Przeklęty
A mnie się koszmarzy teraz tylko -_-'
Z piątku na sobotę w śnie zabiłam swojego brata.
I całą resztę... Ten sam sen zawsze się powtarzał, ale zabijał koleś który usiłował (naprawdę nie w śnie) mnie zgwałcić...
A teraz ja zabijałam.
Ja już kurwa tych moich snów nie rozumiem i chyba nie chcę ;(
Offline
Meichna napisał:
Przypomniał mi się sen, który miałam już jakiś czas temu. Dokładniej w nocy z 11 na 12 kwietnia. Czyli przed moimi urodzinami. Śniło mi się, że idę w białej sukience do kostek przez cmentarz. Mijam wiele różnych nagrobków. Jeden szczególnie zwrócił moją uwagę. Przyjrzałam mu się uważniej. Zobaczyłam na nim swoje imię i nazwisko, datę moich urodzin i datę mojej śmierci bardzo podobną do daty moich urodzin. Z tą tylko różnicą, że rok się nie zgadzał: 12 kwietnia 2012. Odwróciłam się. Za mną była duża kałuża z zaskakująco czystą wodą. Zobaczyłam w niej swoje odbicie. Byłam aniołem.
Cóż, często mam mroczne sny.
Łoo zajebisty sen O_o
Fajny pomysł na opowiadanie Może napisz o tym ?
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Mi się śniło Trzynaste Stulecie grające w wielkiej sali gimnastycznej w wielkim kompleksie budynków szkolnych, gdzie wszyscy byli gotami, a koncert zaczał się z duzym opóźnieniem, bo Petr baaaardzooo BAAAARDZOOO chciał dowiedzieć się, po kiego chuja w szkole apteka xD Poza tym ja z Gravem byliśmy współtwórcami bardzo popularnego anime i byliśmy uwielbiani i rozchwytywani xD
Offline
Mi dzisiejszej nocy śniło się, że miałam ogromnego guza w mózgu (to chyba znak, że jednak za dużo oglądam "Chirurgów"). Dokładnie nie pamiętam już co się działo, ale jak się przebudziłam nad ranem to pamiętam, że bardzo mi się ten sen podobał..
Offline
Gość
By choć trochę było jaśniej, muszę napisać że u mnie trwa remont torów i są zaburzenia w ruchu pociągów, na remontowanym torze pracują ciekawe maszyny kolejowe. Notorycznie spóźniam się jednak przez to do pracy.
A teraz do rzeczy.
Śniło mi się, że pociągi przez zamknięcie torów w ogóle nie mogą dojechać do Tczewa i trzeba wysiąść w polu, przejść torami do następnej stacji pieszo i wsiąść do podstawionego na niej pociągu. Poszedłem niewłaściwym torem (są dwa na tej linii), i zostałem potrącony przez wielką maszynę do zrywania starego toru i jednoczesnego układania nowego (jest takie). Cała ta maszyneria przejechała nade mną robiąc mnóstwo hałasu. Leżąc między szynami odmawiałem jakąś modlitwę i przeżyłem ten najazd, wykulałem się na międzytorze, bo nadjeżdżał już pociąg roboczy z lokomotywą ST44. Pociąg się zatrzymał i maszynista wysiadł, pomógł się mi pozbierać z torów. Uchronił też mnie od gorszego w skutkach wypadku, bo w międzyczasie ruch na jednym torze otworzono i nadjeżdżał ekspres, przed którym zdążyliśmy się schować we wnęce wiaduktu. chwilę później nadjechał osobowy skład z wagonami, do którego wsiadali pasażerowie idący torem do następnej stacji, a że w wypadku nie odniosłem obrażeń też wsiadłem, pociąg roboczy odjechał i obudziłem się.
Hm, oryginalnie.
Poza notorycznym tonięciem, bieganiem po lesie i kilkoma sytuacjami z dzieciństwa nie mam zbyt wielu snów.
Często śni mi się jedno uczucie - miłość. Siedzę na ławce w parku, wokół gęsta mgła, jest cholernie zimno, a na moich kolanach siedzi i wtula się we mnie jakaś istotka zawinięta w mój płaszcz. Po przebudzeniu czuję straszną pustkę - czasem wręcz panikuję szukając jej. I często zastanawiam się kim jest tak osoba ze snu.
Offline
Przeklęty
o.o
Co do tego to mi się śniło kilka nocy temu, ze zasnęłam na ławce z szampanem ruskim w dłoni i obudziłam się przykryta w chuj za dużym płaszczem (taki zajebisty... ciemobrązowy) a ja nie wiedziałam zyje to i czemu mnie ktoś przykrył o.O
Wyjaśnienie: Mam chujowy lęk wysokości tak ze czasami nawet ryczę.
Ostatnio miałam najpiękniejszy sen w moim życiu.
śniło mi się że leżałam lubemu na kolanach i śmialiśmy się strasznie z rowerzystów co łazili z rowerami zamiast jechać. Póżniej usiadłam na oparciu ławki i dałam M. nogi na ramiona a on mnie złapał i podniósł mnie i łaził ze mną na barana
Nie bałam się wcale i podobało mi się. Później poszliśmy pływać w jeziorze i wgl to było cudowne...
Marzę zeby kiedyś tak było
Pierdolony lęk wysokości..
Offline
Fanatyczka XIII. Století
A mi z ostatnich snów przypomina się coś takiego: w jakiejś sali gimnastycznej grało Trzynaste (znowu), a pod sceną siedzieli ludzie rozwaleni z jakimś żarciem, jakby na pikniku byli xD Do tego przez sufit spadła jakaś wielka paczka tuż przede mnie i Grava i okazało się, że kasztelan bractwa rycerskiego, do którego należy Grav, przysłała nam w chuj żarcia xD
A ja podzielę się jeszcze tym, co Grav niedawno przez sen gadał, jak próbowałam go obudzić. Potrząsam go i mówię "Gravcio, wstawaj", a on bełkocze. Głośniej mówię, on bełkocze głośniej i oburzonym tonem. Pytam: "Co Ty mówisz?", a on bełkotliwym głosem: "No może dostanie tę premię...", ja jeszcze raz: "Co?", a on wybełkotał: "Tak" xD
Inny przypadek był podobny, tylko mi wybełkotał: "Mam umyć podłogę", jak spytałam: "Co?" wybełkotał oburzonym tonem: "Podłogę!" xD Jak mu potem mówię, co gadał to ma niezły polew xD
Offline
Gość
lepsze było wczoraj. Ostatnio mam takiego świra i oglądam po kolei wszystkie filmy o Draculi.
A przyśniło się, iż jestem wampirem i sabat do którego należałem miał zebranie w starym zamku należącym do jakiegoś szlachcica, który udostępniał zamczysko i sam był wampirem, ale nie zrzeszonym. Okazało się jednak, e było inaczej. przybyłem do zamku wcześniej, i używając jakichś czarów, badałem zamek pod kątem bezpieczeństwa. Wywęszyłem, że szlachcic jest tak na prawdę członkiem klanu wampirów - zabójców i szykuje zasadzkę w postaci bomb z rozbłyskiem ultrafioletu. Z daleka obserwowałem jak je umieszczają w sali w jakiej sabat miał mieć naradę. Udałem się na wieś by zaczerpnąć nieco mocy z krwi i ostrzec zaznajomioną czarownicę we wsi by oddaliła się od zamku, bo będzie rzeźnia i lepiej by nikogo nie było w pobliżu. Sabat wszedł do zamku.
No i kur... zadzwonił budzik
Szkoda, że takie sny nie zdarzają się częściej.
Śniło mi się, że przestałam się bać pająków i zaopiekowałam się ptasznikiem. Ptasznik bardzo mnie lubił i ja jego, aż pewnego dnia do mojego domu wszedł jakiś idiota, który wyrwał mi ptasznika z ręki, ścisnął go mocno, a ten wystrzelił jakimś jadem prosto w moją twarz. Obudziłam się ciągle próbując wytrzeć z siebie jad, którego nie było.
Offline
Przeklęty
Byłam (jestem) wilczycą (haha a chodzę z owcą <3) w śnie (normalnie mnie tak nazywają).
I biegłam sama przez las, wjebałam się w jakieś sidła i przyszedł jakiś ludź i mnie wyjął i opatrzył.
Zwiałam mu bo się go bałam.
A następnego dnia mnie zagryzł inny wilk, taki zajebiście ciemnobrązowy (ja pierdolę ale był piękny...) mnie zagryzł
Szczerze nie rozumiem tego snu i mi się to bardzo nie podoba.
U mnie sny ZAWSZE coś znaczą.
Offline