Niech ktoś sprawi, żeby mi się tak chciało uczyć grać na gitarze jaki mi się nie chce...
Offline
Haha ja też tracę nadzieję, że się nauczę, ale jadę dalej bo mam lekcje więc jakoś żal mi tak przerwać Już się nie mogę doczekać gdy będę grała jak mój nauczyciel
Offline
Przeklęty
Dasz radę, wierzę w ciebie ^^
Masz zapał kobieto, to wszystko możesz ^^
Ja nie mam motywacji wiec stoje na jednej piosence.
Offline
Dzięki Lonely.Day Kochana jesteś
Ale teraz perkusja jest moim marzeniem, ale gitary nie porzucę ^^ Trudno jest mieć na czym grać, bo swojej nie kupię bez przesady, a i kasy braknie na nauczyciela
Offline
Przeklęty
Ja zawsze chciałam grac na perkusji i skrzypcach *_*
Offline
Gość
Póki co grać nie umiem, kusi gitara. Na pewno będzie to pudło, ale nie wiem jaką wybrać, akustyczną czy klasyczną. Ojciec dawno temu coś grał ( gra nadal ale na klawiaturze) i radzi akustyka ze względu na metalowe struny mające lepsze brzmienie. Ktoś inny radzi jednak klasyczną, bo podobnież na niej łatwiej się nauczyć grać. Pytanie do grających, jaką polecacie, ja i tak nie wiem, jestem póki co laikiem.
Jeżeli chodzi o brzmienie to rzeczywiście - akustyk ma lepsze. Ja zaczęłam od akustyka i stanęłam na wysokości zadania. Nie żałuję choć palce bolą 3 razy bardziej i pudło jest większe i mniej wygodne. Klasyk jest właśnie dla początkujących, ma mięciutkie struny i małe pudło + szerszy gryf, co może ułatwić naukę na początku. Ja Ci polecam klasyk jeżeli później będziesz mógł sobie kupić akustyka, a jeśli tylko jedną gitarę to kup od razu akustyka, on nie utrudni Ci pracy
Offline
Kupiłem kiedyś klasyka i teraz nienawidzę siebie za tą decyzję... Chciałbym bardzo mieć akustyka. Nylonki początkowo były wygodne, ale aktualnie doprowadzają mnie do szału.
Poza tym uwielbiam swój bas i elektryka.
Offline
Inugami, nie tylko Ty miałeś ten problem Nie mówię o sobie, ale moi znajomi co zaczynali od klasyka potem tak samo jak Ty cierpieli Ja od początku mam akustyka i się z tego cieszę Więc polecam akustyka na początek i koniec też
Offline
Aktualnie mam gitarę typowo pod metal, a muszę męczyć się na cleanie... Chciałbym mieć swojego BC Richa do metalu i stratocastera do lżejszego grania. Aktualnie mam tylko niedokończonego archtopa z gryfem od epiphona.
Offline
Kusiciel
Garinol napisał:
Póki co grać nie umiem, kusi gitara. Na pewno będzie to pudło, ale nie wiem jaką wybrać, akustyczną czy klasyczną. Ojciec dawno temu coś grał ( gra nadal ale na klawiaturze) i radzi akustyka ze względu na metalowe struny mające lepsze brzmienie. Ktoś inny radzi jednak klasyczną, bo podobnież na niej łatwiej się nauczyć grać. Pytanie do grających, jaką polecacie, ja i tak nie wiem, jestem póki co laikiem.
podpisze się pod wypowiedź Jewel, jeśli możesz kupić jedną tylko gitarę to kup akustyka, jak możesz do kupić i masz możliwości by mieć piecyk kup elektro akustyka a jak nie to nie kupuj bo to wyrzucone pieniądze lepiej zrobisz jak kupisz zwykłego akustyka. Jeśli chodzi o firmę to polecam firmę Cort trochę są drogie ale warte są tych pieniędzy
Offline
Ja mam jakeigoś dziadowego kalsyka z pękniętą główką(sklejona poxipolem, gra;D) oraz akustyka mojego Księcia, leżącego u mnie półtora roku, którego uwielbiam. Mam yamahę pacificę, ale straty są najlepsze do bluesa, w sumie bcrichowskie warlocki są do metalu niezłe. Książę kupił w lipcu jakiś model warlocka, neck-throught-body, hebanowa podstrunnica, i floyd rose na allegro za 1050 zł. Do tego piecyk fenderowski frontman 25r, nawet z yamaszki wyciąga brzmienia z przedsionków pandemonium(bo z centrum to niekoniecznie). Ja zaczynałam od klasyka, przez elektryka, no i na końcu dorwałam się do akustyka. Co do wyboru gitary- trzeba się zdecydować, co się chce grać w przyszłości. Jeżeli balladki- przestawienie z klasyka na akustyk nie będize trudne, jeżeli będziemy grac solówki, riffy, tak bardziej metalowo, to raczej zacząć od akustyka;p
Offline
Można też od razu zacząć grać na elektryku, tak jak ja. Jedyny z mojego towarzystwa się na to odważyłem. I myślę, że dobrze na tym wyszedłem. Pozostali tracili 1-2 lata na granie akordów, a ja mogłem od razu grać to co chcę. Ogarnięcie akordów nie przyszło mi trudno po roku gry. Tak naprawdę po około dwóch latach zupełnie zmienił mi się pogląd na muzykę. Nie czytam żadnych tabulatur, nie używam nut, nie uczę się skal. Używam tylko słuchu. Jeśli nie potrafię rozgryźć jakiegoś utworu to odkładam go na bok i próbuję ponownie np. po 3 miesiącach. Nie stroję na słuch (potrafię). Według mnie korzystniejsze dla kształcenia słuchu jest bardzo precyzyjne strojenie tunerem.
Tanie elektroakustyki są beznadziejne, nijak nie mogłem tego nagłośnić na występie. Próbowałem z dwoma, w końcu wybrałem metodę "klasyk + mikrofon". Brzmiało o niebo lepiej.
Muzyka którą gram jest troszkę inna niż ta, której słucham. Grywam głównie klasycznego rocka, bluesa, ballady, ale czasem lubię dołożyć do pieca i zagrać Raining Blood.
A na basie gram palcami, lubię mięsiste brzmienie i nie przepadam za dominującym środkiem w basach Fendera. Mam koreańskiego Soundgeara z 97 roku i jestem z niego szczerze zadowolony. Nie lubię 4-strunowców, chociaż robię sobie jednego.
Ostatnio edytowany przez Inugami (2012-08-11 00:23:32)
Offline
Znam jeden taki przypadek, o którym opowiadał mi znajomy, gdzie jego kolega(około 30 lat) świetnie gra na gitarze ze słuchu, ale nie zna w ogóle teorii muzyki, chociażby nazw akordów. Podstawowe dure i mole są do wyćwiczenia w kilka tygodni. Skale są potrzebne do solówek- może nie tyle niezbędne, co przydatne w komponowaniu własnych kawałków; ze słuchu można zagrać wszytko, ale skomponować- zależy. Co do nut to ja mam takie podejście, ze one są niezbędne raczej tym, którzy chcą grać klasycznie. Do tej pory jedynym utworem, jaki grałam z nut, to 'Bouree' Bacha. Co do strojenia- najlepiej stroić na słuch, i sprawdzić tunerem, czy wszytko gra. Żeby nie kręcić bezmyślnie kluczami, dopóki nie wywnioskujemy z ekranika, że mamy nastrojoną gitarę. W sumie bycie samoukiem tez nie zawsze wychodzi na dobre. Pamiętam, jak trudno przyszło mi nauczenie się prawidłowego vibrato, kiedy przypadkiem mój kolega muzyk zobaczył, jak je wykonuję. Po prostu każdy gra inaczej, i ma inne przyzwyczajenia, nie zawsze dobre. Nie zaszkodzi znać też np interwały- nie jest to konieczne, ale nie wystarczy grać dobrze, żeby być dobrym gitarzystą- wiedza też się przyda:)
Offline