Temat dość rozległy, lecz niektórym znany. Czy posiadacie na swoim ciele jakieś modyfikacje? Zaostrzanie zębów, rozszczepianie języka, podcinanie wędzidełka, implanty 3D, implanty transdermalne, beading, modyfikacje uszu? A może planujecie zmieniać swoją "powłokę zewnętrzną" w tym kierunku?

Nie, dla mnie większość z tych modyfikacji wygląda co najmniej dziwnie ("dziwnie" w sensie nie pozytywnym) i nie zamierzam sobie takich rzeczy robić...

Jakiś czas temu zastanawiałam się na spirali na ręce, ale nie wiem.. To kraj dośc dziwny, nie lubiący oryginałów i miałabym przez to niestety, bardzo duże problemy :/ Pozostanę więc przy kolczykach i tatuażach.

Spirala na ręce? Masz może jakieś zdjęcia - szczerze mówiąc pierwszy raz o tym słyszę i jestem ciekawa jak to wygląda :)

Nie mam bo sama do tego doszłam, że mogłoby to fajnie wyglądać xD
W tym cały problem.

ja od dawna chciałam rozdwoić język ale zastanawiałam sie również nad kłami. a co do rozdwajania języka to chciałam do tego dwa kolczyki na kazdej połówce *.*

Po spiłowaniu kłów ma się problemy z nerwami w nich się znajdującymi, o ile mi wiadomo, więc raczej sama bym się nie zdecydowała. Ale fakt faktem, że przy dobrym wykonaniu wygląda to intrygująco.

Z tego, co wiem, to tych zębów się nie piłuje, jak "dorabia" kły. Taka, no nie wiem...proteza?

Piłuje się je a potem dorabia kły.

Hm, kiedyś się tym interesowałam, to słyszałam o protezach. Może jest więcej opcji ?

Z tym piłowaniem kłów to chodzi Wam o takie zęby jakie miał Johny Deep jako Willi Wonka?
http://computer-vet.com/weblog/pictures … rlie04.jpg

Nie... tzn najpierw się te kły piłuje a potem takie coś robi że są kły xD
No wiadomo o co chodzi

Są chyba też takie nakładki, które można po prostu zdjąć.

Tak?

Noo, a te plastikowe ząbki wampira, które kupuje się na Halloween? ;P Oczywiście mówię o takich porządniejszych, bardziej wiarygodnych. Czytałam, że kiedyś było jakieś przedstawienie teatralne o wampirach i każdemu osobno jakiś dentysta robił specjalne nakładki.

Ale fajnie. Ja bym musiała mieć tylko dłuższe trójki >.<

Nieee... po prostu robi się licówki. Piłuje się własnego zęba, a na niego nakleja płytkę, boli to.  Nie da się tego ściągnąć, musiałabym matki spytać. Jeśli was to tak bardzo ciekawi to spytam i wam potem napiszę.

Mój idol miał długie kły, ale nie wiem, jaką techniką zrobione. Wyglądał ciekawie, zwł. jak się uśmiechał albo śmiał, a bardzo często się śmieje xD

To spytaj.

Nie chcę go męczyć, poza tym po angielsku albo po czesku trudno byłoby mi to wyrazić, a on tak trudne pytanie zrozumiałby raczej tylko w swym ojczystym języku czeskim...

A apropos tych elfich uszek, jakby ktos chciał wiecej

http://www.digitalbusstop.com/surgicall … -pointing/

Jest nawet wideo, jest pokazane jak to robią. Bardzo ciekawe, ale nie dla mnie :D

jakoś nie mam odwagi włączyć tego filmu xD Nie dziś;P

Ja oglądałam. Ciekawe.

Moja kobieta zrobila sobie takie zabki (na trojkach) jak maja wampiry w lodzi w gabinecie stomatologicznym :) i nie PILOWALI ani nie SZLIFOWALI jej zebow :D . Normalnie z nimi funkcjonuje jak z wlasnymi :D Zainteresowanym podam  namiary na gabinet :) na maila.
Pozdrawiam

A ile płaciła i jak to w ogóle wyglądało? Ma nakładki na te trójki czy jak? :D
Też o tym myślałam, może kiedyś, w przyszłości...
Moje trójki mają idealny zaostrzony kształt, tylko gdyby były choć trochę dłuższe...

No właśnie, brzmi ciekawie ale cena i zdjęcie mile widziane.
Jestem zainteresowana : F

zdjecie bedzie dostepne pod koniec tygodnia .wygladaja realistycznie. Najlepiej zadzwonic do kliniki telefon 697-90-90-22 tam podadza cene.Kły sa robine tym czym sie plomby robi nie sa to nakladki i nie szlifowali jej zebow wlasnych. Normalnie je w nich pije.Kły ma dosc dlugie i ostro zakonczone. proponuje zadzwonic to tej kliniki.nakladki wygladaja sztucznie bo tez je przerabiala z przyjaciolka Marilyn Rosa obie do sesji zdjeciowych je potrzebowaly i jednak te robione w klinice byly najlepsze poza tym ludki czuja respekt haha jak sie usmiechna :D

O jacie, z tego, z czego się robi plomby? O_o Nigdy bym na to nie wpadła.
Ja bym się bała, ze to połknę, w końcu plomby też mogą wypaść xD

tego nie da sie polknac jutro bedzie mial moja laska zdjecia z kolejnej sesji to wstawie kilka na swoim profilu to zobaczysz.ona ze swoja przyjaciolka maj to sprawdzone od kilku lat jesli zrobione jest to profesjoanlnie to nie ma mmowy o polknieciu lub innych komplikacjach sa to podobno specjalne materialy a nie jakis szajs

Chcialem sobie transplantowac palce na plecy bo jak mnie swedzi to nie moge sie podrapac, do tego jeszcze zalozyc sobie implant krowich wymion zebym mial swieze mleko do kawy

Niedługo w prasie Express Ilustrowany-łódź będzie artykuł dotyczący modyfikacji uzębienia-kłów koszt 300 zl od kła obecnie nie jaka Martyna Moszczyńska jest posiadaczką tego pięknego arcydzieła.Zdjęcie i wywiad zobaczyć można wklepując "Rozmowy w Toku" i jej nazwisko lub odszukując ja na Nk :D Laska jest cała zmodyfikowana :P

Mi też się kły marzą:) szkoda tylko że wykonanie tak dużo kosztuje:(

Oj co ja bym dała za kły... Aczkolwiek mój zgryz pozostawia wiele do życzenia i to chyba nie wyglądałoby zbyt dobrze.

U mnie ponoć też  źle by wyglądały, bo jak twierdzą niektóre osoby nie jestem wystarczająco wyrazista aby pasowały mi tego typu modyfikacje.

Taaaa, kły są zarąbiste... Tylko takie drogie...

Zrób sobie kły, szukaj pracy <3
Taki chuj <3

Shou zrobisz mi foreward helixa albo smiley'a (luby mnie zamorduje ale jakos go może udobrucham;D),dobrze?

JKjfklsvhjadgnak, oczywiście :3

Ależ jesteś niemądrym stworzeniem, oddając się w moje ręce z piercingiem<33

Obiecałam,poza tym będę miała piękną pamiątkę;D
Wybacz Młoda,nie boję się Ciebie;)

Och <3 Wpadaj, wpadaj. Gdzieś w okolice Trójmiasta wystarczy.

Marie_JohanaXIII napisał:

Nie, dla mnie większość z tych modyfikacji wygląda co najmniej dziwnie ("dziwnie" w sensie nie pozytywnym) i nie zamierzam sobie takich rzeczy robić...

Myślę tak samo ;) To wcale nie jest ładne, ale przerażające i przesadne...

Jewel napisał:

Marie_JohanaXIII napisał:

Nie, dla mnie większość z tych modyfikacji wygląda co najmniej dziwnie ("dziwnie" w sensie nie pozytywnym) i nie zamierzam sobie takich rzeczy robić...

Myślę tak samo ;) To wcale nie jest ładne, ale przerażające i przesadne...

Popieram. Zajmuję takie samo stanowisko w tej sprawie.

Dla mnie modyfikacje ciała kojarzą z wiejskim tuningiem, w konsekwencji czego człowiek robi się potworem. Jeszcze kolczyki i tatuaże to rozumiem, ale kły sobie robić jak u wampira?

Co kto lubi.
Mi się podobają wszelkie modyfikacje.

mi się nie podobają kulki wizytę pod skóra. i tego typu rzeczy

Możesz wyjaśnić jak miałoby to wyglądać? Bo jak żyję chyba jeszcze czegoś takiego nie widziałam...

jej chyba chodziło o implanty w kształcie kulek po prostu.

http://www.southsidetattoo.net/piercing … ants_2.jpg Tutaj jest na powierzchni.

http://ishiboo.com/~danny/Mods/implants … spine1.jpg a tutaj masz kilka podskórnych

Fuj.

Cóż, uważam, że normalnie wyglądam na tyle dobrze, że nie muszę budować sobie ego przy pomocy wszelkich blizn/implantów/tatuaży/kolczyków itd.

Przepracujcie kiedyś dwa tygodnie po 12 godzin dziennie w stolarni, a znienawidzicie widoku krwi. Nawet jak się skaleczysz nie możesz przestać pracować i pył z drewna wsypuje się do ran. A goi się to potem całe wieki.

Co-kto-lubi.
Mi się to podoba jak już mówiłam, Tobie nie musi.

Do widoku krwi jestem przyzwyczajona. W końcu co-nieco staram się robić w kierunku piercingu, a tam ingerencja w ciało i krew są normalnością ;P

Tygodniowo jestem co najmniej 6 godzin w pracowni meblarskiej(liceum plastyczne---->meblarstwo) także wiem o czym mówisz, Inugami. I goi się cholernie długo, mimo, że nie jestem tam codziennie. Ale w sumie lubię to miejsce i rzeczy, jakie tam powstają, i zapach. I nienawidzę pyłu ze szlifierki.

Co do implantów, to fajniejsze są te podskórne;D

Uwielbiam pracować przy drewnie. Zajmuję się w sumie wyłącznie renowacją - ogranicza się to do szlifowania (2/3 czasu), szpachlowania, wcierania olejów i malowania. Marzę o robieniu gitar, ale wciąż nie mam sprzętu. Brakuje mi porządnego stołu, frezarki, piły tarczowej, przesuwanych szyn i miejsca. Nie potrafię też pojąć działania truss roda w praktyce (mimo 34243 prób).

Nazywam to miejsce warsztatem, ale są to właściwie dwie szafki i stół stojące w kącie garażu (wszystko zawalone drewnem).

Gdybym nie chciała pracować w drewnie nie wybrałabym owego kierunku. Aktualnie jestem na półmetku, jeżeli chodzi o mój prywatny wyrób- stół ogrodowy z olchy, pociągnięty barwioną bejcą palisandrową. Do ogrodu wolę raczej ciemne drewno, a finanse licealistów są bardzo ograniczone, no i drewno drogie. W roku my raczej bawimy się przy robieniu złącz dłutami, wycinaniu kształtów, snycerka, do tego przygotowywanie drewna od chwili przywozu z tartaku- cięcie, grubościówki, i tak dalej. Szlifowania  nie lubię, ale drewno jest wtedy niesamowite w dotyku.. Mój warsztat to szuflada pełna różnego rodzaju rzeczy- dłuta, brzeszczoty, grzbietnice, ściski stolarskie, wkręty, kilkanaście gradacji papieru. I masa słoiczków z bejcami, woskiem, lakierem, pokost.. Maszynki typu nasz piła tarczowa, wiertarka, wkrętarka czy szlifierka należą w sumie na współę do dziadka, ojca i do mnie.

Cała moja wiedza o drewnie ogranicza się do tego, co można przeczytać w podręcznikach dla lutników. Niestety powstrzymują mnie te 3 rzeczy (jak już wspominałem): słaby warsztat, nieumiejętność sklecenia truss roda i drogie drewno (o częściach gitarowych nie wspomnę).

Aktualnie zajmuję się naprawą zaniedbanego zestawu mebli ogrodowych (2 ławy + 2 krzesła + stół). Pochwalę się efektem kiedy skończę. Lite egzotyczne drewno przeżarte przez korniki to straszny widok.

Marzy mi się zrobienie własnego korpusu gitarowego, z rzeźbieniami- niekoniecznie do grania, ale żeby trochę porobić w drewnie i mieć satysfakcję. Mnie też drażni to, ze nie mam swojego solidnego warsztatu, ale mam nadzieję, że z czasem się chociaż trochę powiększy. Drewno drogie, i wybór gatunków niewielki, przynajmniej w miejscowych sklepach(zazwyczaj iglaste, sosna i świerk).

Shou też mi to przyszło na myśl ale mogę nie wiedzieć wszystkiego i może jednak coś się wszywa;D

No ciężko powiedzieć, podobno są różne techniki tego zakładania implantów pod skórę, ale wątpię by coś zszywano, inaczej na powierzchni byłoby widać spore blizny. Chociaż nie wiem już. Mogą być niby preparaty, poczytam więcej.

W przyszłości jak bede mieć odpowiednio kasy zrobie sobie kły i elfie uszy ^,..,^ mam taki mały fetysz co do tych modyfikacji xD

Szlifowanie kłów to ponoć ból nie do opisania.

no ale mozna innymi sposobami zrobić kły. Nie koniecznie szlifowanie.

Mnie ortodonta stripping robił, czyli właśnie szlifował zęby. Dosłownie minimalnie bo to nie modyfikacja a muszę przyznać, że przyjemne to nie jest. Ból + zapach palonego białka;/

Ech, ohyda.

Ja niedługo będę mięć zęby szlifowane, bynajmniej nie dla zaostrzenia kłów. ;/ Ech... w sumie najwyższy czas.