Gość
O to jeden z nich .. wiem wiem .. trochę prosty ale wyrażam siebie a nie robie pokazówki .. od mojej polonistki usłyszałam że są smutne i mam pisać o wielkiej szczęśliwej miłości ;O
„Upadła dusza”
Zakrwawione oblicze nieziemskiej istoty
Przechadza się po ziemi morderstw...
On zawoła Cię w momencie ognistego spokoju
Nie będziesz krzyczeć
Oddasz mu zakłamane serce
Poczujesz zimny wzrok i ciepłą dłoń
Opuścisz wtedy swą jałową broń
Zamkniesz oczy wygłodzonego świata
Człowiecze oblicze
Skrzydła martwego feniksa
Wzrok matki nadziei
Dusza upadłego kochana wojny
Toczy walkę pokolenia niegodziwego
Chrystusa Pana – Zmartwychwstałego
Upadając na Ziemię nie będziesz sam...
Widząc to podejdzie i uroni łzę prawy...
Zapomnisz o uczuciu strachu, lęk odejdzie
Wejdziesz w głąb spełnionej nienawiści
Gość
Dziękuję a tu kolejny ;
„Ciekawość śmierci”
Odgłosy mrocznych łańcuchów …
Idą w stronę pustych komnat zagłady
Krwawe oczy płaczą strachem
Labirynt kończy swa pułapkę
Zmordowana zjawa zaczyna tułaczkę
Ognisty szlak nienawiści wskazuje drogę
Mówiące usta cisną panikę
Świeczka spada
Lęk – zapada
Ciało nienawiści leży w łożu tęsknoty
Czaszka śmierci pilnuje wejścia
Chcesz zagrać na pogrzebie martwych
Śmiertelne ostrze chwyta Cię za owoc duszy
Widzisz lustro drugiego życia
Ciało zamarza wraz z pogardą świata
Kładziesz wzrok na łóżku śmierci
Wirujące obrazy nadziei kładą Cie do snu
Przeznaczenie zamyka wejścia
Duch odchodzi z cierpieniem …
Potępiony
Są naprawdę cudowne <3
Taki wiersz z chęcią bym interpretowała na j. polskim, a nie jakieś nienormalne wiersze polskich poetów -.-
Ostatnio edytowany przez BlackQueen (2010-09-26 10:52:38)
Offline
Gość
Jejku
Miło na prawdę .
jak mieliśmy sami sobie zinterpretować to wyszukałam wiersz do trupa i mówiłam o niem a ona że nie wie z kąd sie taki wiersz tam znalazł i dziwnym wzrokiem spoglądała na mnie polonistka ...
Łzy prawdy spływają po policzku
serce łka za chwilą śmierci
dusza odchodzi z pragnieniem drugiej połówki losu
krąg potępionej nadziei zamyka wrota
blask księżyca pada w oczy zdrady
krwawy strumień leci po mych dłoniach
Róża fascynacji opada w niepamięć
wychodzę na ścieżkę prawdy
noc otula mnie swym spojrzeniem
Salem gładzi wąsem szczerości
zatrzymuje sie u źródła stęsknionej miłości
widzę siebie w martwych starciach
pusty wzrok przykuwa demona
jego słowa ranią mała dziewczynkę
marzenia uciekają w kąt spustoszenia .
pragnienia zanikają wraz z pogrzebem kochanka
martwe ciało upada w głąb lasu
podchodzący zdrajca ucieka
czerwony sok zalał resztę tchu ...
własna wiara zbiła krzyż finiszu ..
nie mam tytułu dla niego ...
Ostatnio edytowany przez BloodAngel (2010-09-26 11:35:34)