-Nie takie groźby już słyszałam, kochanieńki - wyszczerzyła się. -Cmentarz? Mam teleport do cmentarza! Jeśli pozwolicie mi do siebie dołączyć mogę Wam pomóc! - ożywiła się -Mam też zioła i zwoje, mogę Was leczyć, gdyby ktoś został ranny, albo tworzyć trucizny dla wrogów. A skoro mowa o truciznach...<pozbierała stworki z ziemi, z każdego wyrywając serce i chowając je do torby> Wspaniały składnik! Kilka godzin warzenia i raz umoczona strzała zabije nawet dwa tuziny zbrojnych. Potrzebujecie mnie! Ale jeśli będziecie niemili, ja również będę niemiła...<ostatnie słowa powiedziała patrząc na Lisa>
Offline
Gość
"Przydamy się wam. Uwierz... Poza tym..." Urwała, gdy usłyszała przeraźliwy pisk z północnej strony lasu. "Chyba w tamtą stronę jest cmentarz... Tam mieliście iść?" Do pisku dołączyły jeszcze inne dźwięki. "Hm... Myślę że powinniśmy tam iść. Gdzie jest reszta waszych, co?" Popatrzała prosto w oczy mężczyźnie z tatuażem. "Chodźcie..."
Ostatnio edytowany przez Lúthien Nemezys Grandin (2012-01-16 18:48:51)
Gość
(nie edytuję żeby odświeżyć wątek)
"Dobra..." mruknęłą pod nosem po kilku długich sekundach wpatrywania się w mężczyznę "widzę że się nie ruszysz" i na dziewczynę "Zresztą... Nieważne..." Uniosła się i ze stworem na plecach i poleciała w stronę z której dobiegał dźwięk. "Wszystko trzeba robić samemu?" Była podirytowana. Nagle, gdy doleciała do miejsca z którego dobiegał dźwięk, coś uderzyło w nią. Wypuściła stworka z rąk i upadła na ziemię. Otrząsnęła się szybko i zobaczyła, co ją uderzyło. Podniosła się i wzięła tą rzecz w ręce. "Ludzka głowa... Coś tutaj musi się nieźle bawić... Może dołączymy?" mówiła do siebie, ale miała nadzieję ze ktoś ja słyszy. Zostawiła stworka i ruszyła powoli w stronę z której nadleciała głowa. Uderzył ja odór wnętrzności. "Już blisko..." Przyspieszyła, lecz nagle zmroziło ja. Zawisła w powietrzu... Wszędzie wokół cmentarza walały się zwłoki. Groby były porozkopywane, wszystko zalewała krew. Trupy jednak były świeże... Dopiero co zabite. Rozszarpane. Wszystko wręcz tonęło we krwi. Pisk umilkł. Luthien Rozejrzała się uważnie, czy ktoś jeszcze żyje. Wszędzie były ciała, kończyny, krew i flaki. "Ciekawy ustrój" uśmiechnęła się. Mimo wszystko jakoś ja to bawiło. Ciała ponabijane na płot, porozrzucane po cmentarzu, krew kapiąca z nagrobków. "Niezły klimat..." zeszła na ziemię i przechadzała się wśród ciał, ciągnąć za sobą płaszcz, w który wsiąkała krew. Luthien usłyszłąa stłumiony krzyk. Odwróciła szybko głowę. Dźwięk dochodził z katedry. Ruszyła powoli w tamta stronę "Przyjdźcie tu. Chcieliście coś z cmentarza. Tu był cel waszej podróży... Chodźcie tutaj..." Myślała tak intensywie, aby ktos wyłapał jej myśli... Powoli kroczyła ku katedrze maja cnadzieję ze ktoś przyjdzie.
Gość
No i jedna mamy z glowy, teraz ty-zwrocil sie do przybyszki- z lecenniem sobie dajemy rade. przynajmniej ja. Poza tym nie moge sie teleportowac gdyz nie chce stracic konczyn. Jesli chces z nami isc , prosze bardzo, jednak nie zdziw sie jesli zostawie cie gdzies o drodze...Decyzja nalezy do Ciebie
-Utracić kończyn? Masz mnie za jakąś niedorobioną adeptkę? Telepotrowałam setki ludzi i zwierząt i żadnemu włos/sierść z głowy nie zniknął.
<zastanowiła się chwilę>
-Nie powinniśmy może iść za nią? Jeszcze zgarnie nam nagrodę sprzed nosa...
Offline
Gość
Zawisła nad katedrą i zajrzała do środka. Dziwne niezidentyfikowane istoty przywiązały kobietę do wielkiego stołu (jakby biesiadnego) i zakneblowali jej usta. Usiedli wokoło niej i czekali. Tylko na co?... "Cholera..." Zaczęła ich liczyć. Ponad pięćdziesięciu. W tym momencie była zbyt zdezorientowana zapachem krwi i mięsa ludzkiego, żeby ich pokonać. "Cholera... Pośpieszcie się... Te istoty chyba chcą odprawić jakiś rytuał, bo trochę ma za mało mięsa zeby tyle istot się najadło..."
Gość
Moze i jestes niedrobiona adeptka, nie wiem, bo cie nie znam.- zaczal zdejmowac bandaz z lewej reki- To jest smocza konczyna. Niweluje wiekszosc magi. Co a tym idzie nie moge sie teleportowac-obwinal z powrotem reke.- Idziemy za nia bo nagroda przepadnie
-W takim razie ruszajmy. A, i jeśli spędzisz ze mną choć trochę czasu, przekonasz się, że nie jestem żadną niedorobioną adeptką.
Związała ciaśniej biodra pasem i poszła w kierunku cmentarza, co chwilę torując sobie drogę mieczem.
-To niedaleko, lepiej zostawię konia tutaj.
Po dziesięciu minutach staje przed bramą cmentarza.
-Czas odkryć nieznane.
Offline
Gość
Luth usłyszała kroki. "No może nareszcie..." Jej myśli zagłuszył trzask łamanych kości. "mm..." Lubiła ten dźwięk, aczkolwiek w tej sytuacji wolałaby go nie słyszeć. Rozejrzała sie znowu po katedrze. W jej rogu zobaczyła stwory zabijające kolejną kobietę. "o co tu chodzi?" Nie podobało jej się to.
zombi poszła nazbierać troche ziół do lasu. w momencie gdy schylała się po złośliwą paprotkę zza drzew wypłynęło ok 50 stworów. nie zdąrzyła nic zrobić związały i zakneblowały ją, zaniosły ją do jakiejś katedry i przywiązali do stołu. nie miała pojęcia co z nią zrobić. koo drzwi zauważyła dziewczynę z mieczami, w duchu błagała by pomogła jej się wydostać.
Offline
Przeklęty
Zjebałaś XD
1. nie ma karty postaci
2. i tak to juz nie żyje
3. coś mi się wydaje że nie czytałaś co było wcześniej
Offline
Murder_Leader napisał:
Zjebałaś XD
1. nie ma karty postaci
2. i tak to juz nie żyje
3. coś mi się wydaje że nie czytałaś co było wcześniej
czytałam tylko musze się doedukować z tego czym jest RPG, więc nie bierzmy tego co napisałam pod uwagę.
Offline
Przeklęty
No już ja cię doedukuje tak ze będzie cacy ;*
Nie bierz tego do siebie, top miało być zabawne a nie wyszło xD
Offline
wyszło zabawnie zapewniam a ja melduje gotowość do doedukowania sir
karty postaci jak widziałam są troche różne ale chyba stałe elementy to wygląd, charakter, imie i nazwisko, pochodzenie, ekwipunek i umiejętności ?
Offline