Gość
Moim zdaniem jak kogoś stać na operacje plastyczne i ma się czuć lepiej to czemu by nie miał ich robić?
Jakby mnie stać było też bym to i owo dopracowała w sobie
Wygnany
Ja tam akceptuję wiele rzeczy. Sama bym sie nie dała pociąć dobrowolnie... Ale jek ktoś się źle czuje z tym jak wygląda i tego właśnie chce to nie mam nic przeciwko. Przynajmniej w teorii
Offline
Mam zaniżoną samoocenę (czasem tego nie widać bo prowadzę walkę z dwoma osobowościami,które we mnie drzemią i szarpią ...staram sie siebie kochać,ale gdy dochodzi do przykrych sytuacji wiem,że jestem pod każdym względem nikim i wtedy zmienia się na jakiś czas postrzeganie świata z empatycznej,niewinnej na brak czułości,mizantropia itp) ,ale nie myślałam nigdy o operacji ( bo chyba musiałabym zmienić każdy kawałek ciała,ale to nie byłabym juz ja...) boję się takich rzeczy,a poza tym dla mnie to jest niesprawiedliwe,że niektórzy mimo urody chcą się poprawiać czasem nawet biorą udziały w konkursach piękności co jest szczytem cwaniactwa,nie powinno się takich osób dopuszczać.Rozumiem operacje gdy naprawdę ktoś ma oszpeconą twarz przez wypadek albo urodził się taki,że ciężko mu się żyje w środowisku.Operacje piersi rozumiem tylko gdy kobieta jest tak strasznie płaska,że źle się ona z tym czuję i uniemożliwia jej to spełnione życie seksualne,ale nie gdy biust jest w miarę ok. wybaczcie,ale wielkie balony nie są oznaką piękna,aszczególnie sztuczne nawet jakby nie wiadomo jak pięknie wyglądały to i tak dodatku potem są różne komplikacje.To wszystko to tylko moja opinia nie zamierzam nikogo potępiać każdy robi co jego zdaniem słuszne.
Ostatnio edytowany przez Lukrecja (2013-12-08 01:38:06)
Offline
Wygnany
Jestem na tak. Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem.
Offline
Dusza
Jestem za operacjami plastycznymi jeżeli są one wykonywane w dobrej sprawie. Rozumiem, że ktoś może mieć bardzo odstające uszy, bliznę na 3/4 ręki albo znamię na pół twarzy. Takie wady często przeszkadzają w funkcjonowaniu. W takiej sytuacji nie mam nic przeciwko. Natomiast nie dopuszczam czegoś takiego, że ładna, młoda dziewczyna (a chłopak to już w ogóle) powiększa sobie co nieco, wstrzykuje jakieś świństwa w usta i robi jakieś inne okropieństwa. Uważam, że to wszystko jest zbędne. Teraz jest tyle różnych technik makijażu, że z łatwością można sprawić, że usta będą wyglądały na mniejsze/większe. Makijaż można zmyć, ale botoks w ustach zostaje na zawsze, a na starość będzie wyglądał okropnie. Dziewczyny często powiększają sobie piersi. Proszę, wytłumaczcie mi dlaczego. Istnieje takie coś jak biustonosze z wypełniaczami. Dziewczyna nie musi mieć dużych piersi, żeby znaleźć sobie ukochanego. Jeżeli koleś faktycznie cię kocha, to będzie kochał nie zależnie od rozmiaru biustu. Szczerze to wolałabym zobaczyć dziewczynę z dużą ilością makijażu niż z botoksem, i silikonem w piersiach.Takie jest moje zdanie.
Ostatnio edytowany przez Little Rose (2015-05-24 16:34:53)
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Little Rose, co do operacji plastycznych niepowypadkowych, tylko typowo estetycznych, odniosę się do przykładu piersi. Ja mam wieki biust (85 D). Jeżeli kiedyś miałabym dzieci biologiczne, moje piersi mogłyby wyglądać tragicznie, jak wysuszone wory z piaskiem. Pomijając to, że nie byłoby wygodne noszenie takich pustych worów. Wtedy dałabym sobie usunąć kawałek skóry u góry cycków i podciągnąć je w ten sposób.
Offline