#46 2010-11-01 09:42:57

╬ Dama ╬ Apokalipsy

Gość

Re: Styl a używki...

Raz kolega chciał mnie nauczyc wciagac kodeinę i na początku wciągałam sypka glukozę ale szczerze to fajne uczucie .
Polecam jest tania w aptece .

 

#47 2010-11-02 19:54:18

 AraristAtom

Wygnany

3228593
Skąd: Poznań
Zarejestrowany: 2010-10-31
Posty: 77
Punktów :   

Re: Styl a używki...

Szczerze mówiąc, moją jedyną używką jest alkohol ;D (ostatnio nawet w sporych ilościach - właściwie codziennie - oj nieładnie)
Fajkę wodną o smaku truskawkowych (choć mi smakowała brzoskwiniami xD) można zaliczyć?


Ja: a teraz pisz pisz na pracownię
Kuba: tak jest!
Kuba: sie robi Szefowo

Offline

 

#48 2010-11-03 10:30:42

 FreaQ

Wygnany

7889328
Skąd: Piekielna odchłań...
Zarejestrowany: 2010-07-15
Posty: 134
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

mozna mozna swiat nalezy do ryzykantów


"Rzeczywistośc to cos co nie znika, nawet gdy przestajemy w to wierzyć." Philip Kindred Dick

Offline

 

#49 2010-11-10 09:08:17

 Scarlett

Najwyższa zajebistość

12562953
Call me!
Skąd: Sześć stóp pod ziemią.
Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 1858
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

Noelia napisał:

Raz kolega chciał mnie nauczyc wciagac kodeinę i na początku wciągałam sypka glukozę ale szczerze to fajne uczucie .
Polecam jest tania w aptece .

Tu nie chodzi o uczucie tylko o efekt


Pojedynczy kwiat na rogu uliczki...
Gdy spoglądam w niebo, ostatnie płatki śniegu opadają mi na dłoń...

Offline

 

#50 2010-12-17 21:22:17

 Mamona

Wygnany

Skąd: koło Łodzi
Zarejestrowany: 2010-11-21
Posty: 98
Punktów :   

Re: Styl a używki...

Marie_JohanaXIII napisał:

Doznania takie, jakbym jarała zwykłego blanta, ale to pewnie bardziej efekt placebo, bo miałam ochotę na ganję wtedy, a nie miałam skąd skombinować Po majeranku śmiałam się jak szalona xD I do kolegi później: "zajaramy jeszcze majerana?", "dawaj majerana" itd. xD A co było ciekawsze, spotkałam się z tym kolegą w celu pisania prezentacji na maturę z polskiego, mieliśmy wesołą naukę

Hahaha, nie mogę z tego .
Hmm.. ja paliłam papierosy przez rok ale nie uzależniłam się bo to nie było tak codziennie. Nie paliłam tydzień to później całą paczkę na pół z koleżanką. Parę razy paliłam marihuanę, pierwszy raz był najlepszy. Tak się śmiałam że myślałam że umrę. Kilkanaście razy piłam alkohol. W moje urodziny schlałam się niesamowicie. Ale szłam prosto. Zawsze jak jestem pijana to idę prosto.
Jakiś czas temu stwierdziłam że alkohol jest do dupy. Wpływ ma na to że mój stary jest uzależniony, czasami mam ochotę go dosłownie zabić, ale gdy jest trzeźwy mam wyrzuty sumienia że tak o nim myślałam, wtedy jest prawie idealny. I jeden kolega z ławki, on ciągle powtarza że nie pije (ćwiczy i wgl, więc nie ma mowy o czymś takim) to jakoś mi się udzieliło, no i w szkole też czytają nam czasami artykuły, i jakoś się zniechęciłam. Chociaż pociąga mnie do tego, nie chce zaczynać by być takim jak mój tata..
Marihuana tak.. umawiam się właśnie z koleżanką już od dobre pół roku na palenie. Ale jakoś nie ma okazji. Pewnie jak będzie wiosna to może tak.
Więc odużaniem się mówię nie, no może trochę tak ale tylko z umiarem. I mam nadzieję i wierzę w to że nie wciągnę się w żadne z wyżej podanych.

Ostatnio edytowany przez Mamona (2010-12-17 21:24:40)

Offline

 

#51 2011-01-21 14:08:50

 Scarlett

Najwyższa zajebistość

12562953
Call me!
Skąd: Sześć stóp pod ziemią.
Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 1858
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

U mnie z pierwszym zajaraniem marihuany było tak, że kumpel się zacieszał, rzekomo miał jakieś zwidy a ja o.o i nic.
Za kolejnym razem miałam tylko wielkiego zaciesza i biegałam z moją kumpelą ukochaną po ulicy i wydawało nam się ze jest krzywa.

Później nie miałam z kim palić to kilkukrotnie paliłam w samotności.
Wtedy opanowywał mnie taki błogi spokój.

Ale zwidów po marihuanie nigdy nie miałam. Tylko po lekach.
Swoją drogą już nie biorę. Ale ciągnie mnie do tego. Ale nie do samych leków tylko do tego co widziałam.
Ale uświadomiłam sobie ze "na trzeźwo" też można widzieć piękne rzeczy.


Pojedynczy kwiat na rogu uliczki...
Gdy spoglądam w niebo, ostatnie płatki śniegu opadają mi na dłoń...

Offline

 

#52 2011-01-21 15:56:07

 Sybilla_Bathory

Przeklęty

Zarejestrowany: 2010-12-07
Posty: 745
Punktów :   

Re: Styl a używki...

Ja pierwszy raz zapaliłam zielone na przerwie w szkole : D Wystraszona byłam bo akurat matematykę miałam mieć, a z matmy zawsze debil byłam i nauczyciela tez miałam srogiego. Później jak już raz zapaliłam to tak już poszło.. Paliłam codziennie i zawsze w szkole. Nie zapomnę jak raz znajoma miała marihuanę z jakiejś lewej uprawy. Drzewko hodowane było pod lampami i na muchozolu o.O Starznie było, śmierdziało niesamowicie i widziałam świat w kolorach sepi. Na dodatek zapaliłyśmy to gówno przed polskim. Do końca życia tego nie zapomnę, polonistka mnie nienawidziła przez cały ogólniak, myśmy jeszcze takie upalone usiadły w pierwszej ławce. Ja dostałam dzikiego napadu śmiechu i tików nerwowych a ta wariatka obok mnie gryzła ławkę ze śmiechu. Najlepsze jest to, że polonistka olała nas kompletnie, nawet nas nie upomniała. Ogólnie nie palę już od razu ładnych lat, zwyczjanie przepaliłam się. Teraz marihuana mi śmierdzi, mdli mnie od jej smaku i zapachu. Z twardych narkotyków próbowałam parę razy amfetaminę, ale nie polecam.
Z innych używek to jaram fajki nałogowo od ponad 7 lat i piję sobie jakiś alkohol raz na jakiś czas.

Ostatnio edytowany przez Sybilla_Bathory (2011-01-21 16:17:44)


„Tam gdzie twe płomienie wciąż liżą me uda
a me żebra pękają łamane twym kołem.
Taka kobieta nie wstydzi się umierać.
Ja jestem właśnie taka.”

Offline

 

#53 2011-01-21 19:02:04

 Loretta

Wygnany

Zarejestrowany: 2011-01-02
Posty: 124
Punktów :   

Re: Styl a używki...

Ja w życiu nie ćpałam i chyyba nie zamierzam. Natomiast alkohol owszem. Zdażą się. TYle że ja nie jestem do tego stworzona, jak już pisałam, mi potrafi odwalic od tak, od oddychania tlenem, więc po dwóch piwach zaczynam być już naprawdę dziwna. Co dzieje się później możecie sobie wyobrazić.

No i leki. Mnie zawsze bolała głowa, wciąż, nie ruszałam się z domu bez środków przeciwbólowych. na początku jakikolwiek, a potem taki Apap wogóle przestał na mnie działać, w końcu łykałam po trzy ibuprofeny i wtedy było ok.
No a teraz mam takie stałe leki, przypisane przez neurologa, jakiś niedokrwiony mózg miałam czy coś. No i tak sobie łykam codziennie. Nie mam jakiejś specjalnej fazy po nich, tylko że nie mogę sobie już wybrazić mnie bez łykania tych proszków. Po prostu nie mogę, mnie od razu tak strasznie boli...
No i to sprawia, że zachowuję sie jak ćpunka. Później wróciłam ze szkoły, a nie miałam ze sobą tebletek, więc biegnę jak głupia do drzwi, trzęsą mi się ręce i pierwszą rzeczą jaką robię, jest łyknięcie kolejnego proszka. A potem jest już dooobrze...


Nie znasz dnia, ani godziny...
Znam je tylko ja!!

Offline

 

#54 2011-01-21 19:08:02

 Scarlett

Najwyższa zajebistość

12562953
Call me!
Skąd: Sześć stóp pod ziemią.
Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 1858
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

A jaka jest nazwa tych leków? :3


Pojedynczy kwiat na rogu uliczki...
Gdy spoglądam w niebo, ostatnie płatki śniegu opadają mi na dłoń...

Offline

 

#55 2011-01-21 19:10:36

 Loretta

Wygnany

Zarejestrowany: 2011-01-02
Posty: 124
Punktów :   

Re: Styl a używki...

Teraz łykam takie cuś na rozszerzanie naczyń krwionośnych w mózgu xD Generalnie leki na głowę
jakiś Lucetam, drugi jakoś na Coff...?? Niebieski w każdym razie. I jakies ochydne krople, o takiej nazwie, że nie zapamiętam na pewno!!

Ostatnio edytowany przez Loretta (2011-01-21 19:11:46)


Nie znasz dnia, ani godziny...
Znam je tylko ja!!

Offline

 

#56 2011-01-21 19:15:39

 Scarlett

Najwyższa zajebistość

12562953
Call me!
Skąd: Sześć stóp pod ziemią.
Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 1858
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

Wiem wiem skarbie nie mogę się interesować lekami, leki są be i fuj xD


Pojedynczy kwiat na rogu uliczki...
Gdy spoglądam w niebo, ostatnie płatki śniegu opadają mi na dłoń...

Offline

 

#57 2011-01-21 19:17:20

 Loretta

Wygnany

Zarejestrowany: 2011-01-02
Posty: 124
Punktów :   

Re: Styl a używki...

...Leki są nioezbędne do życia...
A ja już nie przeszkadzam, słodźcie sobie, słodźcie, wasze święte prawo xD


Nie znasz dnia, ani godziny...
Znam je tylko ja!!

Offline

 

#58 2011-01-21 19:25:03

 Scarlett

Najwyższa zajebistość

12562953
Call me!
Skąd: Sześć stóp pod ziemią.
Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 1858
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

No ja uważam że leki są fajne i przydatne jak się ma chore serce. Ale Staveran na nie brałam i brać nie mogę więcej bo się od niego uzależniłam


Pojedynczy kwiat na rogu uliczki...
Gdy spoglądam w niebo, ostatnie płatki śniegu opadają mi na dłoń...

Offline

 

#59 2011-01-21 19:29:49

 Scarlett

Najwyższa zajebistość

12562953
Call me!
Skąd: Sześć stóp pod ziemią.
Zarejestrowany: 2010-08-11
Posty: 1858
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

Mhmmm


Pojedynczy kwiat na rogu uliczki...
Gdy spoglądam w niebo, ostatnie płatki śniegu opadają mi na dłoń...

Offline

 

#60 2011-01-21 21:00:48

 Johana_MarieXIII

Fanatyczka XIII. Století

Skąd: Jihlava/Żyrardów/Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2010-07-02
Posty: 2829
Punktów :   
WWW

Re: Styl a używki...

Ja też miałam pewne uzależnienie od leków na ból głowy, tzn. musiałam je brać często, bo w trzeciej liceum byłam strasznym kujonem, uczułam się dnaimi i nocami i po prostu ciągle bolała mnie głowa ze stresu, z przemęczenia i niedoboru snu. Teraz staram się w ogóle nie brać żadnych leków przeciwbólowych, chyba że już zupełnie nie mogę wytrzymać.


BRATRSTVO LUNY TEAM

http://xiiistoleti.wordpress.com/ - mój blog z tłumaczeniami tekstów zespołu XIII. Století.

https://bratrstvoluny.wordpress.com/ - mój blog z tłumaczeniami tekstów zespołu Bratrstvo Luny.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora