian, wepchnąć do środka kilka gałązek wspomnianego ziela.
4.    Masełko wymieszać z czosnkiem, solą, pieprzem i świeżymi bądź suszonymi ziołami. Lepiej wyjąć je zawczasu z lodówki, jak będzie miękkie, to pójdzie łatwiej. Natrzeć z zewnątrz (do środka też nie zaszkodzi), lub zwyczajnie pacnąć na wierzch solidną porcję, na grillu się roztopi i wniknie w mięso.
5.    Grillować piec w wysokiej (min 170C) temperaturze, po ok. 6 min. z każdej strony. Jak będzie zrumieniony z obu stron, oznacza, że na pewno w środku jest super smaczny. Można delikatnie polać dodatkowo oliwą (chętnie smakową, np. con pepperonccino) przed grillowaniem.
6.    Serwować z ulubionymi dodatkami

Enjoy!

Yours truly,

V.

Offline

 
  • Index
  •  » Hobby
  •  » Varukowy kącik kulinarny ;].

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora