Wygnany
Ja mam psa, zwykłego kundla ma na imie Benek (nie czepiać się, miałam 3 lata jak do nas przyszedł), ma tak ze 12 lat, kiedyś jeszcze miałam wilczura pomieszanego z inną rasą (nie wiem jaką, ale miał dłuższą sierść i łagodniejszy pysk) i czarno-białą kotke Lune, ale od nas uciekła
Offline
Dusza
Mama trzy koty z tego jeden rasowy ma na imie Armani (maine coon) drugi pół rasowy ma na imię Kitek (norweski leśny z jakimś innym) a trzeci dachowiec ma na imię Czesio i mój kochany Hiroshi czyli pająk ptasznik czerwonokolanowy (brahypelma auratum)
Ostatnio edytowany przez lucyfer666ave (2012-11-03 23:53:45)
Offline
York (w odtwórstwie zwane też wyciorami do armat - usłyszane od właściciela yorka żeby nie było ) o imieniu Max. Był też kot (czarny - taki klimatyczny śmiechem żartem ) Zenio ale został potrącony przez samochód.
Offline
Ja obecnie mam dwa koty na wyżywieniu. Nazywają się lewik i czarny- wiem imiona dość dziwne w końcu to moje koty i ich imiona muszą być dziwne;p. Lewik jest maści białej z burymi łatkami, natomiast czarny jak sama nazwa wskazuje jest czarny.
Offline
damroka napisał:
York (w odtwórstwie zwane też wyciorami do armat)
Hahaha ;D
Ja mam jamnika długowłosego miniaturkę, czarnego podpalanego o imieniu Sunia (chociaż w papierach ma Luana). Nazywana jest też często Burkiem, Zunią, Kaletką, Parówką albo Żelazną Rezerwą Mięsa xD
Mam też dwie papużki faliste (tylko dwie bo kiedyś miałam 9 i 2 nimfy^^) Mashę (niebieską) i Toshiego (zielonożółtego lub cynamonowego do końca nie wiem).
Jeszcze przez chwilę będę też w posiadaniu pythona regiusa (pytona królewskiego) o imieniu Mei-chan. A przez chwilę ponieważ już zaczynam mieć mi. problemy z karmieniem (dawanie jej żywych myszek przestało być fajne ), poza tym rzadko ją widuję bo jest nocna...
Offline
Dusza
Sionann napisał:
Jeszcze przez chwilę będę też w posiadaniu pythona regiusa (pytona królewskiego) o imieniu Mei-chan.
Kurde, wąż, to jest coś.. Ja miałam maleńkiego padalca to sie nim cieszyłam jak głupia! Świetny był, taki miły w dotyku.. I owijał się wokół dłoni i palców jak taka żywa bransoletka lub pierścienie ^^"
Fajne te zwierzaki macie, ja sie musze przybłąkanym kotem zadowolić, który jest taki troche dziwny.. Najpierw nazywałam ją po prostu Kota. Potem było Żwirek/Ropuszka.. Bo to sie plącze pod nogami, skrzeczy zamiast miauczeć.. Ale ostatnio mnie naszło.. - Żaberzwłok! (Jak ktoś oglądał nową Alicje z Krainy Czarów..) Nie dość, że to od smoka, to jeszcze i Żaber- (jakby od żaby) pasuje, to i -zwłok, bo jak sie rozłoży na ziemi..
Zezowata.. Złośliwa i chwilami lekko obrzydliwa Ale ja każde zwierze kocham, od pająka do sokoła.
http://www.iv.pl/images/94874247943952824232.jpg - takie śmieszne, jak z kreskówki
http://www.iv.pl/images/14841335371895977771.jpg
A to moja duma - Maine Coon mojej babci, który i tak najbardziej kocha mnie
http://www.iv.pl/images/08109691261625877381.jpg
http://arijka22.deviantart.com/gallery/ … 4#/d4wv9vj
Tiger - Wielki (waży około 7-10kg), diabelsko inteligentny, dumny, dziki i piękny
Mase miałam zwierzątek.. W tym traszke grzebieniastą, dwa szynszyle, masę kotów, pare przygarniętych piskląt (szpaka i wróbla), uratowanego chorego gołębia, padalca i całą mase pająków/świerszczy.
Offline
Jakbym miała pisać o zwierzętach które miałam to byłoby tego...duuuużo.
Bo miałam: koty, szynszyle, papużki (w sensie inne niż te co mam teraz), świnkę morską, królika, chomiki, dwa padalce, rybki, myszkę...Gatunkowo może i mało ale ilościowo...
UkochanaSzatana napisał:
Kurde, wąż, to jest coś...
Chcesz może kupić???
Offline
Dusza
Kupić? Wiesz, jakby to zależało ode mnie.. Chcieć, a móc
Offline
zwierzęta śmierdzą i brudzą, lub odwrotnie. poza bardzo nielicznymi niektórymi kotami i niektórymi psami, jak np. zanany mi, choć nie mój, Ksiażę Psów, zwierzęta są irytujące. Obsrywają tylko ulice miast. Masowo. Co do zwierząt w lesie - nie mam zastrzeżeń, ale niech tam pozostaną.
Offline
Powiadasz brudzą ulice? To już poskarżyć się możesz na właścicieli, którzy to nie sprzątają po swoich pupilach.. Jako miłośniczka zwierząt i zagorzały ich obserwator stwierdzam, że zwierzęta niejednokrotnie bywają czystsze od niektórych osobników ludzkich
Offline
Ludzie to też zwierzęta i paskudzą gorzej niż wszystkie inne zwierzęta razem wzięte, wystarczy pojechać do lasu i zobaczyc ile tam jest śmieci.
Offline
damroka, masz rację, ludzie są debilni, poza tym też często wyrzucają psy i te latają potem bezpańsko, no i też brudzą.
Nie chciałem żeby to zabrzmiało że nienawidzę zwierząt, tylko władze powinny coś z tym zrobić. Nie wiem, karać tych co nie sprzątają po psach, ale to jest niemożliwe, bo nie można obstawić policjantami każdej ulicy i to 24 h. Ale powinno się wyłapywać bezpańskie zwierzęta, sterylizować je, usypiać - nie wiem, ale brak jakiejkolwiek polityki w tym zakresie sprawia, że naprawdę ulice mojego miasta są dosłownie usłane g..nami, sorry za słowo ale inaczej tego nie mogę określić. Bardzo nieliczne trawniki w centrum są tak zaszczane, że nic prawie już na nich nie rośnie, gdy robi się ciepło dosłownie paruje odór moczu. Koty i psy regularnie leją do piaskownic, w których potem bawią się dzieci. Prawie każdy ma w domu psa, niektórzy po trzy. Jest plaga gołębi - te nie tylko brudzą, ale przenoszą też niebezpieczne robaki - obrzeżki, jest to gatunek kleszcza - w kamienicach; na strychach gdzie bytują gołębie jest pełno tych robaków, i te gdy odpadną od gołębi w poszukiwaniu żywicieli włażą do mieszkań i gryzą ludzi, roznosząc przy tym niebezpieczne choroby. Idąc ulicą trudno znaleźć ławkę, która nie była by opaskudzona przez gołębie. I tak dalej i tak dalej.
I w tym sensie zwierzęta w mieście mnie irytują - tak samo jak ich właściciele, którzy pozwalają na taki syf.
Darxet - Co do tych którzy śmiecą w lasach to w ogole powinno się ich nabijać na pale, bo dużo wędruję i widzę często lasy zmienione w wysypiska, jest to faktycznie problem.
Ostatnio edytowany przez Savage (2013-04-05 19:28:05)
Offline
Mieszkam na wsi ,a to ludzie z miasta przyjeżdżają ,wywożą jakieś pozostałości po remontach itd. Albo żeby zostawić psa czy kota w lesie.
A tak poza lasem to :
http://www.youtube.com/watch?feature=pl … eBaB3mFYTY
I nie, nie jestem ekologiem XD
Offline
Ja mam obecnie 2 psy, papugę, rybki oraz 7 kotów. Co do tych ostatnich to liczba ciągle się zmienia. Często wiosną błąkają się jakieś bezpańskie koty i ostatecznie to u mnie znajdują schronienie i pożywienie. Jednak jest jeszcze inna sprawa przez którą często ubywa mi rocznie 1 kot lub 2. Bardzo ubolewam nad ty, iż mój sąsiad posiadający wiatrówkę, czasami za ruchomy cel obiera sobie moje zwierzęta. A że są to podwórkowe koty to od takich "zabaw" sąsiada niestety zdychają. Czasami wydaje mi się, że okrutność człowieka nie może być większa. Ale zabijanie niewinnych i bezbronnych stworzeń dla zabawy to już szczyt niemoralności i niegodności.
Offline