Elspeth napisał:
Niepoprawne?Nie rozumiem dlaczego.Jak ma być elegancko to na gotach spokojnie można się silnie wzorować,poza tym jeśli tylko będziesz się w tym dobrze i swobodnie czuła to nie widzę problemu;)
To miło W sumie to jak już mówiłam w innym temacie to metalem mogę być duchowo, a nie muszę tego pokazywać ubraniami W moim przypadku to ja po prostu chcę i tu nie ma żadnego przymuszenia Metalowy styl w codziennym życiu jest bardzo wygodny bo taki luźny (koszulka, spodnie, trampki/glany), ale jednak najważniejsze jest dla mnie czarne i jednak na eleganckie uroczystości wykorzystam gotycki styl
Offline
No to wiem co czujesz bo mam dokładnie tak samo.Do szkoły to bardziej jak metal bo wygodniej a poza szkołą to już co innego.Też zdecydowanie najlepiej czuję się w czarnych ubraniach,nie dlatego,że jakieś mhrhoczhne ale po prostu swobodniej się w takich czuję,jak ja:D
Offline
Niepoprawne? A skąd! Zresztą te subkultury mają wiele wspólnego. A gotyk jest niezwykle elegancki
Chociaż nie wyobrażam np. sobie sweet lolity(w pełnym "uposażeniu" na rozdaniu świadectw... Czasami po prostu trzeba wiedzieć jak się ubrać, czerpać co kto chce, ale z umiarem i smakiem.
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Jak w każdej subkulturze, mogą być fajni i niefajni, ale ogólnie lubię metali. Jak pierwszy raz zobaczyłam Grava, myślałam, że jest typowym blackmetalowcem (a z "odmian" metali blackowców lubię najbardziej, i wizualnie, i dlatego, że też bardzo lubię black metal).
Offline
Przypomniało mi się pewne zdarzenie. Otóż idąc uliczką mojej zapyziałej mieściny nudzę się niemiłosiernie i rozglądam na wszystkie strony. Patrzę, a tam, na drugim krańcu tej uliczki idzie blackmetal. Niby nic, ale gość był w pełnym makijażu:
I miał kolczaste karwasze do łokci
Co najśmieszniejsze, to było w południe w niedzielę
Offline
Hah. Ja mam złe doświadczenia z black metalowcami. Ostatnio poznałam jednego i pierwsze określenie na mój temat jakie od niego usłyszałam to "smarkata pozerka" (to zdjęci oddaje idealnie jego makijaż ). Puściłam tę uwagę mimo uszu i po jakimś czasie przeprosił mnie i zaczął nawijać, że ma depresje itd. Nawiązałam z nim jakiś kontakt (i przyznam, że już zaczynałam go lubić), gdy nagle ze zwyczajnych tematów zszedł na to, że jest anarchistą, ma depresję bo go wszystko dookoła wkurza i z chęcią podpali wszystkie kościoły gdy będzie tam masa ludzi. Spytałam, czy to jakiś żart, a ten zaczął mnie wyzywać, obraził się i odszedł w swoją stronę. To było... interesujące zdarzenie.
Offline
O to jak już widzę, tak rozwijającą się dyskusję to się przyłączę i wypowiem na temat metali.
Możnaby rzecz, że metale i goci, to dosyć bratnie subkultury. W Łodzi niestety, dawno jest to już nieaktualne. Powodów jest co najmniej kilka. Nie tylko ja, ale i wielu moich znajomych, od conajmniej roku, obserwuje znaczne pogorszenie się relacji. Moja Rayne będąc gotką,od swojego byłego, który właśnie jest metalem, usłyszała między innymi, że jej płaszcz jest śmieszny i nienadający się do codziennego użytku, bo się wyróżnia i rzuca w oczy. Innym razem znów, nie jeden już metal stwierdził, że on nie potrzebuje mieć długich włosów, czy glanów, bo jemu on nie chce się wyróżniać, bo wstyd, że go ludzie palcami wytykają. Jeszcze innym razem rozeszła się po mieście opinia, że goci to pedały. Ja sam, również spotkałem się z takim atakiem, skierowanym bezpośrednio we mnie, gdy idąc Pietryną (miejski deptak), usłyszałem od dwóch stojących na rogu metali stwierdzenie : "Brudas idzie." Takich przykładów i historii jest coraz więcej niestety. Te dwie subkultury odsuwają się od siebie w tempie ekpresowym.
Warto dopowiedzieć, też, historię, która stała się moim udziałem. Otóż siedzę sobie w parku Staromiejskim na ławce i zaczepia mnie przechodzący dresik (nie ukrywajmy, niemały, dosyć spokojnie by mnie zmiótł z powierzchni ziemi). Zaczepia mnie tekstem : "Ty ziomek, jesteś metalem, czy gotem?". Odpowiedziałem mu, a on na to : "To dobrze, że nie metalem, bo musiałbym Ci morde obić, a dobrze Ci z oczy patrzy." Przysiadł się do mnie i zaczęła się długa i naprawdę sympatyczna dyskusja. Wynikało z niej, że dresy odróżniają metali od gotów, głownie po spojrzeniu. Gość tłumaczył mi, że w oczach metali widzi, wrogość, agresję itd, dlatego ich zaczepia i wszczyna bójki. Do gotów nic nie ma, bo jak stwierdził, można z nami normalnie pogadać, nie dystansujemy się do nikogo, tylko dlatego, że w dresie chodzi itd. A metale z kolei już w oczach mają zaciekłość w stosunku do gościa w dresie. I to co mi ten dres powiedział, ma swoje pokrycie w faktach, po części rzecz jasna. Przynajmniej dwa razy w tygodniu, słyszę, że któryś z moich znajomych dostał w ryj na ulicy. Jak się potem okazuję, jest owy metalem lub punkiem. Goci nie są w Łodzi atakowani przez dresów. Funkcjonuje w klimacie prawie 10 lat i nigdy nie zostałem pobity, ani nawet nie nastąpiła taka próba. Podobnie jest w wypadku moich gotyckich znajomych. Jeśli już jestem zaczepiany, to jak przez tego gościa w parku, lub zagadywany pytaniami w stylu, a czemu taki styl, a czego słuchasz, a ile kosztowały te buty. I normalnie z tymi ludźmi gadam, nie odwracam wzroku, nie wbijam go w ziemie i jest wszystko w porządku. Kiedyś nawet musiałem grupce dresików, która mnie zaczepiła, muzykę z telefonu puścić, bo chcieli się przekonać czego słucham. Bez obaw wyjąłem telefon i włączyłem dark electro. Na to usłyszałem teksty, w stylu "Ty ziomek, to prawie jak nasza muza jest.". Było to całkiem sympatyczne. Lada dzień, a łódzcy dresiarze bardziej będą bliscy gotom niż metale.
Offline
Co do takeigo obijania mordy... Siedzę sobie jakoś w czerwcu z kolega na ławce w parku, on ma długie blond włosy za ramiona, zawsze je wiąże, ale nie jest metalowcem, ani tym bardziej gotem. Tamtego dnia miał zwykłe adidaski, piaskowy tshirt i w takim samym kolorze szorty. Z oczu mu patrzy dobrze(to jedna z najsympatyczniejszych osób, z jakimi rozmawiałam), i wielkie zdziwienie było, kiedy znikąd podbił do nas jakiś gnojek, po czym bez słowa zaczął tłuc kumpla. Do dzisiaj nie wiem, co to było, i dlaczego. Zapewne się kolesiowi nie spodobała długość włosów Sebastiana. Co najśmieszniejsze- idę sobie z nim jakieś dwa tygodnie temu, sobota przed południem, i grupka chłopaków około 25 lat z dziewczynami zaczynają pluć się do niego 'blondyneczko, ojebać ci ryj?' W Kielcach raczej nie am tolerancji w stosunku do pewnego rodzaju alternatyw, dlatego u mnie i metale, i goci, co najśmieszniejsze- nawet punki i skinheadzi trzymają się razem. Mamy tylko 3 alternatywne kluby z normalną muzyką, gdzie prawie codziennie są koncerty itd, więc nie mamy wyjścia. To jednak sprawia, ze się bardziej integrujemy z pokrewnymi subkulturami. Jednak kieleckie dresy nas nie znoszą.
Vilu, rozumiem, ze są normalne dresy, sam podałeś przykład, ale nie mogę zrozumieć, jak można powiedzieć: 'to dobrze, bo gdybyś był metalem, musiałbym ci mordę obić'. Nie wiem, jak to bywa w innych miastach w kraju, ale nigdy nie słyszałam o przypadku, żeby metal sam pierwszy zaczął szarpaninę. Nie potrafię zrozumieć, jak można kogoś pobić za samo spojrzenie. Sama tez oczywiście spotkałam się z normalnie nastawionymi dresami- jechałam kiedyś autobusem z Księciem i koleżanką, późnym wieczorem zimą. Damian nosi długie włosy, tego dnia miał też glany dwudziestki, po czym przypluło się dwóch dresów do niego, trzeci natomiast zaczął ich uspokajać. Kiedy dwóch delikwentów wysiadło, trzeci zaczął nas przepraszać i dał radę, żeby nie prowokować takich ludzi, bo często są oni nieobliczalni. Swoją drogą, to przykre, że ludzie z naszego pokolenia(miej wiecej do trzydizestki) tak nie potrafią siebie szanować...
Offline
Cóź więc Łodź niestety pod tym względem negatywnie wyróźnia, bo tu metale dresów potrafią zaczępić i takie przypadki się zdarzają. Niestety coraz częściej. Do "wojny" może nie dochodzi, ale ekscesów jest coraz więcej. Jeśli tak dalej będzie, no to cóż, ale łodzcy goci, staną po stronie dresiarzy, bo też są przez metali atakowani.
Swoją drogą, całkiem niedawno w sierpniu, jeden właśnie z metali, w urodziny Rayne, na wieść o tym, że w moim mieszkaniu są goci, przyleciał pod kamienice z wiatrówką, krzycząc że wszystkich powystrzela. Więc robi się coraz weselej...
Offline
W moim mieście za to (mieszkam na wsi, ale mówię na Kalisz "moje miasto" bo tam się uczę i mam większość rodziny) metalowcy i goci trzymają się razem (przynajmniej tyle słyszałam, bo osobiście widziałam prócz mnie tylko jednego gota, w każdym razie mam u siebie w szkole kilku metali i są do mnie bardzo pozytywnie nastawieni) z punkami różnie bywa, zwykle jednak trzymają się metali, rasta czasami trzymają się dresiarzy, ale znowu są też dresiarze, którzy rasta nie tolerują, skejci trzymają się i dresów i rasta. Gotów i metali u mnie zaczepiają dresiarze, czasami skejci no i nie zapominajmy o plastikach, choć mam nadzieję, że z tego subkultury nie zrobią.
Offline
Ja w Szczecinie raz w życiu zauważyłam przebiegającą przez ulicę gotkę. Szybko mi mignęła i już jej więcej nie spotkałam. A było to jakieś 3 lata temu może. Owszem, w Szczecinie widać metali, punków, ale gotów nie spotkałam nigdy, nigdy z żadnym nie rozmawiałam na żywo. Może przez to ludzie, chodzi mi o tych około 20-tki, nie są przyzwyczajeni. Często np w autobusie słyszę śmiechy wysyłane w moją stronę. Co do dresów, jest ich od groma, jak zawsze i wszędzie chyba, ale nie widziałam żeby kogoś zaczepiali. Chociaż słyszałam od znajomego, że dostał za czerwone sznurówki.
Offline
Byłam na kilku koncertach w moim mieście i właściwie okazało się, że w Kaliszu jest PEŁNO metali i gotów. O.o Właściwie od pewnego czasu coraz częściej widzę takowych chodzących po ulicach i coraz bardziej mi się u mnie podoba. ^^ Tyle długowłosych braci... <3
Offline