maja_kol4 napisał:
Śmierć to pewny etap... Wejście do nowego świata, które się otwiera, ale tylko odważni tam przeżyją .
Prawda, szczera prawda.
Thera
Nie przypuszczałam że tyle razy byłaś blisko śmierci, ja może z jeden raz.
Coraz bliżej mi do niej cały czas, bez przerwy się do mnie przybliża i korci i przyciąga.
Offline
Potępiony
Ja byłem bliski śmierci wiele razy. Ale to urok mojego sposobu bycia, który mówi "nie ważne za jaką cenę, cel spełnić spełnię" i jest co chwilowe wyrywanie mnie sprzed samochodu w ostatniéj chwili etc.
Offline
Przeklęty
Kilka razy byłam blisko zniknięcia, raz znikłam...
i wiecie co... Więcej nie chcę.
Offline
Ja w reinkarnację nie wierzę, ale jeżeli to prawda to po śmierci mogłabym zostać np. kotem albo chomikiem ^^ Śmierć. Bardzo obszerne pojęcie... Nie chcę zawczasu dowiedzieć się jak będzie w przyszłości, chociaż mnie to ciekawi... Chcę odważnie przeżyć życie i potem z godnością przyjąć śmierć... Chciałabym żeby moja śmierć nie wiązała się z bólem i była nagła... Oczywiście dopiero na stare lata
Offline
Nie wierzę w życie pozagrobowe, ale jestem ciekawa co się dzieje po śmierci.
Z mojego punktu widzenia, idzie się do piachu albo pieca. Mało ciekawe zakończenie.
Offline
Dusza
Widzę, że tylko ja chyba nie boję się umrzeć szybko, bo wolno bym nie chciała. Nikt nie chciałby. A na domiar tego, po śmierci zamierzam zostać poltergeistem i zostać na Ziemi, żeby straszyć tych, co sobie na to zasłużą. Nie, nie żartuję. Naprawdę mam takie marzenie.
Rak - choroba, która jest chyba jednym z najgorszych tragedii człowieka.
Offline
Przeklęty
Darkness_Shadow napisał:
Widzę, że tylko ja chyba nie boję się umrzeć szybko, bo wolno bym nie chciała. Nikt nie chciałby. A na domiar tego, po śmierci zamierzam zostać poltergeistem i zostać na Ziemi, żeby straszyć tych, co sobie na to zasłużą. Nie, nie żartuję. Naprawdę mam takie marzenie.
Rak - choroba, która jest chyba jednym z najgorszych tragedii człowieka.
"Widzę, że tylko ja chyba nie boję się umrzeć szybko, bo wolno bym nie chciała. Nikt nie chciałby." Sama sobie przeczysz o.O "tylko ja", a "nikt"
"po śmierci zamierzam zostać poltergeistem" tata mi musiał pomóc bo mało co nie udusiłam się kanapką (AUA), jak to ZAMIERZASZ? to da się jakoś tego dopilnować? Nie wydaje mis ie o.O
Offline
Darkness_Shadow napisał:
Rak - choroba, która jest chyba jednym z najgorszych tragedii człowieka.
Nie, to nie jest najgorsza tragedia człowieka, nawet nie najgorsza ludzka choroba. Z rakiem da się żyć, kilka osób z mojej rodziny chorowało na raka (już pomijając tych, którzy chorowali na białaczkę, a uważam, że to dużo gorsze), co prawda gorzej jeśli trzeba pójść na chemioterapię (a nie zawsze trzeba), albo są przeżuty, ale niemal zawsze jest jakaś szansa.
Offline
Przeklęty
jak dla mnie najgorszą tragedią jeśli chodzi o choroby to trąd
Offline
Kusiciel
Ja jako wierzący chrześcijanin wierzę w to, że Pan mój wezwie mnie w godzinę śmierci do siebie tam mam już uszykowane miejsce a gdy przyjdzie Sąd Ostateczny moje ciało zmartwychstanie, często odwiedzając cmentarze trochę zazdroszczę tym którzy są tam po drugiej stronie, ktoś w podpisie ma napisane " śmierć jest wolnością " tak to prawda jest wolnością od zła cierpienia, smutku
Offline
Fanatyczka XIII. Století
Mam jedną rozkminę, może ktoś mnie oświeci. Czemu katolicy zwykle chcą umrzeć bez wiedzy o tym, że umierają, np. we śnie skoro mają modlitwę o zachowanie od nagłej i niespodziewanej śmierci? Chodzi mi o modlitwę "od nagłej i niespodziewanej śmierci wybaw nas Panie". Jako katolicy powinni chcieć przed śmiercią zdążyć pojednać się z ludźmi i wyspowiadać, a z tego co czytałam i słyszałam, to wielu z nich chce właśnie nagłej i niespodziewanej śmierci, większość chce umrzeć we śnie.
Nigdy nie byłam katoliczką i nie rozumiem tego dysonansu.
Offline
Kusiciel
Opisze ci to na moim przykładzie, życie człowieka tutaj na ziemi to ciągłe czuwanie przed zbliżającą się śmiercią, w trakcie tego czuwania, musisz być zawsze w stanie łaski uświęcającej nie ważne czy zgrzeszysz czy nie, nie myśleć co będzie jutro, bo jutro sam o siebie się zatroszczy ( Mt 12, 22 - 32 ), żyć dniem dzisiejszym, przyjmować sakramenty święte tj., eucharystia, sakrament namaszczenia chorych, post, modlitwa, w ten sposób zbliżasz się do Boga a zarazem jesteś przygotowany do przejścia na drugą stroną, nie jest to łatwa droga ale warta każdego poświęcenia
Ostatnio edytowany przez Samael (2012-08-07 22:44:40)
Offline
Hm... w sumie zawsze myślałam, że chodzi tu o np. śmierć w wypadku. A czy śmierć we śnie jest taka nagła? No nie wiem, nie wiem, raczej już też ten cień nad osobą wisi jakiś czas (oczywiście jeśli chodzi o śmierć naturalną, a nie jakieś uduszenie poduszka podczas snu). Osobiście nie chcę teraz wiedzieć, kiedy umrę, ale kiedy będę tego bliska to chciałabym to wiedzieć, żeby się właśnie przygotować.
Ostatnio edytowany przez Kali (2012-08-07 22:43:07)
Offline