#46 2011-05-17 07:07:40

 ““shou“““†

Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów

47072465
Skąd: mam głowę?
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 2107
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Heloł, albowiem wpadłam na taki pomysł aby pisać jakieś opowiadania (MUAHAHAHAIAHIHIHHIHAAHAHAHAHAIHIHIHHHHHHHAAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAH)

tak więc spróbuję coś wyskrobać, a potem zobaczymy, czy coś z tego będzie ;3

AKT 1
Niewinność

Ciepły deszcz delikatnie pukał w okna i rozpryskiwał się na dachach domku.
Był rok 2403 i nic nie zapowiadało na to, że będzie lepiej.
Ten jeden mały domek na środku wielkiej, błotnej pustyni, wyglądał w tym środowisku na i tak coś niesamowitego i niespotykanego. Po apokalipsie jaką sprowadziły siły zbrojne wszyscy się wytępili o bezgraniczną władzę.

Została tylko ona, mała dziesięcioletnia dziewczynka, którą bardzo bogaci rodzice schowali w "Schronie". Do dzisiaj jednak nie wiedziała, czym to jest, ani gdzie to jest, ponieważ obudziła się w łóżeczku jak zawsze, z tą różnicą że w domu nikogo nie było, a obok łóżka leżała kartka z listem.

Droga Amelio.
Teraz jesteśmy równie bezpieczni jak ty. Nic nam nie grozi, tobie też nie, spokojnie. Ale myślę że trochę potrwa, zanim się ponownie zobaczymy...

Reszta listu byłą przypalona przez... no właśnie - przez co?
Amelia nie wracała już do tego listu myślami. Potrząsnęła głową i dźwignęła się ze stołu, na którym siedziała. Podeszłą powoli do okna i wyjrzała za nie.
Pustynia, wraki domów, aut, ulic. Wszędzie tylko pył, smród spalenizny, a w powietrzu - smog. Sama nie wiedziała, jakim cudem w takich warunkach pada deszcz.
Kwaśny deszcz.

Mała Amelia jeszcze raz obejrzała się na swój pokój po czym odeszła od okna.
Skuliła się na ziemi cicho płacząc.

Teraz jej domem była apokaliptyczna przestrzeń.



I jak? Nadal nie mam pomysłu na nazwę. Tak tak, wzorowałam się na Salad Fingersie, i zamierzam też na F.E.A.R.rze. Wszystko poznamy z czasem. Zamierzam wydać kolejną część jeśli ta będzie się cieszyć powodzeniem.


http://24.media.tumblr.com/438c1c82380b8d54f7b29c871e90f2c0/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o1_250.gif http://31.media.tumblr.com/771542ac8a1ea0a77600f7b73ea56d48/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o2_250.gif

Offline

 

#47 2011-05-17 16:23:41

EternalVampire

Przeklęty

36597030
Zarejestrowany: 2010-09-06
Posty: 721
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Mnie się podoba;) Czekam na więcej.


"Cruelty brought thee orchids
From the bowels of the abyss"

Offline

 

#48 2011-05-17 20:19:56

 Ravenna

Kusiciel

Zarejestrowany: 2011-01-23
Posty: 263
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Ciekawy pomysł ...aczkolwiek ja bym tu jeszcze dodała coś związanego z Twym rozkładem dnia, np. że TVN ogląda xd... nie no... mnie się podoba ...


"...Każdy ma jakąś swoją prywatną szajbę. Jak z nią włazi w paradę zbyt wielu ludziom, mówią na niego wariat. ..." William Wharton "Ptasiek"

Offline

 

#49 2011-05-18 09:22:12

 ““shou“““†

Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów

47072465
Skąd: mam głowę?
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 2107
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Imagine napisał:

"Została tylko ona, mała, 10 letnia dziewczynka której bardzo bogaci rodzice schowali ją w "Schronie"."
nie stylistyczne trochę to zdanie. Lepiej byłoby np. Została tylko ona, mała dziesięcioletnia dziewczynka, którą bardzo bogaci rodzice schowali w "Schronie".

Masz rację, już poprawiam Pisząc to trochę do przodu byłam z fabułą, a do tyłu z gramatyką
Dziękuje za uwagę. Mi też się to zdanie jakoś tak nie podobało


http://24.media.tumblr.com/438c1c82380b8d54f7b29c871e90f2c0/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o1_250.gif http://31.media.tumblr.com/771542ac8a1ea0a77600f7b73ea56d48/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o2_250.gif

Offline

 

#50 2011-05-18 20:36:57

Dark blood

Wygnany

Zarejestrowany: 2010-10-18
Posty: 73
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

podoba mi się,talent masz


każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia

Offline

 

#51 2011-05-19 03:04:29

 ““shou“““†

Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów

47072465
Skąd: mam głowę?
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 2107
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

piszę, piszę już

AKT 2

MODLITWA O OCALENIE

Dhelty ziewnęła cicho i wstała z łóżeczka. Rozprostowała nóżki, i udała się skocznym krokiem na tarasy jej pałacyku..
-  Achh, jak tu pięknie, czyż nie, Hektorze?
Obok niej przystanął wysoki, umięśniony mężczyzna w królewskiej szacie. Oparł się sztywno o barierkę, i spojrzał w dal. Poczuł wspaniały zapach morskiej bryzy, po czym odpowiedział radośnie.
- Masz rację, księżniczko Dhelty! - Rozpromienił się bardziej, uśmiechając się do słońca i przymykając oczy - dawno nie było tutaj tak pięknie. Muszę wysłać list z prośbą do łowców aby już tego poranka udali się po idealne kwiaty dla Ciebie!
Dhelty zaśmiała się, i rzuciła w ramiona swojego wybawcy. Ten objął ją, i pocałował delikatnie.
- To królestwo jest nasze... - Powiedział jej do ucha...

Wtedy rączka Amelie obsunęła się mimowolnie. Laleczka Dhelty została brutalnie wyrwana z ramion swojego kena Hektora, i upadła na ziemię.
Amelia w furii uderzyła mocno nogą w domek dla lalek.
- Nie nie nie! To nie miało być tak! - Po czym wstała zapłakana, i natychmiast wybiegła z pokoju. Minęła długi, pozłacany na białych ścianach korytarz, biegnąc w stronę wyjścia. Zapłakana nie widziała gdzie biegnie, była zbyt roztrzęsiona i zapłakana.
Nagle uderzyła w coś wielkiego i twardego. Otworzyła oczy, przetarła je.
Drzwi wyjściowe z pałacu.

Dziewczynka powoli wstała, i odgarnęła długie, blond loczki ze swoich zielonych, wielkich oczu. Przyjrzała się drzwiom. Były tak wysoko...
Natychmiast wytarła łzy i pobiegła korytarzem dalej, w stronę kuchni.
Wcześniej nie miała siły o tym myśleć, ponieważ strach i żal do siebie nie pozwalały jej funkcjonować. Zresztą, jak myśleć o przetrwaniu ma 10 letnia, samotna dziewczynka?

Kolejne korytarze mijały coraz szybciej, aż wbiegła z hukiem do kuchni. Porwała najbliższy taborecik, z którego korzystała zawsze, gdy chciała podebrać ciasteczka z szafki, po czym wróciła się do drzwi wejściowych. Postawiła taborecik przed wielkimi, drewnianymi wrotami, po czym weszła na niego. Stąd, jeśli skoczy na klamkę, może ją otworzyć.
To była jej chwila.
Jeden skok, jeden suseł, i Amelia skoczyła prosto na wielką klamkę.
Stuk.
Szur.
Brzdęk.

Bolesny upadek.
Dlaczego te drzwi są tak wysoko?!
Na twarzyczce Amelii znowu pokazały się łzy, tym razem z bezsilności. Wstała migiem, i kopnęła taboret, który wywrócił się na ziemię, robiąc jeszcze więcej hałasu.
- Dosyć! Dosyć! - Piszczała. - Chce do mamy!
W tej furii znowu przebiegła przez korytarz, krzycząc.

Oto ile nerwów w przypadku apokalipsy, może zostać naderwanych przy zwyczajnym wypadku...


http://24.media.tumblr.com/438c1c82380b8d54f7b29c871e90f2c0/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o1_250.gif http://31.media.tumblr.com/771542ac8a1ea0a77600f7b73ea56d48/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o2_250.gif

Offline

 

#52 2011-05-19 17:48:14

EternalVampire

Przeklęty

36597030
Zarejestrowany: 2010-09-06
Posty: 721
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Bardzo ciekawe... Uwielbiam imię Hektor;P


"Cruelty brought thee orchids
From the bowels of the abyss"

Offline

 

#53 2011-05-19 17:52:53

 Mona

Demon

Zarejestrowany: 2011-04-08
Posty: 959
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Niechętnie? W sumie zgadzam się z Imagine. Ciekawie piszesz. Ja też mam jakieś tam pomysły, ale nie chce mi się tego pisać..


"Tobą śmierć żywię, w tobie pogrzebiona,
Nią się pożywisz i śmierć wreszcie skona."

Offline

 

#54 2011-05-19 21:05:01

 ““shou“““†

Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów

47072465
Skąd: mam głowę?
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 2107
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Ojjj, niechętnie? To znaczy że jednak mało ciekawie...?


http://24.media.tumblr.com/438c1c82380b8d54f7b29c871e90f2c0/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o1_250.gif http://31.media.tumblr.com/771542ac8a1ea0a77600f7b73ea56d48/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o2_250.gif

Offline

 

#55 2011-05-22 22:24:24

 ““shou“““†

Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów

47072465
Skąd: mam głowę?
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 2107
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Ale fajnie....
To ja piszę kolejną część moich wypocinek.

AKT 3
DESPERACJA

- "... I spraw panie, abym nie cierpiał już dłużej... wiara w Ciebie, pozwala mi ponownie uwierzyć, w dobro ludzkie... Amen"
Luke przeżegnał się ostatni raz, po czym wstał od łóżka.
W malutkim pokoju ciągle świeciła się ta ostatnia świeca. Zerknął w jej stronę piwnymi oczyma, po czym wyszedł na korytarz drewnianej chaty.
Chata wydawała się mu dziwnie zimna, a zarazem ciepła, od blasku świec padających na ściany z desek, i kamienne podłoże domu. Miał z tym domem wiele wspólnego. Do czasu gdy...
Apokalipsa. jedyne co pamiętał, to ryki i krzyki ludzi, oraz... jakiegoś zwierzęcia. Pamiętał że od tamtej pory, każdej nocy sni mu się ten stwór pod postacią ogoniastego demona.

Ale to tylko jego chora wyobraźnia...

jeszcze raz podszedł do okna.
i... chwila... co to jest?!
Natychmiast ruszył w stronę drzwi, które uderzył z hukiem. Wybiegł na zewnątrz, pokonał parę metrów, i upadł na kolana, opierając się rękoma już nie o ziemię lecz o...
... śnieg.
Jego radość nie znała granic. natychmiast położył się na śniegu i zaśmiał radośnie. nie był skłonny do trzeźwego myślenia.
- To snieg! Śnieg! Dar od Boga!

***

Potężne uderzenie raz, drugi, trzeci, i...
Trzask.
Amelia skopała ostatni raz otwarte drzwi, i wyszła na korytarz. Obsadzony diamentami, czerwonym dywanem, aksamitem. Normalnie na myśl, przeszła  by jej kąpiel w swoim wielkim, podgrzewanym basenie... o radosnym smiechu dzieci... o leżeniu pod palmą, i czytaniu "Panny Y" całymi dniami...
Teraz nie było czasu na takie dyskusje. Znowu zaszkliły jej się oczy, lecz tym razem nie otarła ich... biegła dalej, po schodach w dół, pędząc do wyjścia.
Jej małe stópki w balerinkach gnały po stopniach jak opętane... Ale pałąc jest wielki, w dodatku kręty, więc kiedy znajdzie wyjście?
Wyjście, do apokaliptycznego świata? Tak właściwie, dlatego chce stąd uciec, jak najdalej?

Amelia wciąż miałą nadzieję, że jeszcze ktoś przeżył ten wielki wypadek...


http://24.media.tumblr.com/438c1c82380b8d54f7b29c871e90f2c0/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o1_250.gif http://31.media.tumblr.com/771542ac8a1ea0a77600f7b73ea56d48/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o2_250.gif

Offline

 

#56 2011-05-22 23:17:08

 ““shou“““†

Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów

47072465
Skąd: mam głowę?
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 2107
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

widzę, że jesteś pierwszą czytającą c(: I to po raz któryś
Spokojnie, jestem mistrzynią w zUych zakończeniach..
P.S.: i tak pewnie nikt nie czyta tego do końca


http://24.media.tumblr.com/438c1c82380b8d54f7b29c871e90f2c0/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o1_250.gif http://31.media.tumblr.com/771542ac8a1ea0a77600f7b73ea56d48/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o2_250.gif

Offline

 

#57 2011-05-23 17:24:55

 Mona

Demon

Zarejestrowany: 2011-04-08
Posty: 959
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Naprawdę fajne. ZUe zakończenia są najlepsze


"Tobą śmierć żywię, w tobie pogrzebiona,
Nią się pożywisz i śmierć wreszcie skona."

Offline

 

#58 2012-01-22 23:39:29

 ““shou“““†

Spec od zadawania męczących pytań i przepalania grzałek do e-petów

47072465
Skąd: mam głowę?
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 2107
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Dawno mnie tu nie było.
I nie wiem, czy dobrze robię, że to tu wrzucam. Ale dobra, niech się dzieje wola piekła, i tak będę zaskoczona, jak ktoś to w ogóle doczyta.

Deszcz zmoczył jej włosy.
Po raz kolejny uświadomiła sobie manię własnej żałosności. Jest tutaj sama, kompletnie sama, w zimnym, skutym w kawałku kamienia świecie. bez słońca, bez księżyca. Bez dnia i nocy. Bez gwiazd i porannego blasku.
Jest sama.
Wyciągając rękę nie czuła na niej nic poza lekkim podmuchem wiatru.
To znaczy, że ktoś tutaj jednak jest?
Zdziwiła się, i lekko przestraszona nowym doznaniem cofnęła rękę. Powietrze zdawało się puste i ciepłe, jak oddech żywego ciała. Delikatnie badało jej skórę pod materiałem koronkowych ubrań, które ubrała dziś na własny pogrzeb.
Coś tu jest nie tak. Dlaczego wciąż nie może krzyknąć? Nie jest jej wcale dobrze. Chciałaby uciec. Może przecież uciec, gdyby tylko chciała. Tęsknota za delikatnymi ukłuciami rozpaczy przy sercu była zbyt głęboka.
Nogi same pognały przy kolejnym szeptaniu Podmuchu. Nie mogła dłużej tutaj zostać, od drżenia z zimna robiło jej się niedobrze. Głosy wciąż za nią krzyczały i prosiły, by została.
Ona jednak była głucha na każde słowo. Jest SAMA. Sama i wolna, jak jeden jedyny kwiat na środku łąki, jak pojedyncza chmura na niebie, jak jedyna ryba w wodzie. Była tak bardzo osamotniona, że słuchając dziś audycji na stacji swojego ulubionego radia, była pewna że prezenterzy patrzą na nią z kąta i mówią do niej, prosząc by przyjechała do nich i przedstawiła swoje najnowsze osiągnięcia naukowe.
Podkulając się na sofie i patrząc w obrazy na ścianach, które dziś rano sama malowała palcami, dotarło do niej, jak wszystko to dookoła niej jest mitycznie nierealne. Właśnie w tej chwili, siedziała tutaj sama wdychając eter, pogryzając dla smaku własne skórki z koniuszków palca, i popijając czerwonym osoczem z jej własnych warg. Czasami, gdy nie czuła już, że skóra trzyma się jej ciała dość odczuwalnie, wbijała metalowe igły pod cieniutką warstwę ochronną dla jej duszy i rozkoszowała się uczuciem własnej niewinności.
Najbardziej w tym wszystkim rozweselało ją to, że przecież nikt nie może jej zabronić takich masochistycznych działań. Jest tutaj SAMA dla siebie, na wiecznych wakacjach, pośród fal własnych myśli i plaży zbudowanej z ciepłego piasku pustych wspomnień, równie samotnych przeżyć jak muzyka wciąż lecąca z niedziałającego radia.
Podobno poziom twojego zeschizowania zależy od ilości osób, które słyszysz w pokoju. - Powiedział jej kiedyś On. Tak, On. Nie istniał, nie było go w realnym świecie, a jednak stał w pokoju i mówił do niej. Paradoksalne zderzenie dwóch światów które z dnia na dzień coraz gorzej rozróżniała. Puste wraki ciał które mijała codziennie na równie wyludnionej ulicy, jak i 'specjaliści' od grzebania jej w falach mózgowych mieli jedno, wspólne zdanie.
Urojenia.

  Nie, to nie prawda. Och Kochany, dlaczego mówią tak na Ciebie? Przecież Jesteś! Mimo że nie istniejesz, jesteś tu, obok niej, patrząc na nią martwymi oczami wiecznie schowanymi za barwą soczewek.
Nie lubisz swoich oczu, prawda? Dokładnie tak jak Ona swoich.
Twoją twarz wiecznie pokrywa gruba warstwa białego jak śnieg pudru, oczy masz zacieniowane perfekcyjnie węglistą czernią, na twojej szczęce wyrysowane są podłużne linie, wyszczuplające twą szyję.
Nie lubisz swojej twarzy, prawda? Dokładnie tak jak Ona swojej.
Twoje włosy zmieniają kolor wraz z pogodą panującą w Kosmosie, raz są długie, delikatne, raz nastroszone, ostre, kontrastujące. Wygładzona grzywka, doczepiane dredy. Stojące na żel kosmyki, przygładzone lakierem odrosty. Zawsze gdy Ona Cię widuje, nie może Cię poznać, bo jesteś inny.
Nie lubisz swoich włosów, prawda? Zupełnie tak jak Ona swoich.
Wiecznie ubrany w drogie, sprowadzone ciuchy, błyszczący, majestatyczny, idealny. Nie pokazujesz swojej klatki piersiowej, chociaż nie masz czego chować przed Światem. Dobrze dobrane kurtki, żakiety, bransoletki, pierścionki, dodatki, wszystko posypane błyszczącym pudrem niewinności, dodaje to Tobie blasku.
Nie lubisz swojego ciała, prawda? Zupełnie jak Ona swojego.
A co robisz, gdy dumny paw chowa ogon, wracając do rodzinnego gniazda? Nie możesz tak wyglądać. Jesteś potworem, wstydź się. Zanim znowu wrócisz do Snu Idealnego, odlicz do pięciu i na bezdechu spójrz w lustro.
Czy Ty też tłuczesz własne odbicie wystraszony Twoim wrzaskiem?
Hej, spokojnie. To tylko Ty, kiedy nie masz na sobie maski Doskonałości.
Ona też tak robi. Potem zbiera odłamki szkła, z płakuje rany w czarnym kącie i wracacie razem jak dobre małżeństwo do wspólnej nory. Rano nie macie już tego problemu, oboje, bo znowu możecie być Piękni.

Takanori.
Nie bądź na nią zły. Ona już się nie zmieni.
Nic nie możesz poradzić na jej wielogodzinne mamrotanie o istotach z innego świata. Wiesz, że dla nich jesteś zupełnie nierealny, i to Cię wkurza. Możesz ją ciągnąć za rękę do tyłu, gdy ta patrzy zza niewidzialnej szyby na te wszystko cudowne postacie, które na co dzień radzą sobie BEZ tej maski, którą wy razem stosujecie.
Niewidzialna ściana. To jest to. Napisz piosenkę o takim tytule, zaśpiewasz jej przy ognisku, gdy będzie zmierzać na kolejny pogrzeb.

I znów żyjecie w symbiozie, tutaj, gdzie nie ma dostępu nikt niebezpieczny, który mógłby zagłuszyć waszą Miłość Idealną najgorszą możliwą bronią, której oboje się tak boicie.
Dotykiem.


http://24.media.tumblr.com/438c1c82380b8d54f7b29c871e90f2c0/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o1_250.gif http://31.media.tumblr.com/771542ac8a1ea0a77600f7b73ea56d48/tumblr_mheo3iHfET1r6hoj2o2_250.gif

Offline

 

#59 2012-08-20 19:57:31

Murder_Leader

Przeklęty

Spytaj
Zarejestrowany: 2012-06-15
Posty: 797
Punktów :   

Re: Durnoty Shou

Shou *_*
Przeczytałam to wszystko, wszystkie 4 strony twoich i nie twoich postów i brak mi słów po prostu.

Pierwszy wiersz: Niezłe, niezłe...
Drugi... Trzeci...: O kurwa... *_* <zamulamy w chuj>
Dalej i dalej...
Póżniej znalazłam kilka postów: GOD WHY?! -_-'
I teraz to z ostatniej strony...
Powiedzmy sobie szczerze. Doczytałam.

Znowu... <zamulamy w chuj> i jakoś tak dziwnie bo coś mi ten ostatnio post niestety przypomina.
Działa na wyobraźnie i na uczucia. Przynajmniej moje kiedy wiem o co chodzi.
Cóż...

Pisz Shou, pisz...


EDIT: Ja pierdolę jaki ten mój post jest chaotyczny. Mam nadzieje ze coś skumasz z tego.

Ostatnio edytowany przez Lonely.Day (2012-08-20 20:00:05)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora