#91 2015-06-17 12:55:21

 Johana_MarieXIII

Fanatyczka XIII. Století

Skąd: Jihlava/Żyrardów/Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2010-07-02
Posty: 2829
Punktów :   
WWW

Re: Wypowiedzi nauczycieli

Nowy tekst propagujący BHP umieszczony na zwyżce:
"Szanuj życie. Bezpiecznie pracuj na wysokości. Jak nisko trzeba upaść by oszczędzać na zabezpieczeniach pracowników?"

Jakiś operator do M.:
-A Ty kiedyś byłeś taksówkarzem, nie?
-No, cztery lata.
-A czym jeździłeś?
-Mercedesem.
-Oooo!
-To znaczy maluchem. Aaalee w korporacji Mercedes.

M. zamulał na zmianie nocnej przy przyklejaniu naklejek na tubki.
Jakiś operator do niego:
-Ale pomyśl sobie, wrócisz do domu i wypijesz sobie browarka.
M. zrobił błogi uśmiech.
-A później pójdziesz spać.
M. jeszcze większy uśmiech.
-A później pójdziesz sobie na siłkę.
M. jebitny uśmiech.
-Już lepiej?
M. z rozmarzeniem kiwnął głową.

Jakiś operator zgłosił majstrowi, że SAP (komputerowy program produkcyjno-magazynowy) nie działa.
Majster: To weź zadzwoń do W. (najlepszy mechanik). On wszystko naprawia, to SAP-a też naprawi.

B. śpiewa na melodię "Biały miś":
-Narkotykii, aa, psychotropyy, uu...


BRATRSTVO LUNY TEAM

http://xiiistoleti.wordpress.com/ - mój blog z tłumaczeniami tekstów zespołu XIII. Století.

https://bratrstvoluny.wordpress.com/ - mój blog z tłumaczeniami tekstów zespołu Bratrstvo Luny.

Offline

 

#92 2015-10-29 13:23:04

 Johana_MarieXIII

Fanatyczka XIII. Století

Skąd: Jihlava/Żyrardów/Bydgoszcz
Zarejestrowany: 2010-07-02
Posty: 2829
Punktów :   
WWW

Re: Wypowiedzi nauczycieli

W robocie narzekałam do B., żeby mi dał coś do roboty, bo mam wrażenie że nic nie robię.
B.: Ale Ty nic nie rozumiesz! Ty nic nie robisz, bo jesteś tu bardzo ważna. Ja jestem najważniejszy, i nie robię KOMPLETNIE nic. A oni (pokazał na pakowaczy szybko pakujących i obklejających produkt) są W OGÓLE nie ważni. A robią, no jak widać.

Na szkoleniu BHP:
-Co trzeba zrobić jak będzie pożar? No wiadomo - spierdalać.

Ze szkoły:
I., nauczyciel od ang. z liceum (Ukrainiec):
-Jak pójdą tamtędy to się zabłądzą.
-Jest taki problem z dziećmi włoskimi, którzy są...
Zamiast "Europejczycy" zwykle mówił "Ewropejczycy", a zamiast "działa" - "diała".

M.H. w czasie tłumaczenia tekstu nie przetłumaczył wyrazu "dresses".
I. podpowiada: Taki ciuch.
A.Z.: Takie ciuchate coś.

I. pyta w trakcie sprawdzianu:
-Kto ma wszytkie odpowiedzi?
X.: Ja mam jedną, jestem na dobrej drodze!

K.S. tłumaczy "in your school":
-W jego szkole.
I.: W jakiej jego?! W twojej.
K.S.: No w mojej!
I.: W twojej szkole, masz przetłumaczyć!
K.S.: No w twojej szkole! Czyli w mojej...

B. tłumaczy "love us":
-Lubieją nas.
Ja: Lubują.
A.Z.: Lubiewają.

Na jakieś pytanie zmiast odpowiedzieś, "Yes, I do" odpowiedziałam "Yes".
I.: Yes what?
A.Z. "podpowiada": Yes sir.

M.: Wczoraj F. coś do głowy wpadło.
H.: Twoja stara.
K.: To chyba była mucha.

K.Słojewski nie potrafił nic powiedzieć wzięty do odpowiedzi, w końcu po dłuższym czasie zaczął mówić.
A.Z.: Słoik nam się odkręcił.

Nauczycielka (E.T.): Cały czas rozmawiacie.
P.R.: Nie!
N.: No jak nie, cały czas mu do ucha szepczesz!
A.G.: Nie, on moje perfumy wącha.
E.P.: On ma takie damskie.

E.T. wzywa do odpowiedzi:
-Numer 16!
P.R.: Ale proszę pani! Ja mam dużo ocen!
N.: Ale masz dużo jedynek.
P.R.: No to nie chcę mieć więcej.

E.T. w czasie odpowiedzi P.W.:
-Co on powiedział? W ogóle nie rozumiem co on mówi.
P.W.: No bo proszę pani, ja chrypkę mam, specjalnie przyszedłem na polski.
E.T.: Taa...

E.T. kiedy E.P. spadł z krzesła:
-Dlaczego się nie zdziwiłam, że to on...

E.T. o jakiejś lekturze:
-Tam są zdrady, romanse...
A.G.: A są szczegóły? To ja sobie przeczytam...

E.T. omawia "Potop":
No i Kmicic jest świadkiem ważnej rozmowy. Bardzo ważna rozmowa! Która była na maturze rok temu...

A.G. tonem dydaktycznym:
-Nie no, no Jakubie! Chodzenie po klasie podczas prezentacji... Trochę kultury i ogłady!

E.P. na początku swojej prezentacji rozdawał teksty źródłowe:
Tak więc wszyscy mam nadzieję dostali otrzymany tekst...

A.Z. tłumaczy się z bycia poderzanie wesołym:
-Nie, nic nie brałem, tylko własne endorfiny.

Na lekcji polskiego przez całą lekcję M.H. i A.Z. śpiewali dramatycznym tonem: "Złłłłłooooo...".

E.P. odpowiada z polskiego:
-No to w Upicie spotyka się ten Łuski z tym księdzem!
Głos sprzeciwu i zdziwienia z klasy (R.W.): Tego nie było w streszczeniu!

D.T.: Ja chodziłem do gimnazjum do Warszawy! To jest getto, ja musiałem z 2-giego piętra skakać, żeby ze szkoły uciec!

L., nauczycielka od polskiego:
-W "Szkicach węglem" Żeromski... Tfu! Prus... Tfu! Sienkiewicz! Tak, na pewno Sienkiewicz napisał...

L. o braku logiki w wypracowaniach niektórych uczniów:
-Jeden tramwaj był czerwony, a drugi pojechał w prawo.

L.: Dlaczego "strażnicy stanęli kiej wryci"?

L.: Czas zaprzeszły: są dwie czynności przeszłe, jedna przeszła jest bardziej przeszła od drugiej przeszłej.


Teraz będzie mnóstwo cytatów z lekcji historii
Nauczyciel od historii, S.M.:
O gadatliwości kobiet:
-To jakiś impuls elektryczny z mózgu do żuchwy, że nawet jak nie mówią to mówią. To jest rzeczywiście dramatyczne.

-Niektóre panie są takie, że tak powiem, bardziej puszyste, rozległe terytorialnie. Jeszcze jak założą te nisko opuszczone spodnie (...) to te schabiki tak wiszą nad paskiem. Normalnie czuję się czasami jak w sklepie mięsnym.

-Nawet lato nie zwalnia nikogo od myślenia, zwłaszcza od refleksji historycznej! Bo inaczej zawsze będziemy mieli takich ministrów oświaty! (ministrem oświaty był wtedy Giertych)

O stosunku Kazimierza Wielkiego do kobiet:
-Król w tej materii był pełnym demokratą, nie było różnicy czy spódnica zgrzebna czy taftowa, bo nie opakowanie jest ważne, tylko zawartość.

-Jak jest Wielkopolska to jest i...?
R.W.: Małopolska.
-No pięknie, kolega tu superinteligentny, 180 IQ.

O ekranizacji którejś z powieści Sienkiewicza:
-Jak to oglądam to mnie śmiech pusty ogarnia, bo tam w pewnym momencie Jagiełło patrzy na zegarek, Tatarzy zasuwają w trampkach, tam w tle taką żółtą kolejkę linową widać...

Czyta cytat z czyjejś matury i komentuje:
-"Miasta powstawały dlatego, bo chłop ciężko pracował i obsiewał ziemię swoim nasieniem." Ciekawie musiały wyglądać plony.

Ktoś gadał głupoty przy odpowiedzi i usłyszał: Niech mnie pan nie rozśmiesza, bo ja mam słabe mięśnie brzucha.

-Opowiemy sobie bajkę o czterech małych murzynkach, z tym że cztery małe murzynki były białe.

Było mało osób na lekcji i S.M. komentował:
-Zastanawiam się, czy już niektórzy wakacje poczuli czy rodzice dowiedzieli się o ocenach.
Wchodzi A.S. (miał złe oceny z historii):
-Zobaczymy, usiądzie czy nie.
A.S. staje opierając się o ścianę.
-Jednak nie.
Siada powoli.
-Ostrożnie panie S.!

P.S. milczy podczas odpowiedzi.
-Panie S., ja lubię sobie pomilczeć, ale w innej sytuacji i nie z mężczyznami.

-Bez immunitetu feudał nie mógł dokonać lokacji. Dlaczego? Łaj? Paczemu?

-Proszę mi wierzyć, że określenie "kobieta myśląca" to nie jest wulgaryzm, to jest komplement.

Komentuje zachowanie A.S., który na lekcji gadał z jakąś dziewczyną:
-A coś ty S. się tak nagle koleżanką zainteresował?! Cały rok razem do klasy chodzą i nic!... Znasz to przysłowie: "Nie dla psa kiełbasa".

-Historia jest ciężka. To jest normalnie jak dźwiganie kamieni.

Do kogoś z uczniów:
-Z Panem to się chłopów nie porównuje, no gdzie tam. Pan się będzie ze mną porównywać.

-Wszystko co nie jest dozwolone, w tej pracowni jest zakazane, a co jest dozwolone wiem tylko ja.

O jakimś królu:
-Chłop nie starał się, wyprodukował same córki.

Wzywa jakąś dziewczynę do odpowiedzi:
-No koleżanka powie, bo tak milczy, milczy, a jak tak milczy, to apetyt rośnie wilczy... Na poezję, która jest wśród nas.

O naszym stanie intelektualnym:
-Ludzie, przecież ja nie uczę w szkole specjalnej. Ja nie mam dodatku. W ogóle ja się tylko psychologii uczyłem... Tam była ciekawa wykładowczyni... No dobrze, koniec tych wspomnień, bo się wzruszę.

O jedzeniu:
-My jesteśmy tak naszpikowani, że już świecimy w nocy.

-Kto tam dzisiaj będzie odpowiadał...
Anna S.: Albert S.
-No poza Albertem, poza Albertem pani Anno. On jest gotowy w każdej chwili.
Albert S.: Nie, ja chcę dać szansę innym.
-No, grzeczny jest chłopak.

O naszym stanie intelektualnym:
-Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie.

-Ja kiedyś miałem taki głupi pomysł, żeby wydoić byka... To był głupi pomysł, ale szybko zauważyłem, że gdzieś mu czegoś brakuje, a gdzieś ma czegoś za dużo.

-Ja niby jeżdżę na rowerze, ale nigdy nie wiem gdzie jestem.

-No, myśleć! Albo sobie napiszcie słynną frazę wypowiadaną w "Muppetach": "Myśleć myśleć myśleć myśleć..."

-Bo każdy jest równy wobec mnie, który uosabiam prawo na tej lekcji.

-Pamiętać, że niewiedza jest jak niedomycie intelektualne - to jest brak higieny intelektualnej.

-Przecież jak ktoś czegoś nie wie, nawet w waszym gronie, to tak miło jest. Sympatycznie stwierdzić: "Ee, jaki głupi."

-Bo jak mawia Antonio Banderas: "Noł problemas".

-Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: indolencja wasza nie zna granic.

-Z dawien dawna nazywano mnie "kamiennym sercem".

S.M. mówi, że chce odwiedzić rodziców A.S.:
-Sprawdzę przy okazji, czy lista królów polskich wisi tam, gdzie powinna... Już swojego zdjęcia się nie domagam.

-Bolesław mógł się domyślać co się stanie, gdy zamknie ócz swych przestworza błękitne.

-Historia jest zazdrosną kochanką. Jest zazdrosna o każdą chwilę spędzoną z innym przedmiotem.

-Był taki generał, co to zajmował wszystkie konta w bankach, nazywał się Jaruzelski.

Do całej klasy:
-Głąbki gołąbki.

-Ja bym już przechodził depresję gdybym miał tyle niewiedzy co wy.

-Pan Albert by chciał podpowiedzieć koleżance...
Albert S.: Nie, ja nie chcę...
-Nie lubi cię, widzisz... Zero grzeczności.

-Panie się śmieją, bo panie tego nie rozumieją, ale dla mężczyzny stracić rodowe klejnoty to jest dramat.

-Mieszko miał jeszcze jednego syna, można powiedzieć, z nieprawego łoża, chociaż ja nie wiem, co to znaczy nieprawe łoże. "Gdy cudzą żonę w moje łoże włożę, wtedy mam pewność, że nie cudzołożę". Boże, ja ciągle zapominam, jaki my rząd mamy i jakiego ministra edukacji. Niedługo będę musiał konspekt z lekcji do rządu składać, żeby zyskał potwierdzenie moralności.(rządy PIS, min. edukacji Giertych)

Cytuje fragment kroniki i komentuje: "(...) A żony ich pobrali w sprośny sposób...". Ciekawe jaki.

-Naprawdę, myślenie jest jednym z najcenniejszych darów ludzkich... Proszę mi wierzyć.

-Następna zagadką. A prosta, jak że tak powiem, budowa cepa bojowego.

O Mieszku I:
-Świeżutki jak ciepłe bułeczki książę chrześcijański.

Wyjaśniał, jak władcy mówiąc o sobie stosowali liczbę mnogą:
-To tak, jakbym ja mówił do państwa: My, Sławomir I, postanawiamy..

-Umysłową cielęciną jesteście!

-Nie dość, że kobieta, to jeszcze mówi!

-Nigdy proszę nie stosować tylko metody kija, zawsze kija i marchewki. Czyli jeśli S. z poprzedniej klasówki dostał jedynkę, to na pewno się poprawi, na pewno będzie się dobrze uczył.

-W polityce nie liczy się moralność, liczy się skuteczność. Gdyby liczyła się moralność, nie mielibyśmy takiego ministra oświaty, nie mówiąc już o ministrze rolnictwa. (min. oświaty: Giertych, min. rolnictwa: Lepper)

O Bolesławie Chrobrym:
-Co zrobił, proszę Państwa, nasz przesympatyczny Bolo?

-Niedawno klasówkę o tym pisali! Osiołki Boże...

-Jako baczni czytelnicy powieści Henryka Sienkiewicza pamiętamy (...)

-(...) są postaciami historycznymi, są na to dwa dowody, jeden logiczny, drugi afrykański.

-Trzeba pamiętać, co mówią mamusia i tatuś córeczce, np. żeby się dobrze prowadziła.

-Za chwilę przyjdą ci gimnazjaliści i znowu trzeba będzie zakładać ten kaganiec oświaty.

Ostrzegaczym tonem:
-Bo będzie wesoło, ale nie śmiesznie.

Komentuje brak zainteresowania wśród uczniów:
(...) Bo ja mogę pomyśleć, że nie jestem ciekawy, a wtedy mogę, że tak powiem, zapałać bardzo destrukcyjnym uczuciem.

-Moje naukowe ja zostało wykorzystane i zgwałcone, bo musiałem zdawać matematykę na maturze.

-Jak Państwo będą się dobrze uczyli, to w nagrodę tak jak ja będą chodzić do szkoły przez całe życie.

-Zwrócić się do rodziców, żeby pozwolili czasem oglądać telewizję.

Komentuje odpowiedź uczennicy, a odpowiedzią tą było: "yyyy...":
-Potem jakiś przystojny mężczyzna złoży pani właściwą propozycję, a pani: yyy... No trzeba was ocalić dla ludzkości, bo skończycie w zakonie.

-Pan A.S. odpowie.
A.S.: Nie...
-Ja nie znam słowa nie! Pan może powiedzieć nie jakiejś pani, jak będzie zbyt napastliwa...

-Przecież kiedy rycerz daje damie krwistoczerowoną różę i przyklęka, to wiadomo, zę nie będą w szachy grali. To jest zaproszenie do całkiem konkretnej akrobatycznej działalności!

O zwyczajach Krzyżaków:
-Się rabowało co się dało (...), co popadło, to się gwałciło.

-Załóżmy, że czytali Państwo "Krzyżaków" Henryka Sienkiewicza... No, to znaczy tak optymistycznie załóżmy, prawda...

O bitwie pod Grunwaldem:
-Gdyby wtedy były skarpetki to byśmy powiedzieli, że nasi chopcy puścili Krzyżaków w skarpetkach! Ale nie było...

-Z tym cudzołóstwem to jest różnie... Przypomina mi się fraszka mojego ulubionego fraszkopisarza Jana Izydora Sztaudyngera: "Gdy cudzą żonę w moje łoże włożę, wtedy mam pewność, że nie cudzołożę."

-Lennik świecki ma to do siebie, że się czasem buntuje.

-Możemy popytać z krucjat, o. Pomęczyć was trochę.

-Ja tu nie będę krzyczał, bo zniszczy się mój ciepły męski głos.

O pewnej uczennicy:
-Usiłowałem jej wytłumaczyć, że różnica między erekcją a elekcją jest mniej więcej taka, jak między inicjacją a inicjatywą.

O "prawie pierwszej nocy":
-Feudał miał prawo spędzić noc z każdą jego poddanką! No i bynajmniej nie grali wtedy w szachy.

-Jakbym chciał, żeby mnie dzieci kochały, to bym został przedszkolanką.

O delegacji włosko-irlandzkiej, która odwiedziła szkołę:
-Jak widziałem te cudzoziemki co do nas przyjechały to moje poczucie estetyki zostało trwale naruszone... Jak tam wszystkie takie są to... Boże, ja nie ruszam się z tego kraju... U nas najbrzydsza jest trzy razy ładniejsza...

-Proszę państwa, proszę wyrzucić z pamięci wszystkie bajki o krasnoludkach! Nie ma żadnych krasnoludków, to wymysł Konopnickiej! Krasnoludy to raczej wielkie, brodate stwory itd.

-My dysponujemy pewnym źródłem i dzięki Bogu, że dysponujemy, bo inaczej byśmy byli ciemni jak Murzyni po nocy i we mgle.

Mówił o tym, że graffiti to dawny pomysł w postaci np. napisu w toalecie:
-Ja, trybun Lucjusz Anneusz, byłem tu i tu, robiłem to i to.

Jak chciał nas postraszyć to mówił, że na następnej klasówce będzie takie pytanie:
-Co się mieści w części cofniętej fryzu w stylu doryckim pod kymationem w metopach między trygilifami? (kiedyś postanowiłam znaleźć odpowiedź i to pytanie tylko brzmi tak zawile, a odpowiedź jest prosta: sceny o tematyce mitologicznej)

O śmierci Cezara:
--Cezar po to zarzucił połę togi na twarz, by żaden z ciosów nie trafił go w twarz, bo by przecież fatalnie wyglądał.

O Kleopatrze:
-Ubrana jak bogini Wenus... Znaczy ubrana, ehm, dużo powiedziane.

O dziwnych uczelniach prywatnych:
-Wyższa szkoła konserwacji powierzchni płaskich.

-W dzisiajszych czasach trzeba mówić o moralności, bo PIS rządzi i tam tego...

-Generalnie w nocy poślubnej uczestniczą dwie osoby, a nie taki tłum jak u Mesaliny.

-Panie czytają szczególnie romantyczne rzeczy, np. Bravo Girl, a te co bardziej wysublimowane np. Świat seriali.

O filmie "Quo Vadis":
-Jak patrzyłem na Petroniusza, którego grał Linda to się tylko zastanawiałem, kiedy Petroniusz powie: "Co ty wiesz o zabijaniu".

O gotowaniu:
-Jestem klasycznym mężczyzną, herbata, jajecznica, te rzeczy... Chociaż czasami woda na herbatę mi się przypala.

-Nastąpiło zwiejszczenie rzemiosła.

-Katolicyzm bardzo płytki, albo co gorsza upolityczniony, tak jak słuchaczki mediów ojca dyrektora. Nie no, mówię "słuchaczki", bo panowie w tym wieku już nie żyją.

-Tam się podpaliło, tu się zamordowało, tam się zgwałcioło!

-Jak go uszkodzimy biologicznie (...)

-Skrzyżowanie Rambo ze Szwarcenegerem.

-3 razy zginął, ale ma jeszcze 5 żyć.

-Tu krew sika, nosy pokrzywione.

O swoim niezrozumieniu zainteresowania piłką nożną:
-22 facetów na zielonej murawie kopie się po kostkach.

O Spartakusie:
-Jako ten Janosik zabierał na drogach bogatym, tyle tylko, że nie dawał biednym.

O przygotowaniach do klasówki:
-Samodzielnie, niezależnie i samorządnie.

O naszej niewiedzy:
-Jak Murzyni po nocy we mgle.

-No, bo trudno tak bez kobiet, chociaż mają swoje wady... No, mówią na przykład... Taki głupi wymysł Pana Boga.

-Paru takich Robin Hoodów było, z tym, że zabierali bogatym, ale nie dawali biednym.

-Ma żonę i sześcioro dzieci, bo się chłopak postarał.

-Ostatnio feministki zaprotestowały przeciwko tym książkom dla dzieci, bo przecież Ala ma Asa, a As to pies, nie suka. Zaprotestowały też przeciwko tłumaczeniu Biblii, bo w każdym jest Bóg Ojciec! Nie matka!

-Celem każdego chrześcijanina jest zbawienie, nie trafienie do tego miejsca, gdzie pewnie... ja się znajdę. No co prawda klimat niezły, no ale gotują, prawda...

-Jak się Państwu podobały zajęcia z panią praktykantką?
x: Fajne.
x2: Fajna pani praktykantka.
-To znaczy ja się z tym zgadzam, ale nie o to chodziło w pytaniu.

-A krówka to jest takie coś, co ma fioletowe łatki i na boku napisane Milka.

O strukturze lennej:
-Kolega A.S. dostaje ode mnie sad i mówię, że może sobie jeść te jabłuszka, gruszeczki itd., aż, że tak powiem go popędzi.

-Żeby nie było, że kobiety myślą, że myślą, bo to nieprawda.

-Ten mały biały co mówi do ucha: "Bądź dobry! Ucz się historii!". No Anioł Stróż.

-Ale wyobraźmy sobie nieszczęście, że nasz senior wyprodukował sobie córki. No to nieszczęście i tragedia!

O Maryli Wereszczczakównie i Adamie Mickiewiczu:
-I bynajmniej nie grali w szachy przez całą noc.

O hagiografii:
-Jak nie św. Aleksy, co to leżał w rynsztoku i mu ciało od kości odpadało to inne obrzydliwości.

-Literatura średniowieczna jest zdecydowanie antyfeministyczna! Ta, teraz będę mówił jak Kazia Szczuka...

O Kamasutrze:
-Płaczący tygrys na drzewie, ee, jak to zrealizować...

O filmie "Tajemnica Brookback Montain":
-Przecież jak oni w Teksasie to puszczą to im kino spalą.

O miłości w "Tristanie i Izoldzie":
-To co Izolda robiła na statku z Tristanem, że statkiem trzęsło, a tu ani grama wiatru?

P.W. miał odpowiadać o Karolu Wielkim i zaczął rapując:
-Karol Wielki zapowiadał, że się zmieni/
Jego renesans karoliński to powrót do korzeni.

-Makbet miał niestety żonę, to się zdarza i najlepszym ludziom.

O Gallu Anonimie:
-A jeszcze strzelił taką wazelinkę w tym tekście.

-Boże... Czego ich uczyli w tym gimnazjum. Tam tylko towarzysko chodzili, nie.

-To jak klasa nie wie, to nic nie znaczy, ale jak Kaśka nie wie, to już coś jest.

Upomina ziewającego chłopaka w klasie:
-Mężczyzna też zasłania usta ażurem paluszków jak ziewa.

Za każdym razem jak ktoś ziewał przerywał swoją wypowiedź i mówił:
-Dobranoc.

O metaforach w literaturze arabskiej:
-Gdybym teraz powiedział jakiejś damie, że ma wielkie i wilogotne oczy jak wielbłądzica to by się obraziła.

-Miłość powinna być radosna, nie młody Werter i cierpienia młodego Wertera czy inny Filon pod jaworem.

-Przecież ta Izyda pozbierała te kawałki Ozyrysa i poskładała je do kupy.

-Wyobraźcie sobie taką damską policję. No słuchajcie, no ja bym sam wstąpił do jakiejś grupy zorganizowanej przestępczości.

O narodzinach Jezusa w zapadłej wiosce Betlejem:
-To tak, jakby gdzieś przyszedł news, że w bardzo głębokiej dźungli Sri Lanki przyszedł na świat Syn Boży.

O wczesnych chrześcijanach:
-Chodziła plotka, że spożywają ciało swojego Boga.

-Co to jest modlitwa? To tak jakbyśmy sobie przez komórkę z panem Bogiem gadali.

O temacie lekcji z PO:
-"Krajowy system ratowniczo-pożarniczy"... O Boże...

O dziewczynach gadających z chłopakami w czasie lekcji:
-Okazuje się, że panie wolą swoich kolegów ode mnie.

-Lekcja historii jest jak dżungla. W każdej chwili ktoś może cię zaatakować.
A.S.: Właśnie widzę.

-Ja miałem okazję pogadać z pewnym Marokańczykiem, śmiesznie sobie pagadaliśmy, aż nam się ręce zmęczyły.

-Jakbym ja miał takiego nauczyciela jak ja to bym się załamał. Normalnie nervosol hektolitrami bym wykupował.

-Na klasówkę z historii przychodzi się do trzech dni po śmierci.
P.W.: To trzeba być Jezusem.
-No, ja już powiedziałem, że moi uczniowie mają być najlepsi, to mogą nawet cuda zdziałać.

-Narazić się na pytanie z historii u mnie, to jest taki wyraz masochizmu, że tego nawet kroniki psychologiczne nie notują.


BRATRSTVO LUNY TEAM

http://xiiistoleti.wordpress.com/ - mój blog z tłumaczeniami tekstów zespołu XIII. Století.

https://bratrstvoluny.wordpress.com/ - mój blog z tłumaczeniami tekstów zespołu Bratrstvo Luny.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora