Henryk + Grav + Johana = Zjednoczony Front Konserwatywno-Prawicowy
Można się przyłączyć?
Osobiście brzydzę się homoseksualizmem, ale z drugiej strony nie przeszkadza mi on. Będę konsekwentny przy swoim liberalizmie i powiem tak: mam to gdzieś, dopóki ktoś w ten sposób nie naruszy mojej wolności i nie zacznie mi się za przeproszeniem pieprzyć pod oknem. Takie same dobre obyczaje obowiązują wszystkich ludzi. Żadna grupa nie może być uprzywilejowana. Niestety obawiam się, że za jakiś czas pracodawcy będą zmuszeni przez wyższe instytucje do tworzenia miejsc pracy - jedno dla geja, jedno dla murzyna, jedno dla transwestyty, jedno dla muzułmanina.
Czy przeciętny Polak szukając pracy zaznacza, że jest patriotą i katolikiem? Nie. A czy przeciętny gej zaznacza, że jest homoseksualistą, antyklerykałem i zielonym socjalistą? Nie! Za to zawsze znajdzie się GEJ, który musi roztaczać wyczuwalną na kilometr aurę HOMOSEKSUALIZMU, żądać RÓWNOŚCI i TOLERANCJI. A potem dziwi się taki, że nie dostał pracy i idzie do telewizji prać ludziom mózgi.
Ostatnio edytowany przez Inugami (2012-08-05 02:30:42)
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Inugami, jasne że możesz sie przyłączyć, z takimi poglądami zawsze. Zgadzam się w całej rozciągłości.
Offline
Toleruje tolerancję. To znaczy, że toleruje ludzi tolerancyjnych i takich, którzy potrafią uszanować oryginalność i indywidualność. Co do orientacji to zgadzam się z Johanna i Inugami. Nie toleruję gwałcicieli, pedofilów i morderców. Rasa i narodowość mi nie przeszkadza.
Offline
Pytanie numero uno- tolerujesz tolerancję, ale w jakiej formie? Zważ, że tolerancja istnieje pod postacią:
a)Tolerancja względna- wymagasz tolerancji, ale jednocześnie tolerujesz innych,
b)Tolerancja bezwzgledna- wymagasz tolerancji jednocześnie nie tolerując innych pogladów.
Fakt jest taki, że często wymaga się tolerancji bezwzglednej- wy mnie tolerujta, a ja was nie. I tu jest sedno całego problemu z mniejszosciami seksualnymi- wymagaja tolerancji bezwzględnej tego, co robią, jednoczesnie samemu nie tolerując tego, że mogę miec osobne zdanie i po prostu to mi sie nie podoba. A nie ukrywam, że lobby LGBTQQ wymaga od nas tolerowania ich poczynań i żądań, łącznie z absurdami typu płeć gender, adopcje przez pary homoseksualne, zmiany płci dla czterolatków etc. Każdy głos sprzeciwu wobec tych poczynań jest zaraz okrzykiwany nazizmem (poczułem się SS-mannem...), ciemnogrodem (ano, jak prąd siądzie o północy to mam ciemny gród) i homofobią (jak dla mnie to pojęcie to kompletna abstrakcja- skoro "homo" oznacza człowiek, to homofobia ma być strachem przed ludźmi? Czyli homofoby nie powinny być na ulicach, bo od groma ludzi jest na nich. Z resztą zważcie, że objaw nietolerancji wobec LGBTQQ przez te jednostki określone jest za chorobę. Absurd jak z Bydzi do Jihlavy przez Irkuck...). Problem dodatkowy w dziiejszych czasach stanowi fakt, że bycie odmiennym staje się modą i pełno ludzi twierdzi, że jest bi/homo, a nie spelnia kryterium, które stawia Joasia- czyli związek z przedstawicielem tej samej płci jest dla nich zwykłą zabawą, eksperymentem i tyle. Lobby LGBTQQ skrzetnie wykorzystuje tę modę, by wyciągnąć dla siebie jak najwięcej, jednocześnie przyczyniając się do upadku norm moralnych, a w konsekwencji instytucji tak wspaniałej, jaką jest rodzina (podstawowa komórka społeczna, najwspanialsza instytucja, jaką dwoje ludzi może stworzyć), a w dalszej konsekwencji- do upadku państwa i Narodu.
Dodatkowy problem stanowi fakt, że ludzie często mylą pojęcie tolerancji i akceptacji- akceptują wszystko jak leci. Tymczasem zdrowa tolerancja polega na tym, że możemy coś tolerować, ale nie akceptować.
Pytanie duo- rasa/narodowość Ci nie przeszkadza. Słowem nie przeszkadza Ci fakt, że przykładowo po ulicach pałetają sie cyganie wyciągając od ludzi pieniądze i ich naciągając? Nie przeszkadza Ci fakt, że po Twojej ziemi chodzą pasożyty (tak, nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu), które wykorzystują swoje przywileje mniejszości by wyciągać z tego korzyści? Czesi tego już znieść nie mogli (cyganie z pierwszeństwem w kolejce przed rodowitym Czechem???) i w chwili obecnej zdobywają w tym pieknym kraju coraz większą popularność ruchy i organizacje chcące deportować tę nację z terenów swojego państwa.
Offline
W idealnym państwie bezwzględna i całkowita równość wobec prawa zlikwiduje problem mniejszości narodowych. Prawo nie powinno przywilejować NIKOGO. Nawet najmniejszy przywilej prowadzi do nierówności.
Równość wobec prawa? Tak.
Równość materialna? Nie.
Ludzie nie muszą nikogo akceptować ani tolerować. Wystarczy, że państwo zapewni równą ochronę każdemu.
Ostatnio edytowany przez Inugami (2012-08-06 18:53:26)
Offline
Pięknie powiedziane, niestety w naszych warunkach niewykonalne- postkomunistyczne układy ciągle trwają, podziękować za to możemy Mazowieckiemu i grubej kresce- w Reichu zaraz po zjednoczeniu otwarto archiwa Stasi, rok i lustracja zrobiona. U nas- 20 lat i hovno z tego mamy. Żeby uzyskać kompletną równość wobec prawa potrzebna by była rewolucja, obalenie ustroju demokratycznego i powolanie do życia państwa autorytarnego, np. pod postacią monarchii konstytucyjnej, na czele której stanąłby ktoś niepowiązany z poprzednim systemem, nieprzesiąknięty ukladami, pełen ideałów i z mocnym kregosłupem moralnym. Niestety takich osób jest mało i nieraz nie chcą walczyć o władzę, bo zaraz zostają zmieszani z blotem etc. Pierwszym dobrym objawem równosci wobec prawa byloby zniesienie immunitetow- kto to widział, aby rządzący stali ponad prawem? To rząd powinien przestrzegać najostrzej prawa, aby dawac nizinom społecznym wzór i przyklad. Tak samo powinno się zmienić układ społeczenstwa polskiego- wykształcić silną klasę średnią, a klasę bogaczy i biedakow zmniejszyć- wszak elit zbyt wielu nie może w kraju byc, tak jak nieuczonych- podstawą społeczeństwa jest własnie średnia klasa, ktora utrzymuje budżet za pomoca podatków dostosowanych do jej poziomu. Wówczas zyskujemy zdrowe, silne społeczeństwo, ktore jest równe wobec prawa.
Offline
Nie trzeba niczego regulować w społeczeństwie. Wolny rynek sam je podzieli. Podoba mi się pomysł Korwina, żeby wprowadzić podatek pogłówny - jeden jedyny podatek jaki by istniał - w wysokości np. 250 złotych miesięcznie. Odprowadzany od każdego bez wyjątku.
Poza tym zabieranie bogatym i dawanie biednym jest nieuczciwe. Ludzie bogaci tworzą miejsca pracy. Jeśli bogaty zacznie płacić wyższe podatki będzie zmuszony zwolnić część pracowników, zwiększając tym samym liczbę biednych. Ci biedni oczywiście uważają, że wina leży po stronie bogatego pracodawcy - i chcą jeszcze bardziej go obciążyć. Wtedy on zwalnia kolejne osoby - i tak trwa błędne koło.
Ostatnio edytowany przez Inugami (2012-08-06 20:12:40)
Offline
Nie mówię, żeby bogatym zabierać, a dawać biednym, bo Robin Hoodem nie jestem. Chodzi mi o likwidację majątkow pochodzących z nielegalnych źrodeł, przestępczych spekulacji i karanie w sposób ostry i dosadny osób przyczyniających się do niszczenia gospodarki polskiej. Owszem, bogaci tworza miejsca pracy i nie chcę ich karać za przedsiębiorczość, ale osoby, które nahapały się majątków kosztem przestępstw nie powinny mieć możliwości korzystania z pieniędzy ze źrodeł nielegalnych- takie majątki można przeznaczyć na cele społeczne.
Ale też nie można wierzyć bezgranicznie w wolny rynek- państwo musi mieć możliwość interwencji w gospodarkę, np. za pomocą dużych zamówień publicznych bądź ceł zaporowych, aby chronić rodzimy rynek przed zalewem tańszych, ale też gorszych produktów np. z Chin.
Offline
Ale wtedy nasz rynek byłby tańszy niż chiński, nie byłoby potrzeby importu. A jedna państwowa interwencja zrodzi kolejną - i w ten sposób powstaje socjalizm. Przynajmniej ja wolę zarabiać 5000 miesięcznie i kupować wszystko samemu niż 2000, mając "darmowe" państwowe usługi, z których praktycznie w ogóle nie korzystam.
Poza tym tak jak mówiłem wcześniej, wszelki interwencjonizm działa tylko na krótką metę. Państwo uderza w bogatych, żeby zabrać im pieniądze i stworzyć miejsca pracy. Wtedy bogatych jest coraz mniej, więc rośnie bezrobocie. Państwo musi więc jeszcze bardziej zwiększyć podatki i tworzyć kolejne miejsca pracy. I tak w kółko, aż nie będzie z kogo zdzierać. Kryzys w kapitalizmie jest czymś naturalnym i występującym dość regularnie - nie można z tym walczyć, trzeba przeczekać.
"Socjalizm każdemu równo nosa utrze,
Bogatych zdusi jutro – a biednych: pojutrze."
A. Fredro
Chociaż przyznaję rację, że najlepszy dla Polski byłby wolny rynek połączony ze stanowczym, acz niezbyt silnym izolacjonizmem gospodarczym. Chociaż już dziś nie jest idealnie, bo gitarę kupiłem w USA za 400 dolarów, a zapłaciłem za nią w Polsce 2100 złotych
Ostatnio edytowany przez Inugami (2012-08-06 20:59:42)
Offline
Zgadzam sie, tolerancja czasami przychodzi z cięzkim trudem, nie raz juz zaciskalem pięsci z nerwow ale tylko na tym sie konczy. Ja jestem tolerancyjny pod kazdym względem np. dla mnie zwiazek to nie tylko kobieta i męzczyzna ale tez kobieta i kobieta lub męzczyzna i męzczyzna. Ale tez trudno tolerowac osobe, ktora nie toleruje nas.
Offline
Wygnany
Ja nie toleruje tylko chodzących Barbie, a reszta ludzi mi nie przeszkadza.
Offline
Gość
Ja z wiekiem jestem coraz bardziej tolerancyjna ... albo zwyczajnie olewam niektóre rzeczy jak kto woli interpretować
krotko mowiac stajesz sie dorosla pod kazdym wzgledem
Offline