To się tak nazywa? Chłopie, tośmy trafili na temat. Otóż...
Zacznę od Biblii. W niej opisane jest stworzenie człowieka:
Uczyńmy człowieka na nasz obraz.
Z podobnych cytatów dowiadujemy się, że "Bóg" jest materialną istotą bardzo podobną do człowieka i na dodatek jest tych istot mnogo ("nasz obraz"). Z tabliczek sumeryjskich dowiadujemy się o tych istotach więcej. Są to Annunaki - istoty człekokształtne z planety Marduk. Planeta Marduk odwiedza nasz Układ Słoneczny raz na 3600 lat i przecina pas asteroid między dwoma najbardziej oddalonymi od siebie planetami w naszym układzie. Kiedyś była kolizja z planetą Tiamat i powstała nasza Ziemia, ale wracając, Annunaki potrzebowali złota do własnej technologii. Ziemia była w złoto obfita, więc kopali tu ten minerał. Szybko się okazało, że grawitacja sprawia, że ród Annunaki się starzeje, więc obmyślili plan stworzenia człowieka "na ich obraz". I tu mamy brakujące ogniwo Darwina, bo Annunaki pomieszali w kodzie genetycznym małpy. Odtąd człowiek pracował dla obcych. Było siedem cywilizacji ludzi, za każdym razem technologia i kataklizmy niszczyły ślady ich istnienia. Nasza cywilizacja jest ósma i w tym milenium będziemy gwałtownie się zbliżać do upadku. Mam całą masę informacji o tym co nastąpi, ale to nie ten temat. Dodam jeszcze, że jedną z cywilizacji byli Atlantydzi, a część nich wciąż wegetuje w jaskiniach himalajskich, gdzie panuje temperatura 4 stopni, albo na dnie jezior. Wiedzieliście, że na dnie każdego głębszego jeziora niezależnie od pory roku panuje temperatura 4 stopni? W takiej temperaturze łatwo zapaść w stan zwany samadhi, a przez nas znany bardziej jako medytacja. W tym stanie istoty mogą przetrwać kilka tysięcy lat, bo ciało się nie zużywa. Jeśli kogoś interesuje ten temat to niech pyta, wszystko to napisałem z głowy, ale mam książki w tym temacie.