Obecnie mam dużo kolegów i dwójkę przyjaciół. Jedną moją przyjaciółkę poznałam na koloniach 5 lat temu i mimo różnic w poglądach, zainteresowaniach itp. nie rozstajemy się od tamtego czasu. Co prawda rzadko się widzimy, ale po cóż ma się telefon i internet? Moją drugą przyjaciółkę poznałam przez internet zaledwie pół roku temu i mimo, że na początku byłam bardzo nieufna to wszystko się ułożyło, zakolegowałyśmy się, a po tym co razem przeszłyśmy (proszę nie pytać, wystarczy, że to było przerażające) pomimo krótkiej znajomości zaprzyjaźniłyśmy się. Wśród starych znajomych z przedszkola czy podstawówki nie mam przyjaciół, raczej wrogów, a i w gimnazjum nie mam przyjaciół. Przez to wiele ludzi uważa, że wcale nie mam przyjaciół, jestem aspołeczna itp., tak jakby po za szkołą nie było życia.
Offline
Otaczający mnie ludzie to głównie Ci ze szkoły. A więc z klasy to zadaję się głównie z taką jedną dziewczyną, która ubiera się na czarno, chodzi w glanach i słucha metalu. jednak nie mogę z nią jakoś zbytnio pogadać. Rozmawiam to przeważnie z trzema metalami ( też z klasy ). No i czasami zdarzy mi się pogadać z takim chłopakiem z nadzwyczajnie rozwinięta empatią (nie z klasy, ale równolatek).
No a poza szkołą, to jest jeszcze dziewczyna, która mnie denerwuje tym, że mnie naśladuje. Koleguję się z nią, bo nie chcę być totalnie samotna -,- I to mnie dołuje w mojej postawie. Że nie jestem z nią do końca szczera.
No i jest też mój kocur, a nawet dwa. ^^
Offline
To i ja się przyłączę do tego tematu.
Ja zaś, otaczam się niemal wyłącznie gotami. Z parką takich, moich przyjaciół na co dzień mieszkam, pannę też mam gotkę. Generalnie ogromna większość znajomych to jednak goci. W takim towarzystwie czuję się najlepiej i jest bynajmniej o czym pogadać. Do innych nabrałem dystansu, nie mogę znaleźć wspólnego języka, tematów, jest przerażająca bariera, taka narastająca każdego dnia. Nawet mi to odpowiada, bo zdecydowanie cenię sobię wąskie, acz w pełni zaufane grono.
Wróg? Jeden szczególny, ale to nie czas i miejsce by się wywnętrzać. Ujawnię tylko tyle, że co jak co, ale w Łodzi, pomiędzy metalami, a gotami panuje niezbyt przyjemna atmosfera, pełna wzajemnych wyzwisk itd. I właśnie owy mój wróg w tym gronie metali się mieści.
Offline
Z jednej strony można i zazdrościć ilości gotów i to narastającej, bo jest całe multum młodego narybku, z drugiej jednak strony, na ulicy w łeb można dostać nie tylko od dresa, ale i od metala i tu już nie jest tak miło i przyjemnie.XD
Offline
Wygnany
U mnie w klasie są tylko same plastiki, kujonki i niedorozwinięci psychicznie (głównie chłopaki). Od prawie sześciu lat przyjaźnie sie z dziewczyną z równoległej klasy, ale zamierzam zakończyć te przyjaźń bo zaczeła mnie wykorzystywać i obgadywać z dziewczyną której, cytuje "nienawidzi". Na osiedlu nie ma zbyt dużo osób w moim wieku: albo dzieci z podstawówki, albo plastiki z tonom pudru na twarzy.
Offline