Jeśli w Polsce będzie jeszcze większy socjal niż jest teraz to wyjadę z tego kraju. Nie mam ochoty użerać się z państwem, które zabiera 70% moich pieniędzy "żeby inni mieli pracę" (i tak jej nie mają).

Poza tym niektóre osoby nigdy nie zrozumieją, że im większe podatki, tym większe bezrobocie. Pisałem już o tym. Poza tym ja wyznaję filozofię "Robić by zrobić". Niektórzy uważają, że należy "Robić żeby robić".

Młodzi studenci nie mają pracy? To wina państwowego szkolnictwa. Kiedyś dostęp do edukacji mieli tylko najlepsi, w związku z tym gospodarka była zdrowa. Dziś jest za to więcej zarządzających niż zarządzanych. Niektórzy studenci muszą po prostu pojąć, że po pewnych kierunkach nigdy nie znajdą pracy, zdusić ambicje i zamiatać ulice. Tak jest skonstruowany świat. Ktoś musi.

A wracając do związków zawodowych - związki dojdą do władzy, ambitni ludzie wyjadą z kraju, a wspaniały proletariat będzie zarządzał sam sobą.

Nie chcę nikogo atakować - ale bardzo wielu ludzi oczekuje, że znajdzie pracę tylko dlatego, że ma skończone studia. Ale mamy (podobno) wolny rynek - kto dziś zatrudni filozofa, historyka czy religioznawcę? Albo będzie naprawdę wybitny w swojej specjalizacji, albo nie dostanie się nawet na kasę w biedronce.

Ostatnio edytowany przez Inugami (2012-08-07 19:41:52)

W tym kraju za kilka lat jako entuzjaście koleji, już wkrótce pozostanie do zainteresowania historia PKP, bo rzeczywistości nie będzie. W Rynku Kolejowym pojawił się jakiś czas temu artykuł o likwidacji linii kolejowych. W wykazie są linie czynne, a nawet wyremontowane za kasę z unii e. lub te, na których wożą ludzi prywaciarze (Arriva).

4 tys. km linii do likwidacji – czyli „restrukturyzacja” w wykonaniu PLK

Przy wzrastających cenach paliwa, kolej może przeżyć renesans, pod warunkiem dobrego zarządzania. Tego niestety w Polsce brakuje chyba wszędzie, nie tylko na kolei.

Na ostatniej maturze z WOS-u był ciekawy wykres.... Wynika z niego, że PiS jest znacznie bardziej na lewo niż SLD. Wreszcie ktoś powiedział prawdę.