Ja chyba wolę jesień, zaraz po niej zimę. Zima jest świetna, ale jeśli trwa przez kilka tygodni, tak, że sypie i sypie, nie lubię ani zbyt wczesnego śniegu, ani takiego utrzymującego się zbyt długo. Magię świat uwielbiam, co prawda, gdybym mogła je spędzać np z klasą, czy przyjaciółmi, a nie z rodziną, to byłaby rewelacja. Lubię kupować i robić prezenty, pakować je, lubię, jak leci mi 'So this is Christmas' Lennona w głośniku, a z siostrą oglądamy świąteczną 'Piękną i Bestię'.

Za to jesień jest cudowna. Tak jak nie lubię wczesnej zimy, jak i późnej(kiedy jest ciapa, bo ni to deszcz, ni to śnieg), to jesień kocham każdą, zarówno wczesną, wrześniową, a przede wszystkim tę listopadową. Cały dzień u mnie dzisiaj lało, super sprawa:) Poszłam sobie na długi spacer po lesie z psami, z parasolem w ręku, i wpadł mi do głowy niezwykły koncept na wiersz jesienny, ale o tym może kiedy indziej:)

Kocham zimę! Uwielbiam. Zimno, biało... No dla mnie rewelacja.
Dzisiejszym porankiem jestem zachwycona, odsłaniam okno i czuję się jakbym była zakopana pod śniegiem (uroki okien dachowych;D).
Odnośnie świąt to mam mieszane uczucia. I mnie denerwują mikołaje, aniołki, choinki i cała ta szopka ale strasznie lubię renifery xD
Generalnie nie ma się co rozwodzić w moim przypadku; kocham zimę i tyle (z zaznaczeniem, że zima bez śniegu to nie zima).

JA jestem oczywiscie zmarzluchem xD i uwielbiam cieplo, ale w zimie fascynuje mnie tylko krajobraz, jest fascynujacy i często ogladam rozne widoczki na zewnatrz, pomimo tego ze jest zimno. A i jeszcze jazda autem w zimie jest o wiele ciekawsza niz wiosna czy latem.

Bardzo lubię zimę. :3 Moją ulubioną porą roku jest jesień, zima na drugim, potem kolejno wiosna i lato. Nie lubię wczesnej zimy, skraca mi to tylko jesień, za to bardzo lubię jak zima się przedłuża (pierwsze kwiatki i słoneczko i już czuję ten przesłodziutki klimat wiosenki, którą tak wszyscy kochają -.-). Ogólnie święta lubię, chociaż czasami mam dosyć tej całej szopki. Nienawidzę piosenek świątecznych. -.- Puszczą raz, drugi, ale po osiemnastym to człowiek ma ochotę wyrzucić radio przez okno. Bardzo lubię krajobraz zimowy, robić aniołki w śniegu, lepić bałwany, urządzać bitwy na śnieżki (do puki brat nie trafi mnie ową śnieżką w twarz), jeździć na nartach. A te wzory na szybach... :3 Ale najbardziej kocham w zimie... brak owadów. Zero komarów, pajęczyn z pająkami, much i innego obrzydlistwa. No i można dokarmiać ptaki.

Lubię to, że jest zimno, biało, śnieg i lód, uwielbiam to, do tego przez dużą część dnia jest ciemno, czyli zajebiście :>
Tylko święta mnie wkurwiają.

Ja całego też nigdy nie obejrzałam. ^^

W zasadzie to nie wiem, czy lubię zimę.
Uwielbiam patrzeć na biały, puszysty śnieg pokrywający wszystko wokół, szczególnie wieczorami. Lubię robić ślady w śniegu i wspinać się na wielkie góry śniegu (cóż z tego, że patrzą na mnie jak na wariata, gdy na siłę ciagnę psa, by też wszedł ze mną na górkę?), lubię ubierać choinkę i siedzieć przy zgaszonym świetle, patrząc na święcące się światełka.
Czego nie cieprię?
Zimna. Rękawiczek, które i tak nie chronią przed chłodem. Całej tej konsumpcyjnej otoczki Świąt, sklepów pełnych światecznych reklam jeszcze w listopadzie (czasem już na Zaduszki, a nuż zmarłym przyda się prezent?). A. I nie cierpię chodzić zimą do szkoły parkiem i zastanawiać się, czy przyczepność moich butów do podłoża będzie wystarczająca i czy obejdzie się bez poślizgu i wpadnięciu na pobliskie drzewo. I nie cierpię samych Świąt. Co rok tylko jakieś awantury wywołują. Takie udawanie, jaką to wszyscy jesteśmy kochaną rodziną, niezwykle mnie irytuje.

Ale za to uwielbiam karnawał. ;>