FreaQ - 2010-10-15 17:09:12

Jako ludzie alternatywni nie musimy być święci nieprawda?
Ogółem jesteśmy ludźmi którzy lubią tworzyć a nie dostawać gotowe pomysly
przedstawiamy oryginalnosc tak?
no wiec moze wspomagacie sie jakos w uzyskaniu weny?
badz poprostu to lubicie?
pisac pozdrawiam...

Scarlett - 2010-10-15 17:22:25

Lubię alkohol, marihuanę, fajkami nie pogardzę ale staram się unikać. Wszelkie te specyfiki stosuję bardzo rzadko.
Do tego leki, igły żyletki itp.
wystarczy? ;P

FreaQ - 2010-10-15 17:34:24

heh ja bucham regularnie i to jest mój świat :)
palę ale nie pije i to mnie trzyma przy życiu hehe
sprostowanie buchać = Kirać = sprawdzcie w google hehe :)

Scarlett - 2010-10-15 17:44:38

Wolę leki ^^

Mishia - 2010-10-15 19:37:24

Ja jestem kompletnie anty alkohol, anty fajki, anty narkotyki i anty seks przedmałżeński. Moja kumpela z klasy mnie nawet spytała czy należę do tej grupy punków którzy wyznają takie poglądy. Ja w uzyskaniu weny nie potrzebuję żadnych dziwnych specyfików, inspiruje mnie klimatyczna muzyka. No, chyba, ze mówimy o czekoladzie *_*

O, znalazłam nawet ten odłam punku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Straight_edge

Scarlett - 2010-10-15 19:40:35

Arisu sXe? Tzn straight edge.
Anty seks przedmałżeński?
A potem jak cię chłopiec nie będzie zadawalał to co? :P

Mishia - 2010-10-15 19:54:07

To nic. Nie chcę wychodzić za mąż.

Scarlett - 2010-10-15 20:47:27

A japończyk?

BlackQueen - 2010-10-15 21:32:30

Ja jestem anty papierosom. Wkurwia mnie jak ludzie śmierdzą tym. Alkohol jest smaczny tzn zależy co. ;) Oczywiście umiar.
Ech... ostatnio rozmyślałam o ćpaniu i ze to wprowadza w stan błogi i zabiera ból. Szkoda, ze rujnuje organizm.

Scarlett - 2010-10-15 21:42:22

Ja ćpałam... czasem ćpam nadal... tyle że leki.
Wiem jakie z czym łączyć by była faza.

BlackQueen - 2010-10-15 22:44:13

Ta leki. ;) Ja bez przeciwbólowych nie funkcjonuje po kilka dziennie.

Mishia - 2010-10-16 10:01:13

Scarlett napisał:

A japończyk?

Ooj, nie kuś :D

Scarlett - 2010-10-16 11:14:29

Taki słodki... z fajnym szczupłym ciałkiem...dłuższymi włosami.
Gotów cię zaspokoić :P

Lover of Death - 2010-10-16 11:45:09

Ja nie biorę żadnych używek. Był czas, kiedy byłam uzależniona od lekarstw. Jednak szybko ktoś uświadomił mi, że niszczę sobie organizm i zaczęłam z tym walczyć.
Nie udało się do końca, ale się staram :D

A jeżeli chodzi o zaspokojenie moich potrzeb seksualnych to...Japończyk, ulala :P

Elspeth - 2010-10-16 12:47:05

Mnie się wydaję,że jedyne od czego jestem uzależniona to muzyka.Bez tego żyć nie umiem,mogę nawet nie grać ale nie pamiętam dnia,bym czegoś nie słuchała...

Żadnych fajek,alkoholu,narkotyków,dopalaczy,leków czy innych świństw.Choć nie,leki tak ale jakbym ich nie brała to już bym nie miała stawu kolanowego więc jestem zmuszona.No i owszem,czasem się piwa napiję;P

Scarlett - 2010-10-16 13:48:33

Ja od dłuższego czasu mam ochotę na piwo i nie mam z kim iść :P

Elspeth - 2010-10-16 13:51:23

Też mam z tym problem ale ja choć mam kim nie mam czasu xD

Lover of Death - 2010-10-16 14:25:43

No to wybierzmy się razem :beer:

FreaQ - 2010-10-16 14:53:11

to widzę że tylko ja jestem tytaj najbardziej... ech... upadły :)

Mishia - 2010-10-16 17:35:14

A ja najbardziej anty jak na razie :D

FreaQ - 2010-10-16 18:02:36

tak tez mozna... a nawet wygodniej :)

Lover of Death - 2010-10-16 20:31:56

Lepiej byc moim zdaniem anty, niż niszczyc sobie zdrowie ;)

Mishia - 2010-10-16 20:54:29

Dokładnie. po prostu mnie to nie pociąga, fajki śmierdzą, piwo jest gorzkie (fuj), narkotyków bym spróbowała gdybym wiedziała że się nie uzależnię i mi nie zaszkodzą. A tak to w dupie.
Wystarczy mi kilogram czekolady tygodniowo.

Scarlett - 2010-10-17 00:26:37

A mi się skończyły leki >.<

Lover of Death - 2010-10-17 09:48:53

Och, to współczuję. :o

FreaQ - 2010-10-17 16:36:12

ja jakos nie mogę się przekonac do leków... złe wspomnienia...:/

Fantasmagoria - 2010-10-17 19:07:35

Mam pytanie, czy robicie coś aby uwolnić się od nałogu czy jakoś z tym żyjecie?

Scarlett - 2010-10-17 20:05:34

Uwolniłam się od nałogowego cięcia się.
Niekiedy wraca, ale rzadko.
Po prostu obiecałam to komuś na kim mi zależało. Wmawiałam sobie że to dla niego.

Mishia - 2010-10-17 20:07:20

W czym niby pomaga cięcie się? Na chwilę skupia się na bólu fizycznym a potem to dupa..

Lover of Death - 2010-10-17 20:31:19

Hm, również kiedyś się cięłam. Ból w pewnym sensie sprawiał mi przyjemnośc, ale drugim powodem była oczywiście krew ...

Cneajna - 2010-10-18 07:09:47

Arisu napisał:

W czym niby pomaga cięcie się? Na chwilę skupia się na bólu fizycznym a potem to dupa..

Ja zawsze tnę się, bo chcę się ukarać, ewentualnie czasami jak moje złe samopoczucie jest spowodowane inną osobą, to robię to, bo nie mogę zrobić nic drugiej osobie. Cięcie się pozwala wyładować złość. Zawsze, jak patrzę na tą skapującą krew, uspokajam się i już nie jestem taka wkurwiona.

FreaQ - 2010-10-18 07:48:03

nie obraźcie się ale czy cięcie to nie rodzaj emowskiego samookaleczania się... żeby nie byc swiety tez się ciąłem..

Scarlett - 2010-10-18 12:27:55

Kocham to uczucie ciepłej krwi spływającej po ciele, obserwować jak wydobywa się z nacięcia.
Wraz z krwią odpływa wszystko. Przychodzi zapomnienie.

Cneajna - 2010-10-18 15:34:39

FreaQ napisał:

nie obraźcie się ale czy cięcie to nie rodzaj emowskiego samookaleczania się... żeby nie byc swiety tez się ciąłem..

Dlaczego niby cięcie jest emo? Poza tym, że tak twierdzi nonsensopedia?jak ja uwielbiam te pieprzone stereotypy -.- przede wszystkim cięcie 'powstało' wcześniej niż styl emo... można co najwyżej powiedzieć iż cięcie jest powszechnie kojarzone z emo.
Scarlett, mam podobnie. Za to nienawidzę moich blizn, uhh <,<

Scarlett - 2010-10-18 21:03:12

Ja nawet lubię moje blizny. Ale nienawidzę ich za to że każda coś oznacza, każda blizna jest jakimś wspomnieniem. Żadna nie była bez przyczyny.

Lover of Death - 2010-10-18 21:09:30

Każda moja blizna się nazywa ( głupie, wiem )
Jedna z nich nazywa się Miłość- ta najgłębsza.

Scarlett - 2010-10-19 04:14:16

A dla mnie każda jest wspomnieniem...
Np taka na udzie - pierwsza kłótnia z byłym chłopakiem.
Mam taką pajęczynkę wyciętą na drugim udzie... tzn wyrytą, wbiłam igłę taką lekarską i ryłam.
Ona przypomina mi o słowach pewnego chłopaka "Nie, po prostu nie. Nie chcę i o."

Lover of Death - 2010-10-19 15:22:06

Ja mam również bliznę w kształcie krzyżyka. Nazywa się Anna- jak moja babcia.

FreaQ - 2010-10-19 17:47:55

heh sam mam pocięte ręce i uda jak scarlett kazda ma swoje znaczenie :)

Johana_MarieXIII - 2010-10-21 12:48:00

Kiedyś się cięłam, ale to już przeszłość, która minęła razem z końcem I kl. liceum. Już nie odczuwam takiej przyjemności z bólu jak mi się zdarzało kiedyś. Ale zdarza się dla krwi albo z powodu wybitnego doła...
Poza tym piję wszystko co się nawinie (wódka, piwo, wino - zwłaszcza czerwone albo tanie owocowe, czyli tzw. jabol ;) zwykle nie smakują mi drogie wina, im słodsze i tańsze tym lepsze), gandzią też nie gardzę, ale palę gandzię tylko okazjonalnie, jaram szlugi (zwł. mentole, w ogóle uwielbiam wszystko, co miętowe, i West Ice'y), cygaretki, cygara i tabaczę (kiedyś miałam wielką kolekcję tabak, teraz ostały mi się ino trzy czy cztery). Znaczy się, jestem żul, miło mi ;P
Tylko tak jak Arisu, nie uznaję seksu przedmałżeńskiego. No i jeżeli chodzi o narkotyki, to różne uspokajające brałam kiedyś (np. valium), paliłam też hasz (zwykle zmieszany z tytoniem albo ganją) i nadal haszem bym nie pogardziła, ale nie chcę żadnych tablet, hery czy innego gówna. Raz wzięłam herę, na szczęście jak widać nie jestem z osób, które uzależniają się po jednym razie, i już nigdy więcej nie chcę.
Z "osobliwości": jarałam majeranek, tymianek i bazylię xD Naprawdę ^^'' Czyste wariactwo xD

Cneajna - 2010-10-21 13:12:42

I jakie doznania z tych ostatnich? ^^

Johana_MarieXIII - 2010-10-21 13:36:46

Doznania takie, jakbym jarała zwykłego blanta, ale to pewnie bardziej efekt placebo, bo miałam ochotę na ganję wtedy, a nie miałam skąd skombinować :P Po majeranku śmiałam się jak szalona xD I do kolegi później: "zajaramy jeszcze majerana?", "dawaj majerana" itd. xD A co było ciekawsze, spotkałam się z tym kolegą w celu pisania prezentacji na maturę z polskiego, mieliśmy wesołą naukę ;)

Scarlett - 2010-10-21 14:44:59

Jarać przyprawy? No, no hahaha

Mishia - 2010-10-21 16:08:54

Wszystkiego trzeba w życiu spróbować :D

FreaQ - 2010-10-21 16:23:38

hehe racja... to mówisz majeranek... intrygujące..

╬ Dama ╬ Apokalipsy - 2010-11-01 09:42:57

Raz kolega chciał mnie nauczyc wciagac kodeinę i na początku wciągałam sypka glukozę ale szczerze to fajne uczucie .
Polecam jest tania w aptece .

AraristAtom - 2010-11-02 19:54:18

Szczerze mówiąc, moją jedyną używką jest alkohol ;D (ostatnio nawet w sporych ilościach - właściwie codziennie - oj nieładnie)
Fajkę wodną o smaku truskawkowych (choć mi smakowała brzoskwiniami xD) można zaliczyć?

FreaQ - 2010-11-03 10:30:42

mozna mozna swiat nalezy do ryzykantów :)

Scarlett - 2010-11-10 09:08:17

Noelia napisał:

Raz kolega chciał mnie nauczyc wciagac kodeinę i na początku wciągałam sypka glukozę ale szczerze to fajne uczucie .
Polecam jest tania w aptece .

Tu nie chodzi o uczucie tylko o efekt

Mamona - 2010-12-17 21:22:17

Marie_JohanaXIII napisał:

Doznania takie, jakbym jarała zwykłego blanta, ale to pewnie bardziej efekt placebo, bo miałam ochotę na ganję wtedy, a nie miałam skąd skombinować :P Po majeranku śmiałam się jak szalona xD I do kolegi później: "zajaramy jeszcze majerana?", "dawaj majerana" itd. xD A co było ciekawsze, spotkałam się z tym kolegą w celu pisania prezentacji na maturę z polskiego, mieliśmy wesołą naukę ;)

Hahaha, nie mogę z tego :D.
Hmm.. ja paliłam papierosy przez rok ale nie uzależniłam się bo to nie było tak codziennie. Nie paliłam tydzień to później całą paczkę na pół z koleżanką. Parę razy paliłam marihuanę, pierwszy raz był najlepszy. Tak się śmiałam że myślałam że umrę. Kilkanaście razy piłam alkohol. W moje urodziny schlałam się niesamowicie. Ale szłam prosto. Zawsze jak jestem pijana to idę prosto.
Jakiś czas temu stwierdziłam że alkohol jest do dupy. Wpływ ma na to że mój stary jest uzależniony, czasami mam ochotę go dosłownie zabić, ale gdy jest trzeźwy mam wyrzuty sumienia że tak o nim myślałam, wtedy jest prawie idealny. I jeden kolega z ławki, on ciągle powtarza że nie pije (ćwiczy i wgl, więc nie ma mowy o czymś takim) to jakoś mi się udzieliło, no i w szkole też czytają nam czasami artykuły, i jakoś się zniechęciłam. Chociaż pociąga mnie do tego, nie chce zaczynać by być takim jak mój tata..
Marihuana tak.. umawiam się właśnie z koleżanką już od dobre pół roku na palenie. Ale jakoś nie ma okazji. Pewnie jak będzie wiosna to może tak.
Więc odużaniem się mówię nie, no może trochę tak :D ale tylko z umiarem. I mam nadzieję i wierzę w to że nie wciągnę się w żadne z wyżej podanych.

Scarlett - 2011-01-21 14:08:50

U mnie z pierwszym zajaraniem marihuany było tak, że kumpel się zacieszał, rzekomo miał jakieś zwidy a ja o.o i nic.
Za kolejnym razem miałam tylko wielkiego zaciesza i biegałam z moją kumpelą ukochaną po ulicy i wydawało nam się ze jest krzywa.

Później nie miałam z kim palić to kilkukrotnie paliłam w samotności.
Wtedy opanowywał mnie taki błogi spokój.

Ale zwidów po marihuanie nigdy nie miałam. Tylko po lekach.
Swoją drogą już nie biorę. Ale ciągnie mnie do tego. Ale nie do samych leków tylko do tego co widziałam.
Ale uświadomiłam sobie ze "na trzeźwo" też można widzieć piękne rzeczy.

Sybilla_Bathory - 2011-01-21 15:56:07

Ja pierwszy raz zapaliłam zielone na przerwie w szkole : D Wystraszona byłam bo akurat matematykę miałam mieć, a z matmy zawsze debil byłam i nauczyciela tez miałam srogiego. Później jak już raz zapaliłam to tak już poszło.. Paliłam codziennie i zawsze w szkole. Nie zapomnę jak raz znajoma miała marihuanę z jakiejś lewej uprawy. Drzewko hodowane było pod lampami i na muchozolu o.O Starznie było, śmierdziało niesamowicie i widziałam świat w kolorach sepi. Na dodatek zapaliłyśmy to gówno przed polskim. Do końca życia tego nie zapomnę, polonistka mnie nienawidziła przez cały ogólniak, myśmy jeszcze takie upalone usiadły w pierwszej ławce. Ja dostałam dzikiego napadu śmiechu i tików nerwowych a ta wariatka obok mnie gryzła ławkę ze śmiechu. Najlepsze jest to, że polonistka olała nas kompletnie, nawet nas nie upomniała. Ogólnie nie palę już od razu ładnych lat, zwyczjanie przepaliłam się. Teraz marihuana mi śmierdzi, mdli mnie od jej smaku i zapachu. Z twardych narkotyków próbowałam parę razy amfetaminę, ale nie polecam.
Z innych używek to jaram fajki nałogowo od ponad 7 lat i piję sobie jakiś alkohol raz na jakiś czas.

Loretta - 2011-01-21 19:02:04

Ja w życiu nie ćpałam i chyyba nie zamierzam. Natomiast alkohol owszem. Zdażą się. TYle że ja nie jestem do tego stworzona, jak już pisałam, mi potrafi odwalic od tak, od oddychania tlenem, więc po dwóch piwach zaczynam być już naprawdę dziwna. Co dzieje się później możecie sobie wyobrazić.

No i leki. Mnie zawsze bolała głowa, wciąż, nie ruszałam się z domu bez środków przeciwbólowych. na początku jakikolwiek, a potem taki Apap wogóle przestał na mnie działać, w końcu łykałam po trzy ibuprofeny i wtedy było ok.
No a teraz mam takie stałe leki, przypisane przez neurologa, jakiś niedokrwiony mózg miałam czy coś. No i tak sobie łykam codziennie. Nie mam jakiejś specjalnej fazy po nich, tylko że nie mogę sobie już wybrazić mnie bez łykania tych proszków. Po prostu nie mogę, mnie od razu tak strasznie boli...
No i to sprawia, że zachowuję sie jak ćpunka. Później wróciłam ze szkoły, a nie miałam ze sobą tebletek, więc biegnę jak głupia do drzwi, trzęsą mi się ręce i pierwszą rzeczą jaką robię, jest łyknięcie kolejnego proszka. A potem jest już dooobrze...

Scarlett - 2011-01-21 19:08:02

A jaka jest nazwa tych leków? :3

Loretta - 2011-01-21 19:10:36

Teraz łykam takie cuś na rozszerzanie naczyń krwionośnych w mózgu xD Generalnie leki na głowę
jakiś Lucetam, drugi jakoś na Coff...?? Niebieski w każdym razie. I jakies ochydne krople, o takiej nazwie, że nie zapamiętam na pewno!!

Scarlett - 2011-01-21 19:15:39

Wiem wiem skarbie nie mogę się interesować lekami, leki są be i fuj xD

Loretta - 2011-01-21 19:17:20

...Leki są nioezbędne do życia...
A ja już nie przeszkadzam, słodźcie sobie, słodźcie, wasze święte prawo xD

Scarlett - 2011-01-21 19:25:03

No ja uważam że leki są fajne i przydatne jak się ma chore serce. Ale Staveran na nie brałam i brać nie mogę więcej bo się od niego uzależniłam

Scarlett - 2011-01-21 19:29:49

Mhmmm :*

Johana_MarieXIII - 2011-01-21 21:00:48

Ja też miałam pewne uzależnienie od leków na ból głowy, tzn. musiałam je brać często, bo w trzeciej liceum byłam strasznym kujonem, uczułam się dnaimi i nocami i po prostu ciągle bolała mnie głowa ze stresu, z przemęczenia i niedoboru snu. Teraz staram się w ogóle nie brać żadnych leków przeciwbólowych, chyba że już zupełnie nie mogę wytrzymać.

Sybilla_Bathory - 2011-01-21 21:26:13

Jedyne z leków co mogę polecić to Akodin (chyab tak to się nazywa) tabletki bez recepty na kaszel, po całym opakowaniu ma się niezłą fazę : D
Studia są świetne!

Scarlett - 2011-01-22 12:46:40

Acodin? Moja kumpela wypiła pół syropu i twierdziła że mój Takahiro (klaun na ścianie) ja tuli i jej macha a także przybija piątke xD

Johana_MarieXIII - 2011-01-22 19:00:06

Ja Acodinu chyba nikdy nie brałam, ale słyszałam jak to działa. Wolę nie brać nic, żeby się nie uzależnić.

Johana_MarieXIII - 2011-01-22 21:00:53

Taa, ja muszę rzucić palenie i picie, bo stwierdziłam, że za dużo na szlugi i alkohol wydaję... ==''

Johana_MarieXIII - 2011-01-22 22:21:32

No, ale matka się wkurwia że za dużo wydaję, zresztą ja też, i później narzekam, że kasy nie mam... ==''

Scarlett - 2011-01-23 20:25:52

Aaaaaaaaaaaaaa chodź tu ktoś i się ze mną najeb.

Scarlett - 2011-03-23 12:45:53

Odwyk od leków nic nie dał.
Od śmierci matki bardzo często piłam i trochę się bawię z narkotykami.

Apopphis - 2011-07-07 18:06:08

Wiesz co? Mam nadzieję że od czasu twojego ostatniego postu rzuciłaś te swoję zabawy z narkotykami. Pij, pal, ale nie bierz narkotyków. Bo skończysz jako roślina. ( mam do czynienia z narkotykami od 6 lat, i wiem co mówię)

““shou“““† - 2011-07-07 20:08:06

Acodin? Ha, trzeba sprobowac xD

Sorja - 2011-07-08 11:13:59

Acodin? Miałam znajomego co to brał, niczym nie różni się od innych narkotyków pod względem uzależnienia.

Palę i piję. Narkotyków nie dotykam, nawet marihuany.

LucyDonway - 2011-08-28 16:31:17

Ja nie znoszę palenia,picia,narkotyków :/ Przez nich to się sam niszczy np. od palenia to można mieć raka płuc,a poza tym wydajesz mnóstwo kasy. W bloku mojej babci jest taka jedna,która pali i pije. Chodzi od klatki do klatki i prosi o kasę,a potem wydaje ją na alkochol i fajki. I do tego czasem łazi nawet pijana,ledwo co się na nogach trzyma :/. Teraz to nikt z bloku jej kasy nie daje :/.

Lúthien Nemezys Grandin - 2012-01-19 18:46:22

Acodin to ZUO :O Wiem coś o tym :O Po 20 tabletkach już zaczyna się we łbie kręcić, ma się zwidy, mięśnie trochę odmawiają posłuszeństwa, ma się tak ciężką głowę... Tj. no każdy reaguje inaczej, ale ja tak miałam. Nigdy więcej takiego gówna nie wezmę. Ludzie palący papierosy zazwyczaj nieziemsko śmierdzą, więc staram sie od nich trzymać z daleka. No ale to zależy co sie pali. Poza ty jak słysze że ktoś pali i ile, to mnie szlag trafia i chcę go odciągnąć jak najdalej. Alkohol to cudo ^^ Rum do herbaty, albo urodzinowy drink, to fajne ^^ Ale przesada jest straszna w skutkach. Zresztą jak ze wszystkim. Przesada w jakąkolwiek stronę jest zła. Co do leków, to jestem lekomanką od 4 klasy podstawówki, kiedy to zaczełam brać apap bo mnie brzuch bolał, no i sie zaczęło. Teraz juz ograniczam to jak mogę, czasami nawet nie biore prze 3 tygodzie ani jednej tabletki, ale jak mi sie okres zaczyna i umieram z bólu, to mam gdzieś zakazy i biorę przeciwbólowych ile wlezie. Wątrobę i nerki amm nieźle zjebane przez to, no ale cóż.

Mina - 2012-01-20 10:52:22

Przy okresie też tak mam, mama już mi kethonalu już dawać nie chce, bo przeginam, ale okser to jest w moim przypadku potworność, jakby mi wnętrzności rozrywało. Aczkolwiek wypraszam sobie, jakobym śmierdziała, chociaż pale. Unosi się trochę tytoniowy zapach, ale bez przesady.

Lúthien Nemezys Grandin - 2012-01-20 14:09:25

Mina, Mina... Napisałam wyraźnie "No ale to zależy co sie pali." Więc może palisz coś co nie śmierdzi. Moi znajomi niestety wręcz jebią.

GravXIII - 2012-01-20 19:18:07

Ja tam sobie i pije, i pale i jakoś mi to nie przeszkadza prowadzić miły, aczkolwiek czasem wkurwiający żywot.
Genetycznie i tak mam pewne predyspozycje do nowotworów (dziadek zmarł na raka płuc, biologiczna babcia na raka wątroby), jedynie nie wiem, na co pomarli dziadkowie od strony ojca pomarli- ale cóż, jako, że jego samego nie znam, to i rodziny w gruncie rzeczy też nie. A co do oszczędności na nikotynie- zbieram pety z całego domu (w końcu 4 palące osoby) i jak się wyciągnie z nich tytoń, to nieraz cała paczka się zbierze :D Choć niegłupio by było trochę ograniczyć piwo z papieroskiem, bo jednak kasa potrzebna jest mocno :/

Johana_MarieXIII - 2012-01-20 21:23:36

Zwłaszcza że są jeszcze inne ciekawe używki, na które też kasę trzeba mieć ;) Ale tak publicznie lepiej o tym nie pisać, kto wie, kto przegląda to forum...
Też byłam lekomanką, byłam uzależniona przez dwa lata od środków przeciwbólowych, ale już od jakiś 3 lat prawie tych środków nie biorę, nawet jak coś mnie napierdala jak sam skurwysyn. Jednak są ciekawsze rzeczy do uzależniania.

GravXIII - 2012-01-20 22:08:26

Hmmm, czyżbyś miała chcicę na to, co ja? ;)

Johana_MarieXIII - 2012-01-20 22:27:57

Ja zawsze :3

Jewel - 2012-07-02 21:05:20

Ja nie palę i nie chcę zacząć i będę tego pilnowała ;)
Nie piję nałogowo ;) Choć mam 16 lat czasem lubię wypić piwko, bo to mój ulubiony alkohol ^^ Tylko okazyjnie ^^
Nie ćpam, choć ludzie żyjący na stereotypach uważają, że metalowcy biorą narkotyki ;) Po przeczytaniu "Pamiętnika narkomanki" uświadomiłam sobie, że narkotyki to wielki ciężar i dzięki tej książce nie ciągnie mnie do narkotyków... Ew. tabaka bo ona oczyszcza przewód oddechowy ^^

Murder_Leader - 2012-07-02 21:38:06

tralala oczyszcza...
A do tego zajebiście powoduje raka :D

Elspeth - 2012-07-02 21:55:45

TABAKA TO NIE NARKOTYK!To tytoń jest.Nie wiem czym dzieci się tak rajcują,owszem dobra dla nosa:D
Piwo można wypić,czemu nie ale nie widzę idei 'schlania się do nieprzytomności'.Napić się owszem,upić-nie,dziękuję.
Raz na jakiś czas zapalę ale naprawdę raz na jakiś czas,nie muszę tego robić regularnie (ostatnio....eeee....wrzesień?).
Narkotyki?Be!
Moim najsilniejszym uzależnieniem są kolczyki,muzyka i kaaawa!

Henryk Pruthenia - 2012-07-02 22:46:59

Jak można pić kawę...
;<

Evww - 2012-07-02 23:10:36

Mam to szczęście, że dla mnie papierosy śmierdzą. Alkohol też. A na prochy i tak mnie nie stać, gdybym miała więcej luźnej kasy, od razy wydałabym na płyty, książki, kredki i ciuchy :D

Jewel - 2012-07-03 00:26:21

Lonely.Day napisał:

tralala oczyszcza...
A do tego zajebiście powoduje raka :D

Ale zauważyłam, że ja się boję używek :D Ostatnio koleżanka mnie chciała poczęstować małą ilością tabaki, ale jakoś nie miałam odwagi żeby ją wciągnąć :P

Murder_Leader - 2012-07-03 16:01:37

Ja stronię od papierosów jak tylko mogę...
Wypaliłam 2 i spodobało się niestety.
W sumie na tym się historia kończy.
Papierosy jebią... W sumei to mi najbardziej przeszkadza.

Chętnie zaczęłabym palić fajkę ^^
Druid pali i pachnie nią bosko :)

Johana_MarieXIII - 2012-07-03 20:48:51

Henryk Pruthenia napisał:

Jak można pić kawę...
;<

Zgadzam się, nienawidzę kawy. Jedna z niewielu rzeczy, jakie różnią mnie od Grava ;)

A fajkę uwielbiam, swojej nie mam, ale od dwóch kumpli paliłam.

Murder_Leader - 2012-08-25 13:12:04

Dalej ciągnie mnie do fajki.
I to tak cholernie...
Ale nie no bez przesady.
Skończyłam już z większością tych poważnych uzależnień, to nie będę się pakowała w kolejne.

Jestem cholernie uzależniona od przytulania.
Dzień bez przytulenia nikogo to dzień stracony dla mnie.
Jutro zaprzytulam mojego lubego na prawie śmierć <3
Mamy na to ponad 12h!!

Varuka - 2012-08-25 15:56:44

Varuk <-- Fajki, alkohol (w normie)

Murder_Leader - 2012-08-25 16:27:19

A tak wgl. Jest takie coś że niby "każdy punk pije Amarenę"
NO BEZ JAJ!
A Zielone Jabłuszko? :)

Nie no a tak serio to może fakt większość chleje amarenę z tych moich punkowych znajomych ale cóż :D

orkov - 2012-08-25 20:55:21

Lonely Day, ja tez od przytulania:)

Ogólnie, ja uzależniam się tylko od ludzi. Nigdy nie miałam problemu z powiedzeniem 'nie', jeśli chodzi o używki- zawsze mam w dupie, co sobie o mnie pomyślą;] Nie próbowałam większości z tych używek, obserwując reakcje znajomych na większość z nich, jakoś niespecjalnie mi się chciało próbować.Tylko uzależnienie od ludzi- w samotności wariuję.

Inugami - 2012-08-25 21:21:08

U mnie uzależnienie od ludzi wygląda tak:
a) stroję się, psikam wszystkim najdroższym co mam
b) idę na przystanek jak najdłuższą drogą licząc na to, że kogoś spotkam
c) jadę do miasta
d) chodzę bez celu po ulicach słuchając muzyki i rozglądam się za znajomymi
e) kiedy nikogo nie spotkam znów idę na przystanek
f) wracam na wieś
g) siadam z książką nad leśnym strumieniem licząc, że ktoś podejdzie i się mną zainteresuje...
h) wracam do domu i mimo, że nikogo nie spotkałem czuję się spełniony towarzysko

Alkohol - nie smakuje mi, poza tym picie pogarsza mój stan zdrowia psychicznego (dziwnie to brzmi, ale nie, nie jestem wariatem, chodzi o coś innego). Poza tym pijani ludzie są tępi i unikam przebywania z nimi.
Papierosy - jedna z najbardziej śmierdzących rzeczy jakie stworzył człowiek. Nikt nie ma prawa zapalić w odległości mniejszej niż 5 metrów ode mnie.
Tabaka - ulubione "ćpanie" gimbusów - żałosne. Oczywiście nie biorę i tylko śmieję się z rzygających idiotów.
Zioło - nie próbowałem, a nie ciągnie mnie do tego. Nie stykam się też z nim bezpośrednio.
Mocniejsze narkotyki - dobór naturalny musi jakoś przebiegać - idiotyzm nie jest zabroniony :)
Kawa - nie smakuje mi
Czarna herbata - wolę zieloną lub z róży
Fajka wodna - kolejne "ćpanie" gimbusów - uwielbiam obserwować tych idiotów palących fajkę, a potem udających, że są na haju. Mina sprzedawcy zawsze jest bezcenna.

Jestem uzależniony od mycia się. Czując najmniejszy niepożądany zapach/brud/cokolwiek idę pod prysznic. Jestem też przewrażliwiony na punkcie złodziejstwa - cały czas sprawdzam, czy mam komórkę i dokumenty oraz rozglądam się za kieszonkowcami.

orkov - 2012-08-25 21:55:52

O, co do tego złodziejstwa, mam bardzo podobnie- w autobusie torebka lub plecak musi być maksymalnie przede mną, a ręka w kieszenie płaszcza, jeżeli trzymam w tej kieszeni np telefon. O używkach mam takie samo zdanie jak Ty, z tym, że czarnej herbaty piję całkiem sporo.

Garinol - 2012-08-25 22:27:17

Fajkę mam nadal w szufladzie, pożegnałem się z nią odkąd stwierdzono u mnie astmę. Zostało używanie tabaki, to do płuc nie ląduje, najbardziej lubię markę Bernard, zwłaszcza tą z uśmiechniętym mnichem.
Piwsko też uwielbiam, choć chyba się ograniczę, obliczyłem, że w ciągu ostatnich sześciu lat wypiłem ok. 1300 l tego trunku. Mam nadzieję na zmiany w tym temacie, to za wiele.

““shou“““† - 2012-08-25 22:50:57

Alkohol - Nie mam nic przeciwko, jeśli piję w odpowiednim towarzystwie przez które po alkoholu nie czuję się zagrożona. Czasem zdarza mi się pić w samotności, ale to z własnych powodów.

Papierosy - Palę od roku, po 3 nieudanych próbach rzucenia. Nie lubię palić sama, wyłącznie przy rozmowach z kimś, gdzieś gdzie mam spokój. Ostatecznie przy dobrej muzyce wieczorem.

Zioło - Również nie widzę w nim nic złego w umiarze.

Tabaka - Nic szczególnego, zresztą to chuj nie używka.

Fajka wodna - Również w odpowiednim towarzystwie, jednak nadal nic specjalnego.

Kawa - Piję bardzo dużo i często, nie przesypiając kilku dób, mogę spokojnie powiedzieć że w pewnym stopniu uzależniła mnie, chociaż nie wiem czy ją również potraktować za używkę.

Herbata - Wcześniej piłam sporo melasy na uspokojenie, później owocowe, aktualnie nie pijam w ogóle.

Leki - Nie wolno mi teraz brać nic, wcześniej siedziałam na psychotropach, muszę się oszczędzać od kiedy po raz kolejny mi 'grożą' iż pojawią się w moim życiu.

Vilu - 2012-10-08 17:24:02

W moim wypadku, cóż z racji bardzo konserwatywnych poglądów, staroświeckiego wychowania i własnych, wykreowanych zapatrywań, do używek mam nastawienie bardzo krytyczne.

Nigdy w życiu nie sięgnąłem po papierosa. Nie wyobrażam sobie siebie, wydającego tyle kasy na własną śmierć. Płatnym zabójcą nie jestem.

Alkohol, stronię jak mogę. Czasem coś wypiję, ale jest to najczęściej drink typu "Sobieski", "Brazzer", nic ponadto, a i tak zdarza się to maksymalnie 2 razy w miesiącu, ale i to liczę z nadwyżką.

Narkotyki, jakiekolwiek, z marihuaną włącznie, nigdy nie sięgałem. Na oczy trawę widziałem 2 razy w życiu i wystarczy, W środowisku palącym też nie przebywam. Na moim mieszkaniu jest kategoryczny zakaz wnoszenia, używania i przychodzenia pod wpływem narkotyków.

Szisza, tabaka inne cuda. Nigdy w życiu nie sięgałem i nie zamierzam, mam tak samo krytyczne nastawienie. Nie zastanawia mnie, czy są szkodliwe, czy nie, poprostu, nie wyobrażam sobie, nigdy w życiu.

Kawa, herbata, cóż, tej pierwszej nie piję, bo mam nadciśnienie i szkoda zdrowia, herbatę, może 2-3 razy w tygodniu, najzwyklejszą, najtańszą "Minutkę".

Ot co.:)

galadriela - 2012-10-09 08:24:20

A ja właśnie staram się rzucić palenie. Co prawda przez chorobę, bo po papierosach mój kaszelek jest bardziej uciążliwy, ale lepszy taki powód niż żaden... :)

Varuka - 2012-10-09 08:29:54

ESPRIT napisał:

To jak Ty zyjesz Vilu .. ? ;)

Może powinien spytać Tuska: Premierze, jak żyć? :)

Ja tam się ku ascezie nie skłaniam. Fajki mnie wkurzają, ale palę, może rzucę, bo wcale nie są dobre. Whiskey z colą wieczorem, przed telewizorem? Why not? Narkotyki odpadają, nie brałem, nie biorę i nie będę...

orkov - 2012-10-09 18:02:53

A ja całkowicie rozumiem Vila. Jedynie czasem się skłaniam ku niewielkiej ilości alkoholu, na grillu czy weselu;p Kolejny rok w liceum, a dziewczyny, które dotychczas zawsze proponowały mi papierosa, dzisiaj przyznają, ze wstyd im przy mnie palić;]

Vilu - 2012-10-09 18:35:27

Jak ja żyję? W zdrowiu i spokoju.XD Koszty utrzymania niskie jak nie trzeba na fajki wydawać, czy na piwo. Wesoło jest tak, czy tak.:) Pewnie, że są okazje, że po ten alkohol sięgnę, ale to już prędzej na weselu przyjaciela, niż na takiej zwykłej jakiejś imprezie. Nie ciągnęło mnie nigdy ku jakimkolwiek używkom. Pewnie, że namawiali mnie nieraz, ale cóż, mam swój kodeks i się go twardo trzymam.

Mystery - 2012-12-08 21:48:01

Mam takie samo zdanie jak Vilu.

Lukrecja - 2013-11-22 01:02:00

Moje uzależnienie zapachowe to wszelakie  kadzidła,balsamy orientalne,olejki do inhalowania,maść VapoRub,olejki do świec szczególnie lawendowy,jak i świeca o zapachu cynamonowego jabłka.

DeathBoy - 2014-01-06 23:07:48

Pani Lukrecjo, mnie również przez jakiś czas nie opuszczały orientalne zapachy, otaczałem się nimi niczym alchemik. Jednak szybko się od nich oduczyłem pewnej upojnej nocy, kiedy to postanowiłem wykorzystać jedne z tańszych kadzidełek. Spiłem się i zapaliłem kadzidła. To była długa noc... Co do papierosów to była raz taka sytuacja, że w gimnazjum chcieliśmy z kolegą coś zapalić, bo ogólnie nie paliliśmy. Wzięliśmy suchej mięty i zaczęliśmy ją rozdzielać, drobnić. Przyszła jego babcia i się pyta co robimy, a kolega, że my to herbaty miętowej chcieliśmy się napić. A babcia wzięła od nas tej mięty i młówi, że to źle robimy, że ona nam zaparzy. No i uraczyliśmy się herbatką miętową... Innym razem do piwa zapaliłem, bo miałem gorszy dzień. Jako, że nie palę, to tzw mentol był złym pomysłem. Od tamtej pory nie palę. Nie lubię. Co do picia? Już mniej, odkąd mi depresja przeszła. Piłem przed lekcjami, a co. I na przerwach. Codziennie przez dłuższy czas. Prawo depresji. Pamiętam jak po pijaku napisałem sobie sprawdzian z biologii na 5, a koledze dokończyłem na 4. Ale potem znalazła się dziewczyna i przestałem pić. I dobrze.

““shou“““† - 2014-01-19 02:47:19

ostatnio kompletna chujnia w ramach tematu, dobrze że człowiek ma papierosy i alkohol, kto wie ten wie jak zalecza się skręty.

Johana_MarieXIII - 2014-01-20 20:02:18

Shou, myślę że nie wszyscy chcą tu pisać dosłownie wszystko, bo nie wszyscy czują się w pełni anonimowi, np. ja, a chcą w jakiś sposób dbać o wizerunek, nigdy nie wiadomo, kto szuka o nas inf. w necie...

““shou“““† - 2014-01-22 01:04:09

Nie napisałam nic konkretnego. Strzępek tego czym można się podzielić w ramach tematu. Nie martw się Johano, nie mam problemu z utrzymaniem wizerunku.

Silminyel - 2014-01-22 07:34:15

Wizerunek wizerunkiem, ale Johana ma rację co do tego że nigdy nie wiadomo kto szuka info na Twój temat w internecie. Czasami można oberwać za coś co nam wydaje się być zupełnie normalne i nieszkodliwe. Najgorzej jest na etapie szkoły. Sama miałam w gimnazjum pogadankę z wychowawczynią na temat zbyt "emo". Nic specjalnego, jakaś różowa sukieneczka i fotki z misiaczkiem, ale ludzie wyraźnie widzieli w tym problem, zwracanie na siebie uwagi i w zasadzie nie wiem co jeszcze. Mniejsza o tamtą sytuację. Internet anonimowy nie jest ani trochę. W zasadzie stworzenie internetu, w którym użytkownicy byliby anonimowi jest dopiero w planach (the piratebay chce się za to zabrać), a na razie jest jak jest.
Kwestią dyskusyjną nie jest to, czy ktoś znajdzie informacje o nas czy nie, ale czy zależy nam na tym by się czegoś wstydzić i czymś się przejmować. Jeśli nie robisz niczego co jest nielegalne lub sprzeczne z Twoimi przekonaniami, po co to ukrywać?
Jak na moje shou nie napisała nic specjalnie złego. Ewentualne problemy mogłyby wyniknąć z tego, że jest nieletnia (o ile jestem dobrze zorientowana. jestem?). Jednak w dzisiejszych czasach fajki, alkohol, a nawet skręty są wśród młodzieży tak bardzo popularne, że nikogo już nie dziwią i mało kto się tym jakoś specjalnie przejmuje. Jak na moje to prędzej już na jej wizerunek mogłyby wpłynąć wpisy w wątku filmowym na temat nekrofilijskich scen w necromanik (to jest dziś bardziej kontrowersyjne i ktoś mógłby sobie wmówić, że zainteresowanie takim tematem jest niepokojące) itd. niż te parę słów wyżej.

Darxet - 2014-01-22 21:05:30

Lenko, pamietaj iż ja Cie lubie XD I Nekromantik jest fajny xD

Lukrecja - 2014-01-22 21:14:21

:____; AAAAAAAAA UWIELBIAM każdego kto lubi Nekromantika,mój bóg.
No dobra teraz wiem,że Ty no i Ania mnie jeszcze lubi (mam nadzieję,że nie zmieni zdania),ale tak poza internetem to nie jest wielu ludzi,którzy mnie lubią nawet śmiem twierdzić,że nikt.Co do używek jeszcze Deathboy to ja też pijałam przed lekcjami kiedyś no i na przerwach XD czasem na lekcji jak pani nie zauważyła to sobie łykłam.

DeathBoy - 2014-01-22 21:34:10

Pamiętne czasy :D
pod biedronką, pod blokami, między zabudowaniami, za magazynem, w opuszczonej piwnicy (ulubione miejsce dopóki nie zburzyli, świnie)
Przyznam się, że oglądałem swego czasu filmy o temacie śmierci. Pamiętam jeden mój pierwszy, bałem się, że ktoś mnie przy tym przyłapie.
Pamiętam jeszcze jeden, jak pani wykopała sobie trupa. Na oko miał już kilka tygodni. Przywlekła go do swojego domu i się z nim kochała. Full recorded.
Później odcinała mu kończyny, trzymała w wannie i wciąż się nim onanizowała. Takie bzdury. Było na co popatrzeć, ale przyznam się, że nie podniecają mnie trupy.
Jak byłem młodszy to robiłem zdjęcia mojemu dziadkowi w trumnie. Przy rodzinie. Powiesił się.
Co innego cmentarze, krzyże gotyckie, stare kościoły. To forma sztuki. Starej, mistycznej, ale i misternej, romantycznej, wręcz cudnej sztuki.

Silminyel - 2014-01-22 22:29:30

O bogowie, znowu się wysłowić nie potrafię i znowu chyba zostałam źle zrozumiana. Osobiście nie widzę nic złego w tym filmie, przynajmniej wnioskując po trailerze i opiniach, bo sama nie oglądałam. Mi nie przeszkadza to czy ktoś go lubi czy nie, nie przeszkadza mi fascynacja śmiercią, choć sama do tego tematu podchodzę zupełnie obojętnie. To miał być tylko przykład. Chodziło mi o sam fakt, że są ludzie, którzy mogą ją uznać za niepokojącą. Chodziło mi to, że piszemy tu gorsze teksty niż przyznawanie się do skrętów i picia alkoholu przez nieletnich.

Lukrecjo, szczerze mówiąc ani trochę nie rozumiem tej fascynacji samą śmiercią, sekcjami zwłok i całą resztą. Gdybyś nie opowiadała mi o wyprutych wnętrznościach to o samej śmierci mogłabym bez problemu słuchać. Dla mnie to jest zupełnie neutralny temat. Śmierć sama w sobie nie wywołuje we mnie żadnych emocji. Trupy tez nie. Być moze to dlatego że nigdy nie umarł mi nikt bliski, a przynajmniej nie w latach które pamiętam (dziadek zmarł kiedy miałam 4-5 lat. nie pamiętam tego). Być może też dlatego, że w zasadzie można uznać, że wychowywałam się na cmentarzu. Nie dosłownie, ale jako dziecko to było moje ulubione miejsce zabaw. W mojej miejscowości jest taki stary, poniemiecki cmentarz w lesie, (bardzo klimatyczny, w sumie nawet podrzucę kilka zdjątek na końcu postu). Siedziałam czasem do późnego wieczora na cmentarzu, tu bawiłam się w podchody, tutaj budowaliśmy z resztą dzieciaków swoje "bazy" dosłownie na grobach. (baza-szałas dziewczyn była 'oparta o duży kamienny grobowiec, który stanowił jej ścianę. wejście było w dachu. żeby wejść właziłyśmy na pomnik i zeskakiwałyśmy z niego, żeby wyjść wdrapywałyśmy się po nim). Jak teraz patrzę na ten cmentarz, muszę przyznać, że możnaby się w nim dopatrzeć czegoś 'wyjątkowego' ale dla mnie to była codzienność, więc cmentarze ogólnie są mi obojętne. Smutno mi tylko gdy patrzę na dziecięce groby, reszta nie wywołuje we mnie żadnych emocji. Taka jest kolej rzeczy, ludzie rodzą się i umierają, nie ma w tym nic niezwykłego, według mnie. Nie mniej jednak jeśli kogoś to interesuje-czemu nie?

Moje wspomnienia z dzieciństwa. Tu się bawiłam :D <3
http://www.glogow.pl/okolice/php.php?nu … lki/13.jpg
http://www.glogow.pl/okolice/php.php?nu … elki/3.jpg
http://www.glogow.pl/okolice/php.php?nu … elki/5.jpg
http://www.glogow.pl/okolice/php.php?nu … lki/11.jpg
Ladnie, prawda?
ooo, a z brzegu cmentarza (i po wspięciu się na wyższe grobowce) miałam widok na taki uroczy kościół http://dolny-slask.org.pl/foto/213/213056.jpg

Lukrecja - 2014-01-22 23:03:15

Moja wypowiedź nie była wrogo nastawiona wykorzystałam moment wspomnienia o Nekromantiku do wypowiedzi więc luzik :D
Ogółem nie Ty,a np ludzie na filmwebie się oburzają tym i oceniają innych na podstawie wysokiej oceny i zachwytu filmem.
Zazdroszczę tego miejsca zabaw doprawdy piękne!...mhm.No tak nekrofilia romantyczna to chyba dobre nazwanie ludzi lubiących przebywać na cmentarzu? chyba zaczerpnęłam to z wypowiedzi polskich Adamsów ;___:  Osobiście pamiętam tylko,że często jak byłam mniejsza bawiłam się w lasach gdzie w jednym była taka huśtawka.
Deathboy co do filmów spodziewaj się moich priv wiadomości do Ciebie.
Tej znajomej wtedy mówiłam o oderwanej głowie kota,która leżała przy chodniku jak kiedyś wracałam ..i cały czas tam była i oglądałam i to moim zdaniem nie było nic obrzydliwego bo nie mówiłam o szczegółach bo wtedy to by się mogła porzygać.Sekcjami interesuje się bo w rodzinie tak jest,że mamy ciągotki do medycyny i mam komu podkradać książki chociaż wiedząc,że jakieś są nowe ich nie brałam to o sekcjach była stara i zniszczona i się za kumplowaliśmy i raz sobie czytam na dobranoc,a raz się uczę.Sam temat śmierci interesował mnie dużo wcześniej niż zaczęłam przyswajać konkretną wiedzę wzięło się to od mojej fobii za dziecka związanej z pogrzebami(idą naszą ulicą),głośnym marszem pogrzebowym,duchach w moim domu,które tylko podczas pogrzebów były no i jak snami co jest oczywiste,że im mocniejszy lęk i myślenie o nich-koszmary.Można tak pisać ze szczegółami,ale chyba i tak już za dużo się powiedziało.

““shou“““† - 2014-02-07 17:57:41

Silminyel napisał:

Wizerunek wizerunkiem, ale Johana ma rację co do tego że nigdy nie wiadomo kto szuka info na Twój temat w internecie. Czasami można oberwać za coś co nam wydaje się być zupełnie normalne i nieszkodliwe. Najgorzej jest na etapie szkoły. Sama miałam w gimnazjum pogadankę z wychowawczynią na temat zbyt "emo". Nic specjalnego, jakaś różowa sukieneczka i fotki z misiaczkiem, ale ludzie wyraźnie widzieli w tym problem, zwracanie na siebie uwagi i w zasadzie nie wiem co jeszcze. Mniejsza o tamtą sytuację. Internet anonimowy nie jest ani trochę. W zasadzie stworzenie internetu, w którym użytkownicy byliby anonimowi jest dopiero w planach (the piratebay chce się za to zabrać), a na razie jest jak jest.
Kwestią dyskusyjną nie jest to, czy ktoś znajdzie informacje o nas czy nie, ale czy zależy nam na tym by się czegoś wstydzić i czymś się przejmować. Jeśli nie robisz niczego co jest nielegalne lub sprzeczne z Twoimi przekonaniami, po co to ukrywać?
Jak na moje shou nie napisała nic specjalnie złego. Ewentualne problemy mogłyby wyniknąć z tego, że jest nieletnia (o ile jestem dobrze zorientowana. jestem?). Jednak w dzisiejszych czasach fajki, alkohol, a nawet skręty są wśród młodzieży tak bardzo popularne, że nikogo już nie dziwią i mało kto się tym jakoś specjalnie przejmuje. Jak na moje to prędzej już na jej wizerunek mogłyby wpłynąć wpisy w wątku filmowym na temat nekrofilijskich scen w necromanik (to jest dziś bardziej kontrowersyjne i ktoś mógłby sobie wmówić, że zainteresowanie takim tematem jest niepokojące) itd. niż te parę słów wyżej.

Wiesz, miałam w gimnazjum dość problemów z zupełnie innego powodu (też internet) i wiem gdzie mam granicę, gdzie jestem a gdzie mnie nie ma, więc nie mam oporów z pisaniem czegoś co rzeczywiście po pierwsze pasuje do tematu, po drugie raczej niczego nie ujawnia.
Mówiąc skręt nie miałam na myśli marihuany tylko fizyczną odpowiedź ciała. Może to kogoś widocznie oburzyło.

Spotkałam się już z takimi kozakami którzy pisali niemożliwie chore rzeczy na temat na przykład nekrofilii a potem byli wielce zdziwieni jak ktoś ich do ściany przybił.
Nigdy nic nie wiadomo.

Lukrecja - 2014-02-13 18:23:29

Jestem mokasynem.
Lubię często udawać nekrofila w sieci co jest bądź co bądź bardzo zabawne i nabiera to ograniczonych umysłowo,działa  czasem.
Nikt się nie przyzna do czegoś nielegalnego dlatego tak bardzo bawią mnie ludzie z tego forum mówiący,że kogoś zabili.
Moje zainteresowanie nekrofilią jest pozbawione fizyczności więc nie widzę w tym nic złego jako,że to tylko zainteresowanie tak jak ktoś może być fanatykiem czegoś tak ja badam zjawiska śmierci i bliskie jej tematom na swój własny sposób.
W moich oczach ktoś będący nekrofilem nie jest tak samo zły jak pedofil czy kanibal.
W internecie można być każdym czasem nawet w codziennym życiu nie stwarzać żadnych pozorów czego kol wiek mnie osobiście nie zdziwi już nic w tym świecie człowiek jest zdolny do wszystkiego i dlatego rasa ludzka jest odrażająca.

Darxet - 2014-02-13 18:55:33

Lukrecja napisał:

W moich oczach ktoś będący nekrofilem nie jest tak samo zły jak pedofil czy kanibal.
W internecie można być każdym czasem nawet w codziennym życiu nie stwarzać żadnych pozorów czego kol wiek mnie osobiście nie zdziwi już nic w tym świecie człowiek jest zdolny do wszystkiego i dlatego rasa ludzka jest odrażająca.

Kanibalizm - żarcie jak żarcie, ja osobiście wolę żelki xD Poza tym racja :D

Lukrecja - 2014-02-13 19:21:01

Darxet napisał:

Kanibalizm - żarcie jak żarcie, ja osobiście wolę żelki xD Poza tym racja :D

Tak jak się spotkamy ocenie co jest lepsze ty czy kurczak

““shou“““† - 2014-02-16 19:06:54

Okej, starczy offtopu, jest chyba gdzieś dział poświęcony dewiacjom seksualnym czy coś w tym stylu, tam uciekać , nietoperki.