Nie wiem czy ten wątek można określić jako hobby, ale jestem ciekawa czy goci interesują się tym przedmiotem. Ja osobiście pokochałam polski odkąd na lekcjach zaczęliśmy omawiać nekrologi, epoki takie jak gotyk, barok(i mój ukochany motyw w sztuce - vanitas) czy pisać kondolencje.
Czy u Was też na polskim można się dowiedzieć naprawdę ciekawych rzeczy?
Offline
Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów
Ja na języku polskim dowiedziałam się ciekawej rzeczy na temat 'mężczyzn greckiego teatru' - gdzie wszyscy młodzi i delikatnie zbudowani chłopcy grali w rolach kobiety, co więcej, miewali swoich... sponsorów <3
Tak wiem wiem, tylko Shou yaoistkę mogą takie rzeczy jarać
Offline
Jak widzę coraz więcej yaoistek na tym świecie Ja przestałam się jarać yaoi po pewnej scenie w moim ulubionym anime...
Offline
Gość
YAOI TIME!
Wracając do polskiego, to uwielbiam przerażać moja nauczycielkę moimi wierszami
Owszem, temat vanitas jest wielce porywający, gotykiem byłem podekscytowany dopóki nie przeczytałem tematu. Nie było krztyny o ludziach, sama architektura i obrazy. Ale naprawdę zacząłem się wczytywać w polski przy temacie "Fausta" i "Mistrza i Małgorzaty". Tam bowiem opisany i omówiony zostaje szatan. Co prawda regułki i definicje w podręczniku są kiepskie, ale za to w końcu coś, czym można się zainteresować. Wolę to niż "Świętoszka", czy "Potop". Ogółem do tematu: w gimnazjum polski szlifuje naszą wymowę i pisownię oraz ogólny zarys literatury. Licea i technika to tylko temat za tematem wraz z lekturami. Dywagacje, spekulacje, rozmowy i opowiadania utworów. W sumie nawet ciekawe, o ile nie rozmawiamy flakach z olejem
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Ja się interesuję, mimo że do szkoły nie chodzę już od ładnych paru lat. Interesuje mnie dawna literatura (chociaż nie tylko dawna): średniowiecze, barok, romantyzm i prądy literatury końca XIX w.
Poza tym interesują mnie etymologia słów polskich oraz paronimy w języku polskim i czeskim. Dzięki coraz lepszemu poznawaniu polskiego coraz lepiej poznałam też czeski.
Offline
Jeżeli chodzi o polski, to najmilej wspominam czasy ogólniaka- nauczycielka z głową na karku, do tego do dzieł literackich podchodziła krytycznie, a nie na zasadzie "Słowacki wielkim poetą był" i widać było, że język jest jej powołaniem (hmmmm, trochę dwuznacznie to zabrzmiało). Z resztą polski zawsze lubiłem, może nie w takim stopniu, jak historię, ale jednak literatura posiada w sobie tą magię, której inne dziedziny nie mają.
Offline
Kusiciel
jeżeli chodzi o lekcje w szkole to nie znosze nasza nauczycielka potrafi uśpić połowę klasy (w tym mnie). dla nas j.polski to męczarnia. Jednej lekcji usnęło 5 osób ;P Ale jeżeli chodzi o język polski jako język narodowy to go kocham. To na prawdę piękny język, ale nie da się ukryć-zaniedbany, "kaleczony" i zangielszczany
Offline
Tak, też uważam, że to piękny język <3
A co do tego... W gimnazjum naprawdę szczerze nie znosiłam i olewałam. Brak zadania? Pierdolę to. Jakaś kartkówka? Jakoś pójdzie.
Mimo to nie miałam złych ocen. Za to w liceum... och, ach. Uwielbiam polski, to jeden z moich ulubionych przedmiotów!
Zawsze siedzę na lekcjach zaciekawiona, nigdy mi się nie nudzi, na każdej lekcji jest coś, co może przykuć moją uwagę. W gimnazjum nie czytałam lektur, tylko streszczenia, w liceum staram się to zmienić. Na przykład taki Makbet. Ojej, nie wiem czy gdyby nie był naszą lekturą to czy w ogóle do niego bym zajrzała. Oj, ile bym straciła! Bardzo lubię. Mam też zamiar zapoznać się z Hamletem. Nauczycielka mi cholernie polecała, a ja wierzę w jej dobry gust co do literatury.
Kobieta jest fantastyczna, naprawdę! A i mi całkiem nieźle idzie, mimo, że mam braki z gimnazjum to jakoś opanowuje materiał zwykle na czwórki. Nauczycielka zadowolona, ja też, czego chcieć więcej?
Ale myślę, że to, czy lubimy dany przedmiot również zależy od nauczycielki, sposób w jaki przekazuje nam swoją wiedzę też jest ważny, poza tym też to czy potrafi zainteresować ucznia. W gimnazjum moja nauczycielka (a tym samym moja wychowawczyni, jezu) była beznadziejna. Nie lubiłam jej, toteż za polskim też nie przepadałam.
Polski jest genialny. Mimo, że nie lubię języków (no dobra, nie lubię tylko angielskiego, niemiecki ujdzie!) to ten kocham.
Ahah, moja nauczycielka stwierdziła, że pośle mnie na olimpiadę z polskiego. Jej, to było miłe. Mam zamiar pokazać jej jedno z moich opowiadań, zobaczymy jak to oceni. Choć nie spodziewam się cudów, to nie najwyższych lotów, ale krytyka też jest ważna, żeby wiedzieć co poprawić.
Podsumowując: Polski jest <3.
Offline
Fryderyka, ja mam na odwrót. W gimnazjum moją nauczycielką była najsurowsza, najbardziej wymagająca a zarazem najfantastyczniejsza polonistka pod słońcem. Momentami miałam dość, bo ciągle sprawdziany, kartkówy, recytacje, ale generalnie ją uwielbiałam.
A teraz...tragedia. Polski to najnudniejsza lekcja, nic na niej nie robimy, a pani siedzi ze łzami w oczach, bo nie umie zapanować nad klasą. Bardziej by się do przedszkola nadawała niż liceum.
Offline
Potępiony
Ja mam rozszérzony polski, sam jestem z profilu historycznego... ale dziś otrzymałem nagrodę i stypendjum za najlepszego fizyka w szkole... AJ LAJK YT!
Offline
Ja też jestem typową humanistyką. Polski jako przedmiot uwielbiam, nawet z kiepskim nauczycielem. Z epok literackich najbardziej lubię romantyzm i IIWŚ.
Offline
Nie znoszę wszystkiego, co ma związek z pisownią. Ogólnie spokojnie wychodzę na 5/6, tylko ze składni, fleksji, słowotwórstwa itd. nieustannie dostaję 2, czasem uda mi się poprawić na 3.
Offline